Sportowa dobra zmiana. Kurski, Czarnecki, Duda błyszczą

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jacek Kurski "odleciał" nie raz, ale swoje zrobił. Zaatakował futbol i kadrę, jeńców nie brał. Ryszard Czarnecki na wojnie ze Zbigniewem Bońkiem ciągle obrywa. Andrzej Duda błyszczy w szatni. Oto dobra zmiana i jej główne postacie, obecne w sporcie.

1
/ 4

Atak Jacka Kurskiego na piłkę nożną

To już 2 lata, odkąd żyjemy w Polsce prawa i sprawiedliwości. Jacek Kurski telewizji publicznej szefuje od stycznia 2016 roku. Od tego czasu publicznym mediom zarzuca się niekiedy nachalną propagandę, ale akurat sportowi kibice nie mają na co narzekać. Od listopadowego meczu towarzyskiego z Urugwajem mecze reprezentacji Polski powrócą na antenę TVP. - To jest mój punkt honoru - zarzekał się Jacek Kurski, obiecując, że reprezentacja Polski wróci do TVP.

Na piłkę nożną TVP wydaje grube miliony. Prawa do pokazywania meczów reprezentacji kosztowały 200 milionów złotych. Kibice mogą oglądać także jedno spotkanie danej kolejki Ligi Mistrzów. Według firm badawczych nie przyciągają one rekordowej widowni, co często kwestionuje prezes Kurski. Tak było m.in. po meczu Realu Madryt z APOEL-em Nikozja, który miało oglądać ok. 1,4 mln widzów.

- Wykazywana przez Nielsena widownia na poziomie 1,4 mln osób jest kabaretem. Jest to coś tak niewiarygodnego i absurdalnego, że ja proponuję przestać zajmować się na poważnie wskazaniami Nielsena. Wszyscy chyba mają poczucie, że nie da się uwierzyć, że mecz Realu Madryt transmitowany w telewizji publicznej na otwartej antenie może zgromadzić tak mało widzów - mówił wtedy Kurski, który utrzymywał, że mecz śledziło 2,5 miliona widzów.

Prezes TVP czasem "odlatywał", jak choćby wtedy, gdy chwalił się transmisją z finału ostatniego finału Ligi Mistrzów. - Takie rzeczy tylko w TVP - pisał na Twitterze. Problem w tym, że w Polsce transmisję realizował również Canal+.

TVP ma prawa do przyszłorocznego mundialu w Rosji, meczów Ligi Narodów, eliminacji do ME 2020 i MŚ 2022, a także samych mistrzostw Europy 2020 i świata 2022.

ZOBACZ WIDEO Hat-trick Driesa Mertensa. Napoli wygrało z Zielińskim w składzie. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA] [color=#000000]

[/color]

2
/ 4

Ryszard Czarnecki chciał być prezesem PKOl

Ryszard Czarnecki od wielu lat jest zaangażowany w sport. W latach dziewięćdziesiątych był we władzach żużlowego WTS-u Wrocław, a ze sportem tym związany jest do dziś. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego był honorowym patronem kilku żużlowych imprez i kibicował zawodnikom w walce o medale. Czarnecki zasłynął również internetowymi wojenkami ze Zbigniewem Bońkiem oraz kandydowaniem na prezesa PKOl.

Z tego ostatniego pomysłu wycofał się sam. Nie chciał tworzyć podziałów w środowisku, choć nie ma co ukrywać - poparcia nie miał dużego. Gdyby doszło do głosowania, to prawdopodobnie Czarnecki zanotowałby klęskę. - Moje pomysły były przyjęte entuzjastycznie, ale sugerowano mi, że mój wybór może powodować podziały w PKOl - mówił Czarnecki.

54-latek jest aktywny na Twitterze i naraża się na kontry kibiców czy działaczy. Jednym z nich jest Zbigniew Boniek. - Kiedy trzeba się było uczyć historii, młody towarzysz Timmermans uczył się rosyjskiego... - napisał Czarnecki. Stosując internetowy żargon, Boniek go "zaorał". - Masz rację, ale prawdą jest też to, że Ty wtedy latałeś po piwo panu Lepperowi - napisał prezes PZPN.

To nie jedyna wojenka obu panów. Nie tak dawno Boniek naśmiewał się z sylwetki Czarneckiego, który zadeklarował, że chce zadbać o swój wygląd. "Oglądam. Brawo. Zmieniłeś się bardzo od czasów Samoobrony. +20 kg" - napisał Boniek. Czarnecki odpowiedział "Zibiemu" zarzutami o reklamowanie firm bukmacherskich.

3
/ 4

Stały gość szatni reprezentacji Polski

Prezydent Andrzej Duda nie jest już członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ale wywodzi się z obozu "dobrej zmiany".

Najważniejsza osoba w państwie regularnie gości w piłkarskich szatniach. Gratulował Legii Warszawa po pokonaniu Sportingu Lizbona w Lidze Mistrzów, a wszyscy kibice z pewnością pamiętają jego wizyty w szatni reprezentacji Polski.

Biało-Czerwonym Andrzej Duda gratulował awansu do mistrzostw Europy 2016 i do mistrzostw świata 2018. W tym drugim przypadku zaskoczył nawet roznegliżowanego Roberta Lewandowskiego, a transmisję z wejścia do szatni przeprowadził oficjalny profil prezydenta na Facebooku. Duda ogląda niemal każde spotkanie z trybun PGE Narodowego i dopinguje Polaków.

Prezydent popełnia też wpadki. Po wygranym 6:1 wyjazdowym meczu z Armenią napisał na Twitterze, że Polacy dobrze spisali się w... Astanie - stolicy Kazachstanu. Kibice mają też w pamięci jego tweet z 2013 roku, gdy nikt nie myślał, że będzie najważniejszą osobą w kraju. "Stan polskiego sportu, zwłaszcza gier zespołowych, jest smutnym odzwierciedleniem stanu polskiego państwa" - napisał Duda i dodał smutną emotikonkę.

Duda, jak na głowę państwa przystało, regularnie spotyka się ze sportowcami przy okazji sukcesów. Składa gratulacje i wręcza specjalne nagrody.

4
/ 4

Minister Bańka

Ministrem sportu w rządzie Beaty Szydło został Witold Bańka. To były lekkoatleta, sprinter. 33-latek po zakończeniu kariery zajął się polityką i co zrozumiałe, najlepiej odnajduje się właśnie w sporcie. Bańka stara się poprawiać sytuację polskich zawodników, by mieli jak najlepsze warunki przygotowań.

Minister namawia spółki skarbu państwa do wspierania sportu. Kilka ważnych dyscyplin ma dużych partnerów, co ma pomóc w realizacji ambitnego planu na igrzyska olimpijskie. - Podczas igrzysk w Tokio jesteśmy w stanie zdobyć pomiędzy 15 a 20 medali - twierdzi Bańka. Byłby to najlepszy wynik od igrzysk w Atlancie, które odbyły się w 1996 roku.

Bańka pomaga również Robertowi Kubicy, który jest blisko powrotu do Formuły 1, ale potrzebne jest mu wsparcie sponsorów. W tym celu spotkał się z menedżerem kierowcy Nico Rosbergiem.

Za kadencji Bańki wzrosły wydatki na premie dla trenerów i sportowców. Ci pierwsi mogą liczyć nawet na 10 tys. złotych nagrody za zdobycie medalu. Dodatek mają otrzymać m.in. pierwsi trenerzy wielkich mistrzów. - Oni nie byli dotychczas wystarczająco doceniani, często nikt nie zauważał ich zasług. Tymczasem to oni w olbrzymiej mierze stoją za sukcesami naszych reprezentantów. Chcemy wynagrodzić ich wysiłek i trud - przyznał Bańka.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (17)
grolo
30.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"To już 2 lata, odkąd żyjemy w Polsce prawa i sprawiedliwości." Już to pierwsze zdanie zawiera fałsz, bo nie zawiera cudzysłowu. Chyba że autor chciał być sarkastycznie dowcipny.  
avatar
tuszan09
27.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Czarnecki jak ktoś go zna to jest chorągewka tam gdzie kasa tam on jest.Pszecierz to debil który nie wie ile naśi zdobyli medali na igrzyskach ,a co dopiero on na prezesa. Kurski taka sama chor Czytaj całość
avatar
gmk38
27.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
O bance nie napisaliście najwazniejszego ze daje na akademie piłkarskie :)  
avatar
wisus54
27.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Biedny Kurski nie rozumie, że w dobie internetu i telewizji satelitarnej to kibic ogląda co chce i na jakiej platformie chce, TVP jest pod tym względem zapóźniona o jakieś 50 lat.  
avatar
Antek Pyta
27.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
OBATELE TE TO NEDOJDY