W tym artykule dowiesz się o:
Koledzy z szatni powinni zamawiać dla niego paletę złocistego trunku. Jeśli Śląsk utrzyma się w Lotto Ekstraklasie, a na to się zapowiada, to głównie dzięki golom Marcina Robaka i paradom Jakuba Słowika. W Niecieczy uratował nieporadnych obrońców, którzy wiele razy dopuścili Bruk-Bet Termalikę do pozycji strzeleckich. Jego popisy z ostatnich minut rywalizacji to prawdopodobnie najlepsze fragmenty w historii występów Słowika w Ekstraklasie. Odbił multum uderzeń z bliska i Śląsk w mękach utrzymał prowadzenie 2:1.
Obrońca Nafciarzy ma za sobą znakomite tygodnie. Głównie pod względem dokonań strzeleckich, ale nie tylko. Utrzymuje wysoki poziom, jeśli popełnia błędy, to raczej nieistotne. O dziwo, najwięcej jakości daje pod bramką przeciwnika. W 2018 roku strzelił już trzy gole. Przez kilka poprzednich sezonów ani jednego. W 32. kolejce wykorzystał dośrodkowanie Dominika Furmana i nie dał szans Tomaszowi Losce z Górnika Zabrze (1:0).
W tym sezonie można mieć wiele do zarzucenia gdańskiej obronie. Tym razem Cracovia miała olbrzymie problemy z dojściem do bramkowej sytuacji. Solidne spotkanie zaliczył między innymi Michał Nalepa, który pod okiem Piotra Stokowca wykorzystuje swoją szansę. Spotkanie Lechii Gdańsk z drużyną z Krakowa zakończyło się bezbramkowym remisem.
Bardzo pewny występ obrońcy Legii w spotkaniu z Wisłą Kraków. Jego dobra forma powinna cieszyć nie tylko fanów drużyny z Warszawy, ale i kibiców reprezentacji Polski. To w końcu bowiem podstawowy defensor Biało-Czerwonych. Przed zbliżających się mundialem liczymy na takie występy Pazdana, jak własnie w Krakowie. To spotkanie Legia wygrała 1:0, a Wisła nie stworzyła sobie wielu dobrych okazji bramkowych. To na pewno zasługa między innymi Pazdana, solidnie spisującego się w defensywie.
W 2018 roku nie zachwycał, popełniał błędy, w marcu zawalił mecz z Legią. Od tego czasu stopniowo forma idzie w górę. Na razie bez fajerwerków, ale solidnie. Przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin zagrał na niezłym poziomie, często włączał się do ofensywnych akcji, nie mylił się pod własną bramką. Kolejorz wygrał na Dolnym Śląsku 1:0 i zrobił kolejny krok do mistrzostwa Polski.
Na boisko w spotkaniu z Koroną Kielce wszedł w 60. minucie i szybko rozpoczął swój koncert. To był jego mecz. Najpierw zaliczył asystę, później po efektownej akcji sam pokonał bramkarza gospodarzy. Do tego dołożył jeszcze jednego gola w końcówce potyczki. Arvydas Novikovas, który zaliczył asystę i strzelił dwie bramki, odegrał zatem ogromną rolę w zwycięstwie Jagiellonii w Kielcach (3:0). Jego dorobek w tym spotkaniu mógł być jeszcze bardziej okazały, tylko ten rzut karny...
Wykorzystuje swoją szansę. W meczu w Krakowie zapewnił Legii Warszawa zwycięstwo (1:0) strzelając piękną bramkę. Pasquato najpierw poradził sobie z zawodnikami starającymi się odebrać mu piłkę, a następnie oddał perfekcyjny strzał z dystansu. To był dobry mecz tego zawodnika. Poza strzelonym golem rozgrywał piłkę, szukał podaniami kolegów z drużyny.
Dyrygował swoim zespołem w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, które to zawodnicy Wisły Płock wygrali 1:0. Zwycięstwo może i skromne, ale i bardzo cenne, bo Wisła jest czwarta w tabeli Lotto Ekstraklasy. Pod koniec pierwszej połowy Furman popisał się ładnym dośrodkowaniem, po którym piłkę do bramki skierował Alan Uryga. Swój dobry występ w Zabrzu pomocnik podkreślił właśnie asystą przy jedynym golu w meczu.
Sandecja Nowy Sącz pokonała 3:1 Arkę Gdynia i wciąż liczy się w walce o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Po tym spotkaniu postanowiliśmy wyróżnić Filipa Piszczka, który był najlepszym z tych piłkarzy Sandecji, którzy wyszli w podstawowym składzie. Zawodnik beniaminka ładnie naciskał na rywali na prawej stronie. W pierwszej połowie oddał bardzo, groźny strzał, ale to uderzenie obronił bramkarz Arki. Piszczek rozegrał jednak dobre spotkanie i zasłużył na słowa pochwały.
Nie był to może jakiś porywający występ Robaka, ale snajper Śląska zrobił to, co powinien. Dwa razy ustawił piłkę na 11. metrze i dwa razy ta zatrzepotała w siatce. Mógł, a nawet powinien skompletować hat-tricka, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Bruk-Bet Termaliki. Dzięki jego golom (i paradom Słowika), Śląsk wygrał 2:1 i jest właściwie pewny utrzymania. A Robakowi pozostał jeszcze jeden cel na ten sezon - strzelić setnego gola w lidze. Do magicznej bariery brakuje tylko jednej bramki.
Kolejorzowi nie wiodło się w Lubinie, długo męczyli kibiców (zresztą Zagłębie też). Osamotniony Gytkjaer rzadko dostawał piłki, Lech stworzył raptem dwie groźne okazje. Duński napastnik znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie - po dośrodkowaniu Gumnego kolanem skierował piłkę do siatki. Snajper Kolejorza stał się niesamowicie regularny - rozegrał się po kiepskim początku i strzelił 18. gola w sezonie.