W tym artykule dowiesz się o:
Górnik Zabrze pokonał 2:0 Wisłę Kraków i ostatecznie na koniec sezonu zajął czwarte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Bardzo dobrze w tym meczu dysponowany był bramkarz Górnika. Tomasz Loska bronił strzały zawodników z Krakowa, a także sprzyjało mu szczęście, gdy Carlitos po uderzeniu z rzutu wolnego trafił w słupek.
Rozgrywał ostatni mecz dla Białej Gwiazdy, ale o odstawianiu nogi nie było mowy, w końcu pełnił funkcję kapitana. Ambitnie walczył na prawej stronie, próbował zniwelować atuty Górników. Choć nie popełnił wielkich błędów, to Wisła przegrała na zakończenie sezonu 0:2.
Najlepszy zimowy transfer Legii potwierdził, że zasługuje na ten tytuł. Przez całą rundę rzucany między pozycjami, w najważniejszym meczu sezonu zagrał na środku obrony, sprawdził się znakomicie i nieobecność Michała Pazdana nie była odczuwalna. Wyłączył z gry najgroźniejszego z piłkarzy Kolejorza, Christiana Gytkjaera, Lech rzadko dochodził do sytuacji. I szkoda tylko, że jego dobry występ został zatarty przez chuligańskie wybryki pseudokibiców z Poznania.
Obrońca Jagi jak zawsze solidnie. Bardzo udany sezon zwieńczył meczem z Wisłą Płock. To gol Runje, po strzale głową z trudnej pozycji, podniósł wicemistrzów Polski z kolan. Wynik otworzył wcześniej Jose Kante i kibicom z Białegostoku zrzedły miny. Wyrównujące trafienie pozwoliło odzyskać wiarę w sukces - ostatecznie Jaga wygrała 2:1 i przypieczętowała srebrny medal.
W trakcie sezonu zrobiono z niego lewego obrońcę. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Reca zrobił postępy w destrukcji, pod bramką przeciwnika wykorzystywał swoją przebojowość i często po jego akcjach Wisła stwarzała zagrożenie. Nie inaczej było w Białymstoku. Zaliczył asystę po golu Kante, potem sam mógł zaskoczyć Kelemena. Kolejny występ na plus. W Płocku jednak niedosyt, bo po porażce 1:2 Wisła wypadła z miejsca gwarantującego Ligę Europy.
Chorwat może nie błyszczał przez całe spotkanie w Poznaniu, ale w najważniejszym momencie nie zawiódł. Po katastrofalnym błędzie Vujadinovicia znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha i pokonał Putnocky'ego. Szybko strzelona bramka ustawiła mecz, kolejną po przerwie dołożył Michał Kucharczyk. Kibicom z Poznania było to jednak nie w smak - wszczęli burdy, mecz przerwano, a dwa gole Legii zostaną wymazane z annałów, bo spotkanie skończyło się walkowerem 0:3.
Pogoń Szczecin wygrała 4:1 z Cracovią, a jedną z pierwszoplanowych postaci w tym meczu był Kamil Drygas. Już w pierwszych minutach spotkania popisał się świetnym strzałem z dystansu, po którym piłka wpadła do bramki. Poza tym zanotował jeszcze dwie asysty.
Trzy z czterech goli zdobytych przez Pogoń Szczecin w meczu z Cracovią strzelił właśnie Adam Frączczak. Każda z tych bramek była wyjątkowej urody. Pierwsza to ładne uderzenie z dystansu, druga - precyzyjny strzał z ostrego kąta. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Trzeci gol to kolejne znakomite uderzenie z dystansu. Jego dobrego występu nie przyćmi także to, że to po jego faulu sędzia odgwizdał rzut karny dla Cracovii, który wykorzystał Krzysztof Piątek.
Został najlepszym asystentem Lotto Ekstraklasy, a w spotkaniu z Wisłą Kraków kolejny raz pokazał swoje umiejętności. W pierwszej połowie idealnie dograł piłkę z rzutu wolnego, gdy gola zdobył Szymon Matuszek. Dobrze zachował się także przy bramce na 2:0 dla Górnika. Coraz bliżej wyjazdu na MŚ do Rosji i transferu do niezłego zachodniego klubu.
KGHM Zagłębie Lubin pokonało 2:0 Koronę Kielce, a oba gole dla Miedziowych strzelił właśnie Patryk Tuszyński. Napastnik lubinian najpierw wykorzystał podanie Filipa Starzyńskiego i w polu karnym uderzył po długim słupku. W drugiej połowie skorzystał z dogrania Bartłomieja Pawłowskiego i również bardzo dobrze spisał się w polu karnym Korony Kielce.
Tak, to ten sam piłkarz, który dwa lata temu w barwach Górnika Zabrze stał się pośmiewiskiem ligi ze względu na swój talent do marnowania okazji. W Wiśle przeszedł metamorfozę, pokazał, że umie strzelać bramki. Przeciwko Jagiellonii popisał się ładnym uderzeniem i zapewnił prowadzenie 1:0, po przerwie trafił jeszcze raz, ale sędzia Piotr Lasyk, nie wiedzieć czemu, bramki nie uznał. Gwinejczyk był najlepszy na boisku w Białymstoku i aż szkoda, że opuści Polskę ze względów osobistych.
ZOBACZ WIDEO Nawałka nie ma zamiaru zakazywać zabawy. Kadrowicze z Legii mogą świętować na całego!