Bundesliga, czyli królestwo Roberta Lewandowskiego. Polak i Bayern po kolejne tytuły
Mecz Bayernu Monachium z Hoffenheim zainauguruje kolejny sezon Bundesligi. Jak co roku, Robert Lewandowski celuje w koronę króla strzelców, a Bawarczycy mierzą w tytuł, choć akurat tym razem konkurenci sypnęli groszem na wzmocnienia.
Panowanie na niemieckim tronie
Dziennik "Der Spiegel" stawia sprawę jasno - nikt nie zagrozi Robertowi Lewandowskiemu, Polak strzeli 35 goli i zgarnie czwartą koronę króla strzelców. I trudno się z tym nie zgodzić. W poprzednim sezonie, po odejściu Pierre-Emericka Aubameyanga do Arsenalu, napastnik Bayernu Monachium ścigał się sam ze sobą. Drugiego Nilsa Petersena wyprzedził o... 14 goli. W żadnej lidze z europejskiego topu nie ma takiej dysproporcji między liderem a resztą. Lewandowski jest absolutnym dominatorem na własnym podwórku.Każdy inny scenariusz niż tytuł dla Polaka byłby sensacją. Trudno nawet jednoznacznie wskazać jego konkurentów. Petersen, Mark Uth, może nieprzewidywalny Alfred Finnbogason. Wszyscy są snajperami z dużo niższej półki, stać ich na dwucyfrowy dorobek, ale raczej to maksimum ich możliwości. Chyba że nagle z drugiego szeregu wyskoczy ktoś taki jak Alexander Meier, król strzelców z sezonu 2014/15 albo Timo Werner nawiąże do znakomitych występów sprzed dwóch lat, ewentualnie może obudzić się ekspert od brzydkich bramek, Michael Mueller. Peleton goniący Polaka jest dosyć szeroki, ale zdecydowanego przodownika nie widać.
-
Manuel Zgłoś komentarzCzy to jakiś zaszczytny tytuł , jeżeli się wygrywa bez konkurencji. ? Z góry wiadomo że w Bundeslidze wygra Bayern a króla strzelców Lewandowski, nudne to.