W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Strach przed Lewym[/b]
- Jestem w dobrej formie, gram w klubie. Każdą decyzję trenera uszanuję, ale ja tu przyjechałem grać. Jestem na to gotowy - mówił podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami Krzysztof Piątek, napastnik reprezentacji Polski. Kadra zmierzy się w czwartek w Wiedniu (początek o godzinie 20:45, transmisja w TVP1 i Polsat Sport) z Austriakami.
Biało-Czerwoni zgodnie przyznają, że starcie otwierające eliminacje będzie naszym największym wyzwaniem w całych eliminacjach. Jak się jednak okazuje, w Austrii odczuwalny jest wielki respekt przed Polakami.
W "Kronen Zeitung" można przeczytać tekst "Polskie maszyny na najwyższych obrotach", w którym dziennikarz opisuje genialną dyspozycję trójki naszych napastników: Krzysztofa Piątka, Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika. Choć na zdjęciu ilustrującym tekst widzimy piłkarza AC Milan, to jednak najwięcej miejsca poświęca się Lewandowskiemu.
Przypominane są dwie ostatnie kampanie eliminacyjne w wykonaniu napastnika Bayernu. "Lewy" w eliminacjach Euro 2016 strzelił przecież 13 goli, z kolei walcząc o mundial w Rosji 16-krotnie wpisywał się na listę strzelców. "Co drużynie Fody pozostawia nadzieję to fakt, że "Lewy" w siedmiu ostatnim meczach międzypaństwowych strzelił tylko jednego gola" - czytamy w publikacji.
Odbudowany Milik
"Kronen" dokładnie opisuje też Arkadiusza Milika. "Jerzy Brzęczek ma też inne asy w rękawie. Arkadiusz Milik, którego wstrzymały zrywane więzadła w sezonach 2016-17 i 2017-18, strzelił w tym sezonie dla SSC Napoli już 18 goli, z czego dwa w 1/8 finału Ligi Europy przeciwko Salzburgowi".
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Brzęczek o grze trójką napastników: Żeby mogli strzelać, potrzebują podań i sytuacji
Eksplozja formy Milika to znakomita informacja dla kibiców reprezentacji Polski. Warto przecież przypomnieć, że to właśnie były piłkarz Górnika Zabrze tworzył z Robertem Lewandowskim bramkostrzelny duet podczas eliminacji do poprzednich mistrzostw Europy. I choć to Krzysztof Piątek kradnie niemal co tydzień show, to nie będziemy mogli być zdziwieni, jeśli Jerzy Brzęczek zamiast napastnika Milanu pośle do boju właśnie Milika.
Piątek jak Kane
"23-latek strzela bez końca" - czytamy z kolei o Krzysztofie Piątku. "W lipcu 2018 przeszedł z Krakowa do FC Genua, zimą za 35 milionów euro przejął go AC Milan. Bilans w sezonie 2018-19: 31 meczów, 27 goli, z czego osiem trafień w dziecięciu meczach dla Milanu. W drużynie narodowej zdobył jedną bramkę w dwóch meczach. O Lewandowskim mówi: Kocham go, ale mój styl bardziej przypomina Harry'ego Kane'a" - opisuje zawodnika dziennikarz.
Co ciekawe, Piątek podczas wtorkowego spotkania z polskimi mediami mówił o "Lewym": - Wszystkiego mu zazdroszczę i wszystko bym z jego gry wyjął dla siebie. Lewandowski jest niesamowitym napastnikiem. To jeden z trzech najlepszych napastników na świecie i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wspaniale gra tyłem do bramki, ma świetne wykończenie, jest silny. To po prostu kompletny napastnik.
- Nie oszukujmy się, dużo mi jeszcze brakuje do Roberta. Wiem, że mogę dojść do takiego poziomu, ale żeby tak się stało, wiele pracy przede mną. Jeśli już porównujemy mnie z Robertem, to na pewno muszę poprawić grę tyłem do bramki. On robi to wspaniale, nigdy nie traci piłki. A mi się to czasem zdarza. Robert o wiele lepiej ode mnie gra też między formacjami. No i przede wszystkim jest o wiele bardziej doświadczonym zawodnikiem. Mamy jednak wiele podobnych cech, zachowań na boisku. Gdy byłem młodszym zawodnikiem, podpatrywałem jego grę. Staram się podobnie poruszać na boisku - dodawał.
Alaba szykuje się nie tylko na "Lewego"
Dużą niewiadomą do wtorku pozostawała dyspozycja największej gwiazdy reprezentacji Austrii. David Alaba, piłkarz Bayernu Monachium, narzekał w ostatnich dniach na podrażnienie ścięgna nerwu kulszowego, który promieniował do uda. Jeszcze w poniedziałek zawodnik przechodził badania w Monachium. We wtorek, wychodząc na trening, rzucił jednak do dziennikarzy: - W porządku. Zakładam, że w czwartek zagram.
Austriacki serwis "Sport24" cytuje słowa Alaby, wypowiadającego się na temat Roberta Lewandowskiego. - To wielki piłkarz, bardzo dobrze dogadujemy się w szatni Bayernu. Przez lata razem się mocno rozwinęliśmy - mówił piłkarz. Zaznaczył przy tym, że nie tylko zatrzymanie "Lewego" będzie kluczem do dobrego wyniku w meczu przeciwko Biało-Czerwonym. - Polacy mają dużą jakość na kilku innych pozycjach - zauważył Alaba.
Przerwać serię
"Kronen Zeitung" przypomina także o znakomitym bilansie austriackiej kadry w meczach eliminacji mistrzostw Europy. Nasi czwartkowi przeciwnicy nie przegrali w eliminacjach Euro od 13 meczów. Ostatnią taką porażkę zaliczyli 2 września 2011 roku. Przegrali wówczas z Niemcami w Gelsenkirchen 2:6.
Później rozpoczęła się wspaniała seria: dziesięć zwycięstw i trzy remisy. Co ciekawe, dziewięć ostatnich meczów eliminacji mistrzostw Europy, przed francuskim czempionatem, Austriacy wygrali.
Forma Austriaków nie jest jednak straszna naszym kadrowiczom. - Awans na Euro 2020 to nasz obowiązek. Czujemy się mocni, chcemy pokazać, że stać nas na wygrywanie z najlepszymi. I że każdy powinien się nas bać! - mówił podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami Jan Bednarek, środkowy obrońca reprezentacji Polski, który najpewniej pojawi się w czwartek w wyjściowym składzie.
Łotwa nie wierzy
Trzy dni po meczu z Austrią reprezentacja Polski rozegra kolejny, eliminacyjny mecz. Przeciwnikiem drużyny Jerzego Brzęczka będzie kadra Łotwy. A na Łotwie - zupełnie odmienne nastroje, niż w bojowo nastawionej Austrii. Czytając doniesienia w "Neatkariga", można odnieść wrażenie, że narodowa drużyna została tam spisana na straty w eliminacjach.
"Meczami z Macedonią i Polską łotewska drużyna piłkarska rozpocznie cykl eliminacji Euro 2020, który potrwa pół roku. Łotewska drużyna została właśnie przejęta przez nowego trenera, Slavisa Stojanovicsa. Bukmacherzy podkreślają, że w tym roku kibice muszą być cierpliwi i wyrozumiali" - czytamy w zapowiedzi eliminacji i pierwszych meczów. Gazeta przytacza bukmacherskie kursy. Za każde postawione na Macedonię euro można wygrać 1,4 euro. Z kolei na Łotwę - ponad 8...
"Stojanovics otrzymał kontrakt na trzy lata. To decyzja zachęcająca do cierpliwości, oferująca trenerowi więcej możliwości eksperymentowania i przebudowy drużyny" - czytamy. Każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo Biało-Czerwonych będzie więc nie tyle niespodzianką, co sensacją.