Liga Narodów. Holandia - Polska: Kryminał Bereszyńskiego, Piątek to nie Lewandowski - oceniamy Biało-Czerwonych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piątek nie wszedł w buty Lewandowskiego, Bereszyński popełnił piłkarski kryminał, a pomocnicy mogli z bliska tylko obejrzeć, jak gra się na najwyższym poziomie - oceniamy Polaków po meczu Ligi Narodów z Holandią (0:1).

1
/ 5

Bez szans

Wojciech Szczęsny: 6,0. Przy stracie bramki nie miał nic do powiedzenia - wtedy zawiedli inni. W pierwszej połowie nie doczekał się interwencji na linii, ale za to dopisało mu szczęście, gdy Frenkie de Jong po błędzie Jana Bednarka ostemplował słupek jego bramki. W drugiej połowie zatrzymał Memphisa Depaya w sytuacji sam na sam. Poza tym skutecznie interweniował na przedpolu. Poprawny występ, ale też nie miał wiele pracy między słupkami.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

2
/ 5

Kryminał Bereszyńskiego

Tomasz Kędziora: 6,0. Spośród obrońców zagrał najsolidniej, a nie miał łatwego zadania, bo jego stroną atakowali Frenkie De Jong, Nathan Ake i Quincy Promes, a do tego nie miał wsparcia od Sebastiana Szymańskiego. W 35. minucie zachował się jak Łukasz Piszczek w najlepszych latach, gdy oskrzydlił akcję i wystawił piłkę jak na tacy Krzysztofowi Piątkowi. To była najlepsza okazja Polski na bramkę w Amsterdamie.

Kamil Glik: 5,0. W pierwszej połowie długo oglądaliśmy starego, dobrego Glika. Ściągał w polu karnym piłkę jak magnes, wygrywał pojedynki - jak w. 39. minucie, kiedy Memphisowi Depayowi odebrał piłkę jak juniorowi. Ale nie był bezbłędny. Tuż po przerwie dał się urwać Depayowi i jego błąd naprawił Szczęsny. Strata gola obciąża też jego konto. Tylko obserwował jak Hans Hateboer dogrywał piłkę do Stevena Bergwijna i zostawił Bednarka z dwoma rywalami. Tak lider się nie zachowuje.

Jan Bednarek: 5,0. Do trzech razy sztuka. Dwóch pierwszych jego błędów rywale (De Jong i Depay) nie wykorzystali, ale przy trzecim już nic go nie uratowało. W akcji, po której Holendrzy strzelili gola, nie zaniechał interwencji jak Glik, ale i tak nie potrafił przeciąć podania Hateboerga do Depaya i Bergwijna.

Bartosz Bereszyński: 3,0. Przez godzinę był niewidoczny, co w przypadku obrońcy może być odebrane jako komplement, i grał poprawnie, ale w 61. minucie popełnił piłkarski kryminał. Przy centrze Frenkiego De Jonga do Hateboera fatalnie złamał linię spalonego. Był kilka metrów za kolegami z obrony, ale i tak zbyt daleko od rywala, by móc odciąć go od podania. Piłkarzowi z Serie A takie błędy w ustawieniu nie powinny się zdarzać.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry

3
/ 5

Zdominowani

Grzegorz Krychowiak: 5,0. Został ustawiony niżej, tuż przed środkowymi obrońcami, by stworzyć rygiel dla mocnej holenderskiej ofensywy. W pewnym stopniu się to sprawdziło, bo ze światła bramki rywale Wojciechowi Szczęsnemu nie zagrozili. Z drugiej strony, Biało-Czerwoni nie potrafili przeciwstawić się Pomarańczowym i bronili się zbyt głęboko, przez co trudno było o wyjścia do kontrataków. Nawet dla niego, najbardziej doświadczonego z graczy środka pola, wszystko działo się za szybko.

Mateusz Klich: 5,0. Przed zgrupowaniem mówił nam, że chce grać w kadrze tak jak w Leeds United (więcej TUTAJ). Problem w tym, że Pawie dominują na boisku tak, jak w piątek dominowali Holendrzy. W zespole funkcjonującym jak reprezentacja Polski nie potrafi się odnaleźć i znaleźć wspólnego języka z kolegami. Miał uprzykrzać życie Frenkiemu De Jongowi, ale w kluczowej akcji nie zdążył doskoczyć do pomocnika Barcelony. Na plus: w 35. minucie idealnie wprowadził na skrzydle Tomasza Kędziorę, który po chwili stworzył okazję Piątkowi.

Piotr Zieliński: 6,0. Ma w kadrze ten sam problem co Klich - nie prezentuje się jak w klubie, bo Napoli to, podobnie jak Leeds Utd, dobrze funkcjonujący zespół, a Zieliński jest jednym z jego trybów. Mimo to w Amsterdamie pokazał więcej od Klicha. Jeśli już mógł ruszyć z piłką do przodu, to wybierał takie rozwiązania, że akcje nabierały rozpędu. A że nie kończyły się strzałem? To już nie jego wina. Jednak przez większość meczu - jak innym Polakom - Holendrzy organizowali mu trening biegowy.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

4
/ 5

Surowa lekcja

Kamil Jóźwiak: 5,0. Zagrał w kadrze dopiero po raz drugi, a po raz pierwszy znalazł się w wyjściowej "11", ale nie miał tremy. W 13. minucie nie bał się skończyć pierwszej kontry zespołu strzałem sprzed pola karnego. Inna sprawa, że uderzył bardzo źle. W 35. minucie błysnął odważnym dryblingiem w środku pola, dzięki którym zdobył teren i napędził akcję, ale to byłoby na tyle. Potem zgasł, dopóki był na boisku, ograniczał się do wspomagania Bereszyńskiego.

Sebastian Szymański: 3,0.Najsłabszy w polskim zespole. Nadawał się do zmiany już w przerwie, a spędził na boisku pełne 90 minut. Nie wspierał (albo robił to nieudolnie) Tomasza Kędziory w defensywie, a w ataku nie zaistniał. Wszystko toczyło się dla niego za szybko zarówno kiedy Holendrzy mieli piłkę, jak i wtedy, kiedy pracowali nad jej odzyskaniem.

Krzysztof Piątek: 4,0. Trudno zastąpić Roberta Lewandowskiego, ale nawet mając to na uwadze, trzeba uznać, że rozczarował. Virgil van Dijk i Joel Veltman udzielili mu surowej lekcji futbolu. Przegrywał z nimi fizycznie i nie potrafił utrzymać się przy piłce, żeby dać kolegom czas na przesunięcie się bliżej, a "Lewy" robi to perfekcyjnie. Owszem, w pierwszej połowie zmusił Jaspera Cillessena do interwencji, ale w tej sytuacji też mógł zachować się lepiej.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

5
/ 5

Bezproduktywni zmiennicy

Arkadiusz Milik: 4,0. Zastąpił słabego Krzysztofa Piątka i wcale nie zagrał lepiej, choć zadanie miał nieco ułatwione, bo jego poprzednik trochę jednak holenderskich obrońców porozbijał. Przez pół godziny nie pokazał jednak nic.

Kamil Grosicki: grał zbyt krótko, by go ocenić. Dostał mniej od czasu od Milika, bo 20 minut i też nie zrobił nic, z czego mógłby zostać zapamiętany.

Jakub Moder: grał zbyt krótko, by go ocenić. W debiucie Jerzy Brzęczek dał mu kwadrans. Zaskoczeniem było to, że 21-latek już w pierwszym występie wykonywał stałe fragmenty gry. W Ekstraklasie pokazał, że potrafi siać zagrożenie w polu karnym rywala, ale na van Dijka i Veltmana to jeszcze za mało.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (47)
avatar
prym
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bereszyński to PRAWY obrońca a nie lewy i miażdżyć należy za taki stan rzeczy trenera,to on kazał mu tam grać.Miażdżyć należy go również za to,że lewego obrońce miał na ławce(Rybus),który jest Czytaj całość
avatar
alutek
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nie ma co oczekiwać od zespołu w którym grają zawodnicy ze sobą już sześć lad, a niektórzy prawie dziesięć. Oni zwyczajnie nie umieją lepiej grać w piłkę. Mało tego ich szczyt możliwości już mi Czytaj całość
avatar
Marek Kanarek
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak słyszę dobre słowa o Serie A i o niby wymaganiach które stawia to śmiać mi się chce. Kibic to z reguły matoł. Ale dziennikarzowi ktoś płaci za prace. Serie A to słaba liga. Poza jednym domi Czytaj całość
avatar
S-E-B-A
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ZK 590 następny Napoleon na SF. Nie ma z kim grać heh :D. Poprośmy Bayern żeby grał za kadrę wtedy wszystkim przypadną do gustu idąc twoim tokiem myślenia.  
avatar
Zygmunt Krzypkowski
5.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie da się ich odlądać.Oglądanie meczów w wykonaniu Polaków to horror.Żadnego stylu,słabiutkie umiejętności.....szkoda pisać.