W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Rafał Gikiewicz [/b]
Bramkarz tylko raz pojawił się na zgrupowaniu . Był obecny na mecz eliminacji do mistrzostw Europy z Macedonią Płn. i Izraelem w czerwcu 2019 r. Na boisko jednak nie wszedł. od tego czasu pokazuje solidną formę w Bundeslidze. Na początku pandemicznego sezonu 2020/2021 wykręcał lepsze statystyki niż Manuel Neuer.
Popularny "Giki" nie ukrywa, że chciałby dostać szansę w reprezentacji i bardzo się o to stara, ale Jerzy Brzęczek miał, a Paulo Sousa ma swoją żelazną trójkę golkiperów. Problemem dla selekcjonera może być wiek Gikiewicza - potencjalny debiut w wieku 33 lat nie jest czymś typowym. W dodatku przewijały się przez internet opinie, że bramkarz Augsburga mógłby negatywnie wpłynąć na atmosferę w szatni po tym, jak wygadał się mediom nt. sytuacji Roberta Gumnego w klubie.
Sebastian Walukiewicz
Młody, perspektywiczny, zrobił dobre wrażenie w meczach Ligi Narodów. Fachu stopera uczył się w Cagliari Calcio u samego Diego Godina. Zbierał dobre recenzje za występy w Serie A, a Eusebio Di Francesco chętnie na niego stawiał. Zmiana trenera w klubie nie jest jednak dla niego korzystna. Odkąd Leonardo Semplici przejął stery w zespole, 21-latek ani razu nie zagrał w lidze. Polak jest poza rytmem meczowym od końca lutego.
Pozostaje jednak wierzyć, że sytuacja klubowa Sebastiana Walukiewicza się zmieni - albo Cagliari zmieni trenera, albo on znajdzie inny klub. To może być obrońca na lata dla "Biało-czerwonych" i potrzebuje regularnie grać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie miało prawa się udać! Niesamowity trik gwiazdy
Michał Karbownik
Prawdziwe odkrycie PKO Ekstraklasy. Szybko przebił się do pierwszego składu Legii Warszawa, stał się istotnym elementem układanki. Jego spory potencjał szybko zauważono za granicą i już zimą przeszedł do Brighton and Hove Albion. Jednak w ekipie "Mew" nie może liczyć na regularną grę, choć Graham Potter podkreślał nie raz, że widzi jego ciężką pracę na treningach.
Na Wyspach zagrał tylko trzy spotkania - jedno w Pucharze, dwa w rezerwach zespołu. Jednak perspektywy na niego są takie, jak w przypadku Walukiewicza - musi znaleźć okazję do regularnej gry. Jest młoty (20 lat), więc przed nim jeszcze wiele lat kariery. Tym bardziej że dla trenerów to zawodnik elastyczny - może zagrać na skrzydle i w środku pola.
Bartosz Kapustka
Dla wielu kibiców i sympatyków Ekstraklasy brak powołania dla Bartosz Kapustki do wąskiej kadry w marcu był dużym zaskoczeniem. Sam piłkarz przyznawał wówczas, że jest w życiowej formie. Wyróżniał się na tle innych zawodników w klubie i w lidze, był motorem napędowym Legii na drodze po mistrzostwo.
Kapustki znowu nie ma, choć w barwach "Wojskowych" nie zwolnił tempa, dalej akcje przebiegają głównie przez niego. Problemem może być jednak to, że od kwietnia ani razu nie wpisał się na listę strzelców czy asystentów.
24-latek może śmiało myśleć o powołaniach w przyszłości, jeśli będzie konsekwentnie pracował. Jeśli faktycznie czuje się dobrze fizycznie, to może być bardzo przydatnym piłkarzem w reprezentacji.
Kacper Przybyłko
Jego nazwisko przewinęło się w temacie powołania do reprezentacji po ostatnich naprawdę dobrych występach w Ameryce. Zbiera dobre noty w Philadelphii Union, ale szczególnie zabójczą bronią jest w rozgrywkach Ligi Mistrzów CONCACAF. W czterech meczach wpakował aż pięć goli.
Krzysztof Piątek wypadł z powodu kontuzji, więc teoretycznie zwolniło się jedno miejsce. Jednak konkurencja jest na tyle duża, że Kacper Przybyłko może mieć problem z przebiciem się. Jeśli nie zwolni tempa i dalej będzie pracowity na boisku i skuteczny, to może warto na niego zwrócić bardziej uwagę...
- Szczerze powiedziawszy, gram tak dobrze w Philadelphii, że Paulo Sousa i jego współpracownicy muszą mieć mnie na swoim radarze. Powołania sam sobie jednak nie wyślę, dlatego skupiam się tylko na tym, jaką pracę wykonuję za oceanem i w jakiej jestem formie. Nie chcę nikomu zabierać miejsca za darmo, ale jestem przekonany, że mogę pomóc drużynie. Zawsze przedkładam zespół ponad własne cele. Najważniejsze są dla mnie zwycięstwo i trzy punkty - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
Bartłomiej Drągowski
Przez długi czas rywalizował z Łukaszem Skorupskim o pozycję trzeciego bramkarza w kadrze. Nie znalazł się nawet na liście rezerwowej Sousy. Mało tego - miejsce czwartego golkipera, które wydawało się dla niego pewne, stracił na rzecz Radosława Majeckiego, który ma problem z regularną grą w AS Monaco. To ogromne zaskoczenie.
Drągowski gra każdy mecz w Fiorentinie w lidze, często jest mocnym punktem zespołu. Ostatnio nabawił się drobnego urazu, zarobił czerwoną kartkę, będąc na ławce, ale to nie powinno wpłynąć na ogólny ogląd na 23-latka. Może czuć się pokrzywdzony w tej sytuacji.
Bartosz Slisz Dostał powołanie w marcu, ale ani razu nie pojawił się w kadrze meczowej. Sam podkreślał, że Sousa dał mu sporo wskazówek i lekcji. Pokazał, co ma poprawić. Jednak regularna gra w Legii na wiosnę nie wystarczyła. Bartosz Slisz nie znalazł się nawet na krótkiej liście rezerwowych.
Wciąż może myśleć o powołaniach po turnieju. Ma perspektywy, jest młody, a Sousa na pewno obserwuje jego poczynania.
Sebastian Kowalczyk
Jeden z dwójki talentów Pogoni Szczecin, który dostał powołanie w marcu. Teraz Sousa postawił tylko na Kacpra Kozłowskiego, a Sebastiana Kowalczyka nie dodał nawet na listę rezerwową. Pogoń nieco obniżyła loty na finiszu sezonu, a Kowalczyk nie napędzał tak gry jak wcześniej.
Niemniej to jest kolejny młody, obiecujący zawodnik, przed którym może być świetlana przyszłość. Powinien po turnieju dalej walczyć o powołania.
Damian Kądzior
Gdy grał w Dinamie Zagrzeb, stanowił o sile rozegrania drużyny dowodzonej przez Nenada Bjelicę. Jego potencjał dostrzeżono w Hiszpanii. Kupił go SD Eibar. Konkurencja na skrzydłach u "Rusznikarzy" była dość mocna i nie był w stanie się przebić. Sam też nie zachwycał na boisku, często akcje go pomijały. Trenerzy publicznie chwalili jego pracę na treningach, ale trudno było im uwierzyć, skoro na niego nie stawiali.
Damian Kądzior postanowił powalczyć o miejsce w reprezentacji na turniej i poszedł na wypożyczenie do tureckiego Alanyasporu. Z biegiem czasu grał coraz więcej, ale w końcówce sezonu nieco zwolnił i nie potrafił dać drużynie tyle, ile dawał w Zagrzebiu.