Doliczone sześć minut.

Cudował na przedpolu Krzysztof Bąkowski i miał szczęście, że piłka nie została wpakowana do jego bramki przez równie zaskoczonych podopiecznych Radosława Sobolewskiego.

Nieudana akcja przeprowadzona przez Mateusza Młyńskiego oraz Bartosza Jarocha. W ostatnim momencie kooperującym na skrzydle zawodnikom zabrakło dokładności. W odpowiedzi jeszcze jedno przyspieszenie Patryka Małeckiego na połowie byłego zespołu.

Jeszcze pozostało trochę czasu do zakończenia spotkania. Patryk Małecki próbował jeszcze raz zmusić do kapitulacji gospodarzy, ale jego akcja indywidualna została powstrzymana przez twardo stojącego na nogach Bartosza Jarocha.

Wymiana podań podopiecznych Daniela Myśliwca, a ekipa z Krakowa nie kwapiła się do podejścia wyższym pressingiem.

Rzeszowianie mogliby podnieść temperaturę widowiska golem kontaktowym. Goście ruszyli do przodu, a Wisła Kraków jest aktualnie cieniem samej siebie z pierwszej połowy spotkania.

Rzut karny za faul Tachiego na Patryku Małeckim.

Radosław Sobolewski jeszcze próbuje zmobilizować podopiecznych do podkręcenia tempa w ostatnim fragmencie spotkania. Na razie jednak przyspieszyła przegrywająca drużyna, a Wiktor Kłos starał się oddać uderzenie po dośrodkowaniu Andreji Prokicia.

Wisła miała szanse na podwyższenie prowadzenia po przerwie, ale w poczynania jej zawodników ofensywnych wdało się za dużo nonszalancji i marnowali oni seryjnie sytuacje podbramkowe.

Seria uderzeń podopiecznych Daniela Myśliwca. Akcja została napędzona przez Ramila Mustafajewa oraz Wiktora Kłosa. Starali się ją zakończyć Bartłomiej Poczobut czy Krzysztof Danielewicz, ale skończyło się jednym blokowanym strzałem, a drugim niecelnym.

Angel Rodado wybiegł sam na sam z Krzysztofem Bąkowskim. Po pierwsze Hiszpan oddał uderzenie w zasięgu rąk bramkarza Stali Rzeszów, a po drugie prawdopodobnie był na spalonym w momencie podania z głębi pola Jamesa Igbekeme.

Akcja gospodarzy została poskromiona na obrzeżach pola karnego przeciwnika. Stal Rzeszów starała się odpowiedzieć rajdem Ramila Mustafajewa i Wiślacy zareagowali na to wszystko przewinieniem.

Stal Rzeszów próbuje odpowiedzieć czymś interesującym po powrocie z szatni na boisko. Akcja przyjezdnych została jednak rozbrojona, a gospodarze starali się przeprowadzić kontratak z wykorzystaniem Mateusza Młyńskiego.

Przekonujące 3:0 przy Reymonta.

Wisła Kraków rządziła niepodzielnie w pierwszej połowie meczu ze Stalą Rzeszów i pokazała, że poprzednia porażka była wypadkiem przy pracy. Biała Gwiazda prowadzi po nieco ponad 45 minutach 3:0 ze Stalą Rzeszów. Przyjezdni mają niewiele ciekawego do powiedzenia na boisku.

Doliczone dwie minuty.

Ostatnie szanse na poprawienie wyniku w pierwszej połowie.

W 30. minucie Wisła dostała rzut karny za faul Łukasza Góry.

Przerwa w grze spowodowana urazem Damiana Michalika.

Wielka szansa na zdobycie prowadzenia przed Wiślakami. Piłka ustawiona blisko pola karnego, a gospodarze starali się przekuć w gola rzut wolny. Za jego wykonanie zabrał się Luis Fernandez, którego uderzenie trafiło w poprzeczkę. Po chwili lądowanie piłki w siatce, ale nie ma zmiany wyniku.

Biała Gwiazda jest groźniejsza w ofensywie, ale brakuje jej skuteczności. W 22. minucie obrona Stali została rozklepana, ale Alex Mula nie zdołał oddać uderzenia do bramki z kilkunastu metrów. Jego próba została powstrzymana przez Krzysztofa Bąkowskiego.

Wisła Kraków przypomniała o sobie w ofensywie po kilku spokojniejszych minutach spotkania. Tym razem niecelne uderzenie w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale nawet w razie lepszego strzału, nie byłoby prowadzenia gospodarzy z powodu spalonego.

Rozegranie Wiślaków na obrzeżach pola karnego przeciwnika. Piłka sunęła spokojnie między podopiecznymi Radosława Sobolewskiego, ale zostali oni wypchnięci przez aktywnych w pressingu zawodników Stali Rzeszów.

Stal Rzeszów odpowiedziała na dwie sytuacje podbramkowe gospodarzy atakiem Damiana Michalika na prawej stronie boiska. Skrzydłowy poradził sobie z przeciwnikami i wykonał płaskie dośrodkowanie. Nie udało się tego zamknąć strzałem do bramki sunącemu wślizgiem Andreji Prokiciowi.

W 12. minucie jeszcze mocniej zapachniało golem, a Angel Rodado strzelił z podobnej pozycji w słupek w bramce Krzysztofa Bąkowskiego!

Nieudane dośrodkowanie w pole karne rzeszowian i obrońcy w błękitnych strojach z białymi elementami nie byli tym razem zagrożeni uderzeniem Luisa Fernandeza.

Pogubili się zawodnicy Stali Rzeszów i pozwolili piłce wyjść na korner. Krzysztof Bąkowski nie opanował futbolówki po niedokładnym podaniu od kompana z zespołu.

W 5. minucie Luis Fernandez miał ogromną szansę na zdobycie prowadzenia dla Wiślaków. Kibice nie mogli uwierzyć w to, że najskuteczniejszy piłkarz gospodarzy spudłował w sytuacji sam na sam po wykonanym w odpowiednim momencie podaniu prostopadłym.

Biała Gwiazda w czerwonych koszulkach, a do tego w białych spodenkach oraz getrach. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Jamesa Igbekemego interweniowali goście, którzy wyszli na boisko w błękitnych strojach z białymi elementami.

Wisła Kraków wyszła na boisko z mocnym postanowieniem, żeby powrócić do zwyciężania po pierwszym potknięciu w rundzie wiosennej, jakim była porażka 1:2 w Niepołomicach. Podopieczni Radosława Sobolewskiego chcą pokazać, że nie stracili siły rozpędu, z którą rozpoczęli rundę wiosenną.

Piłkarze wyszli już z szatni na boisko.

Tak zapowiadamy kolejkę:

Starcie na szczycie Fortuna I ligi. ŁKS sprawdzi nowego wicelidera

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)

W drugim meczu kolejki na zapleczu PKO Ekstraklasy dojdzie do starcia Wisły Kraków ze Stalą Rzeszów. Biała Gwiazda zamierza powrócić do zwyciężania po porażce w poprzednim meczu z Puszczą Niepołomice. Na zespół z Podkarpacia należy uważać, ponieważ od czasu do czasu potrafi sprawić niespodziankę w rywalizacji z faworytem.