Nic z tego nie będzie. Bałagan trwa.

Strzał Martina Remacle'a prosto w dobrze ustawionego na linii bramkowej Kacpra Tobiasza.

Ponownie korner, a po nim Ernest Muci próbował wpakować piłkę do bramki Konrada Forenca. Nieskutecznie, a całe zamieszanie zostało przerwane gwizdkiem sędziego Jarosława Przybyła z powodu przewinienia Artura Jędrzejczyka.

Interweniowali gospodarze zarówno po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jak i niewiele później po próbie zdobycia gola technicznym strzałem Rafafa Augustyniaka.

Legia Warszawa chyba mocno uwierzyła w swoją supermoc w konkursach rzutów karnych.

Kibice w Kielcach zachęcają do ostatniego wysiłku podopiecznych Kamila Kuzery.

W drugiej połowie dogrywki ostatnie szanse na rozstrzygnięcie rywalizacji przed konkursem rzutów karnych. Być może właśnie w tym kwadransie pojawią się sytuacje podbramkowe.

Doliczona minuta.

Kolejna przerwa w grze spowodowana urazem.

Ernest Muci miał w pewnym momencie sporo miejsca przed polem karnym przeciwnika, ale jego szarża zakończyła się bardzo niedokładnym strzałem. Na dodatek zmiennik Kosty Runjaicia zderzył się boleśnie z przeciwnikiem.

Zdaniem Bożydara Iwanowa, dobra temperatura meczu, tymczasem od początku drugiej połowy można odnieść wrażenie, że na boisku kompletnie nic się nie dzieje. Niezależnie od oceny, fakt jest taki, że zwycięski gol nie pada.

Jacek Podgórski nie poradził sobie w konfrontacji jeden na jednego z przeciwnikiem. Zawodnik Korony Kielce przegapił moment do wykonania dośrodkowania.

1:1, a to oznacza, że jeszcze dogrywka.

Doliczone trzy minuty.

Daniel Bąk pokazał niezdecydowanie i wykonał wycofanie przed pole karne zamiast poszukać możliwości oddania strzału. Zanosiło się na to po wygraniu konfrontacji fizycznej z Rafałem Augustyniakiem.

Coraz mocniej zanosi się na dogrywkę w Kielcach.

Druga połowa jest nędzna, w ogóle bez porównania do pierwszej. Praktycznie nie ma o czym wspominać, ponieważ bramkarze nie muszą gimnastykować się między słupkami, a tym bardziej sięgać po piłkę do siatki.

Przebudzenie zawodników ofensywnych z Kielc. Jedna z akcji zapowiadała się niebezpiecznie, jednak nie zakończyła się celnym kopnięciem na bramkę Kacpra Tobiasza. Po chwili było przewinienie Macieja Rosołka na Jakubie Konstantynie wycenione przez sędziego Jarosława Przybyła na napomnienie żółtym kartonikiem.

Po przerwie gra jest mniej atrakcyjna. Kosta Runjaić zareagował wprowadzeniem trzech zawodników z ławki rezerwowych na boisko. Niemiec postanowił skorzystać z Josue, Bartosza Slisza oraz Ernesta Muciego. Ten desant wyglądał niebezpiecznie dla kielczan.

Nieudane podanie do Pawła Wszołka. Tymczasem Kosta Runjaić przygotowuje trzech zawodników do wprowadzenia z ławki rezerwowych na boisko.

Już godzina meczu za drużynami.

Po dośrodkowaniu zrobiło się groźnie dla Legii Warszawa. Adrian Dalmau wyprzedził defensora przeciwnika i oddał uderzenie. Podopieczni Kosty Runjaicia mieli tym razem szczęście, że rywalowi zabrakło dokładności.

Spokojne odegranie Steve'a Kapuadiego do własnego bramkarza. Kacper Tobiasz nie miał problemu ze złapaniem lecącej z odpowiednią prędkością piłki.

Bartoszowi Kwietniowi, ani Dominickowi Zatorowi nie udało się oddać uderzenia w gąszczu zawodników Legii Warszawa.

Korona Kielce ponownie odważnie ruszyła na połowie przeciwnika i szuka sposobu na odebranie piłki Arturowi Jędrzejczykowi. Przeszkadza sędzia Jarosław Przybył, który gwiżdże przewinienia n byłym reprezentancie Polski.

Przerwa w grze po przewinieniu zbyt agresywnie pressującego Jakuba Konstantyna na Arturze Jędrzejczyku.

Pierwsza połowa na remis.

Korona nie oddaje pola przeciwnikom.

Pierwsza połowa meczu w Kielcach była całkiem dynamiczna. Korona Kielce wysoko zawiesiła poprzeczkę obrońcom trofeum i zdobyła prowadzenie strzałem Adriana Dalmaua. Legia Warszawa potrzebowała trochę czasu na rozpędzenie się, ale kiedy już to zrobiła, doprowadziła do remisu 1:1 strzałem Tomasa Pekharta.

Doliczona minuta.

Dwa niecelne uderzenia zawodników Korony Kielce. Po drugim z nich kibice podnieśli się z miejsc na stadionie. Ronaldo Deaconu nieznacznie spudłował zza pola karnego. Kacper Tobiasz nie mógł być pewny swego.

Nieudana próba oddania uderzenia w kierunku bramki złocisto-krwistych po dośrodkowaniu. Starał się tam coś zdziałać Artur Jędrzejczyk. Jeszcze próba pokonania Konrada Forenca z dystansu, ale wyraźnie nie przymierzył Gil Dias.

Krótka wideo weryfikacja i po niej nie było rzutu karnego.

Legia potrzebowała chwili na zorganizowanie się do ataku i odpowiedzenie na gola Adriana Dalmaua. Najlepszą szansę na pokonanie Konrada Forenca w drugim kwadransie miał Marc Gual, ale piłka, odbita rykoszetem, odbiła się od zewnętrznej części słupka. Tym samym obrońca trofeum musiał zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego.

Szansa Legii Warszawa na wyrównanie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Marc Gual starał się zaskoczyć Konrada Forenca zza pola karnego. Odbita rykoszetem piłka musnęła słupek, ale po zewnętrznej jego stronie, przez co przyjezdni musieli zadowolić się wywalczeniem kolejnego rzutu rożnego.

Nieudana wymiana podań na lewej stronie boiska. Z kolei zmobilizowana w obronie Korona Kielce ostrożenie wycofała się w komplecie na własną połowę boiska.

Legia Warszawa musi zbierać się do odrabiania strat do przeciwnika. Na razie piłka została przyznana gospodarzom z powodu przewinienia Gila Diasa blisko koła środkowego. Poszkodowany przed momentem był Dominick Zator.

Korona Kielce na prowadzeniu. 1:0!

Na początku środowego meczu obu zespołom sprawiło problem poruszanie się po zmrożonym boisku. Dlatego rozegrania zawodników były odrobinę niezdarne. Jako pierwsza zagroziła przeciwnikom Legia Warszawa, ale Tomas Pekhart nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Konradem Forencem. W 15. minucie odpowiedział Adrian Dalmau, ale swoim strzałem z powietrza nie zaskoczył czujnego Kacpra Tobiasza.

Pierwsza niebezpieczna piłka posłana w pole karne Korony Kielce. Tam w sytuacji sam na sam z Konradem Forencem nie poradził sobie Tomas Pekhart. Bardzo dobra interwencja nogami bramkarza gospodarzy.

Rozegrania obu drużyn na mocno zmrożonym boisku są na razie dość niezdarne. Ani gospodarzom, ani gościom nie udało się jeszcze zbliżyć do bramek strzeżonych przez Konrada Forenca oraz Kacpra Tobiasza.

Gospodarze w białych koszulkach z żółtymi oraz czerwonymi elementami, a Legia Warszawa w czerwonych strojach z białymi elementami.

Zestawienie Legii Warszawa.

Jedenastka kielczan.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Zespół Kosty Runjaicia ma za sobą zwycięstwo w meczu ligowym w Lubinie.

W Tychach nie doszło do niespodzianki.

GKS Tychy nie postawił się Legii Warszawa. Trener mówi o przemotywowaniu

Pierwsza drużyna Legii Warszawa, jako reprezentant PKO Ekstraklasy w europejskich pucharach, przystąpiła do Fortuna Pucharu Polski o rundę później. W trudnym dla siebie okresie wywalczyła awans dzięki zwycięstwu 3:0 z GKS-em Tychy. Do bramki pierwszoligowca strzelił dwukrotnie Blaz Kramer oraz Marc Gual. Bardzo dobrze zaprezentował się również lider zespołu Josue.

Legia Warszawa stoi przed szansą obronienia trofeum.

Kamil Kuzera przed następnym wyzwaniem i to sporym.

W poprzedniej rundzie Korona poradziła już sobie z drugim zespołem Legii Warszawa.

Korona grała zaskakującą dogrywkę. III-ligowiec w najlepszej "16" Fortuna Pucharu Polski

Korona Kielce ma za sobą dwa mecze rozegrane w Fortuna Pucharze Polski. W pierwszym z nich odniosła zwycięstwo 2:1 z Jagiellonią II Białystok dzięki strzałom Adriana Dalmaua oraz Ronaldo Deaconu. Następne kielczanie wygrali w dogrywce 4:2 z Legią II Warszawa. W dodatkowych dwóch kwadransach dwa uderzenia do bramki przeciwnika oddał Martin Remacle.

Złocisto-krwiści nie zapunktowali w poprzednim meczu w PKO Ekstraklasie.

W ostatnim zaplanowanym na środę meczu Fortuna Pucharu Polski zmierzą się piłkarze Korony Kielce oraz Legii Warszawa. W PKO Ekstraklasie lepiej wiedzie się podopiecznym Kosty Runjaicia, którzy dodatkowo są kandydatami do awansu do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy. Tym razem Legioniści muszą zatroszczyć się o przejście do ćwierćfinału rozgrywek, w których są obrońcami trofeum.