Na taki mecz w Tychach czekano bardzo długo. GKS Tychy zmierzył się z Legią Warszawa, a spotkanie z trybun oglądało ponad 13 tysięcy kibiców. Promocja tego starcia w śląskim mieście trwała kilka tygodni. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Po ostatnim gwizdku powtarzano, że zabrakło tylko wyniku i walki.
Legia szybko wytrąciła tyszanom z głów marzenia o awansie. Nie minął kwadrans a było już 2:0 dla Wojskowych. Do przerwy warszawski zespół prowadził 3:0. Takim rezultatem zakończyło się spotkanie, ale Legia mogła wygrać zdecydowanie wyżej. Za to GKS nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika.
Co było powodem takiej gry GKS-u? Trener Dariusz Banasik wskazał między innymi na przemotywowanie jego zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka
- Mecz nam nie wyszedł. Wydawało nam się, że byliśmy bardzo dobrze nastawieni i przygotowani, może nawet przemotywowani. Od samego początku ten mecz się dla nas źle ułożył. Legia wykorzystała z premedytacją nasze błędy. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że nie chcieliśmy się bronić, chcieliśmy grać w ofensywie. Nasz plan był taki, żeby grać wysoko - powiedział szkoleniowiec GKS-u podczas konferencji prasowej.
Trener GKS-u Tychy dodał, że jego zawodnicy po każdej straconej bramce obawiali się tego, że Legia strzeli jeszcze kolejne gole. - Z takim zespołem jak Legia, jeśli traci się bramkę, najpierw jedną, potem drugą i trzecią to już się wie, co się może dalej wydarzyć - stwierdził.
Tyszanie w tym sezonie stawiają na młodych i tak też było w meczu z Legią. Trener miał dylematy czy postawić na młodość, czy też wybrać bardziej doświadczonych zawodników. - Przed meczem przeczuwałem i się zastanawiałem. Mamy bardzo młody zespół i wielu z tych zawodników jeszcze niedawno grało w 3. lidze i się zastanawiałem czy w dobrym kierunku poszliśmy ze składem. Ostatnie dwa mecze wygraliśmy i dlatego nie zmieniliśmy składu. Niektórzy z naszych młodych zawodników rangi tego spotkania nie udźwignęli - dodał.
Doświadczeni gracze na boisku pojawili się po przerwie. I trzeba przyznać, że piłkarska jakość po stronie tyszan była wyższa, ale nie przełożyło się to na gole. Teraz już GKS myśli o ligowym meczu z Lechią Gdańsk, którego stawką będzie drugie miejsce w tabeli Fortuna I ligi.
- Musimy zapomnieć o tym meczu i skupić się na lidze. Mamy bardzo ważne spotkanie za 2 dni z Lechią Gdańsk. Ten zespół jest i będzie dalej budowany i będzie robił postępy, ale było widać, gdzie mamy braki - ocenił Banasik.
Czego najbardziej żałuje trener GKS-u? - Kibicowsko było bardzo dobrze i chcielibyśmy, żeby tak było też w przyszłości. Stadion jest piękny i trzeba przyciągać tu ludzi. Niestety, nie poderwaliśmy publiczności, czego bardzo żałuję - zakończył.
Czytaj także:
Potęga chce Polaka. Szykuje się transferowy hit
Saganowski nie gryzł się w język po zwolnieniu. "Śmieszne"