Koniec meczu! Na Anfield oglądaliśmy bardzo dobre spotkanie, choć głównie ze względu na proste błędy w defensywie obu ekip. Liverpool - Benfica 3:3, w dwumeczu 6:4 i to zespół gospodarzy melduje się w półfinale Ligi Mistrzów.

Tym razem jednak nie ma żadnych wątpliwości. Trzy, może nawet cztery metry przed linią napastnik gości.

Darwin Nunez strzela gola... i znowu sygnalizacja spalonego.

Mogło być 4:3, ale Salah minimalnie pomylił się z szesnastu metrów! Piłka przeleciała nieznacznie obok spojenia słupka z poprzeczką.

Sędzia doliczył minimum pięć minut.

Fantastyczna akcja Salaha, płaskie podanie na dalszy słupek, Mane co prawda trafił do siatki, ale był na wyraźnym spalonym.

Firmino koncertowo popsuł kontrę. Miał trzy opcje do podania, to za daleko wypuścił sobie piłkę i ją stracił.

Żonglerka Tsimikasa, wycofanie piłki do Konate. Szanują wynik gospodarze.

Benfica buduje atak pozycyjny, ale Liverpool broni się całym zespołem na własnej połowie i trudno jest się przedrzeć.

Mocny, ale i bardzo niecelny strzał Thiago z dystansu.

Momentalnie ożywili się kibice z Lizbony, którzy w komplecie zasiedli w sektorze gości.

Darwin Nunez w sytuacji sam na sam pokonał Alissona, ale kolejny raz sędzia opatrzył się spalonego.

Mane zagrywał w pole karne do Salaha... trochę za mocno. Nie ruszył nawet do piłki Egipcjanin.

Ładna akcja gospodarzy. Salah do Mane, ten do Firmino, ale strzał Brazylijczyka został zablokowany przez Grimaldo. Nie może uwierzyć Keita, że Firmino mu nie podał. A przecież był niepilnowany w polu karnym.

Kolejny rzut rożny dla Liverpoolu, centrował Tsimikas, ale tym razem goście wybili piłkę przed pole karne. Złożył się tam do strzału Thiago, jednak dość mocno się pomylił.

Co za kontra Liverpoolu. Pokazywał się niepilnowany Mane, zagrywał w jego kierunku Salah, ale ofiarnym wślizgiem zdołał przerwać tę akcję jeden z obrońców Benfiki.

Czekamy na decyzję VAR.

Jaremczuk strzelił gola do pustej bramki po minięciu Alissona, ale sędzia dopatrzył się spalonego.

Gra wznowiona. Benfica już jakby bez wiary w końcowy sukces. Trudno im się dziwić, wszak mają do odrobienia cztery bramki.

Przerwa w grze. Everton trafiony piłką w twarz z bliskiej odległości.

Zgranie Salaha na dwunasty metr, jednak Keita nie trafił w bramkę.

Gospodarze spokojnie rozgrywają piłkę na połowie przeciwnika. Mają to spotkanie pod dużą kontrolą.

Liverpool wyraźnie uspokoił wydarzenia na boisku. Wygląda to tak, jakby niewiele im groziło.

Kolejna efektowna akcja gospodarzy. Sporo podań na jeden kontakt, ale w końcowej fazie Firmino podawał piętą niecelnie w kierunku wychodzącego na czystą pozycję Luisa Diaza.

Mogło być już 3:1, lecz Firmino nie trafił czysto w piłkę przed samą bramką.

VAR nie dopatrzył się spalonego, a więc gol został uznany. Liverpool prowadzi 2:1, a w dwumeczu już 5:2.

Analizowana jest ewentualna pozycja spalona Firmino.

Zbyt małą liczbą zawodników atakują goście i nie potrafią przebić się przez szczelną defensywę Liverpoolu.

Chaotyczna akcja gospodarzy. Firmino złożył się do strzału lewą nogą, ale trafił w stojącego tuż obok Luisa Diaza. Wyszło dość komicznie.

Natomiast postawa Benfiki jest mimo wszystko dość zaskakująca. Dwie bramki straty, a tymczasem nie oglądamy szaleńczego pressingu. W dalszym ciągu wyczekiwanie na jakiś błąd.

Optyczna przewaga Liverpoolu na początku drugiej połowy, choć niewiele z niej wynika.

Rozpoczynamy drugą część spotkania!

Zawodnicy wracają na boisko.

Koniec pierwszej połowy. Liverpool - Benfica 1:1. Gospodarze objęli prowadzenie po rzucie rożnym, ale później zagapili się w defensywie i Portugalczycy doprowadzili do wyrównania. Liverpool w dwumeczu wciąż ma jednak dwie bramki przewagi.

Składna akcja Liverpoolu. Kończył ją strzałem z dwudziestu metrów Gomez, jednak pewnie broni Vlachodimos.

Sędzia doliczył minimum trzy minuty.

A tymczasem Liverpool! Keita potężnie huknął z dystansu i piłka przeleciała tuż obok bramki.

No właśnie, ale wszystko dzieje się w środku pola lub na połowie Benfiki. Brakuje konkretów pod polem karnym.

Benfica w posiadaniu piłki w ostatnich minutach pierwszej połowy.

Trenerzy obu ekip żyją przy linii bocznej. Oni widzą, że nie wszystko jest idealne w tym meczu.

Nieudana akcja Benfiki prawym skrzydłem. Zawiodło podanie zwrotne od Gilberto w kierunku Darwina Nuneza.

Podpalił się Keita. Oddawał strzał z ponad trzydziestu metrów, ale bardzo wyraźnie się pomylił.

Przypomnijmy, w dwumeczu 4:2 dla Liverpoolu, więc sytuacja w dalszym ciągu jest dość komfortowa. Niemniej, Benfica nie gra dziś złego spotkania. Wszystko jest możliwe.

Gol prawidłowy! 1:1 na Anfield!

Jeszcze sędziowie weryfikują czy aby na pewno nie było spalonego.

Dobre podanie Diogo Joty do Firmino, ale ten nie opanował piłki w polu karnym. Można to było zdecydowanie lepiej rozegrać.

Ładna akcja Liverpoolu, choć wydawało się, że Diogo Jota zagrał za mocno do Tsimikasa. Ten dopadł jednak do piłki przy linii końcowej i wywalczył rzut rożny, co zwiastuje problemy gości.

Wymieniają kolejne podania podopieczni Kloppa. Benfica nie potrafi odebrać piłki.

Ależ akcję zrobił Luis Diaz! W fantastyczny sposób minął przeciwnika w polu karnym, huknął z dość ostrego kąta, ale Vlachodimos przypilnował bliższego słupka.

Zdecydowana przewaga Liverpoolu po strzelonym golu.

Bramka dla Benfiki po efektownym lobie Darwina Nuneza, jednak ten był na minimalnym spalonym w momencie podania Evertona.

W dwumeczu Liverpool prowadzi już 4:1.

Goście sugerowali jeszcze, że przy dośrodkowaniu piłka całym obwodem przekroczyła linię końcową, było to sprawdzane przez VAR, ale wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Gol uznany.

Po wspomnianej przerwie gospodarze jakby odzyskali równowagę w tym meczu.

Szybka akcja Liverpoolu, dośrodkowanie Tsimikasa i tylko bardzo dobra interwencja Vertonghena uchroniła Benfikę przed utratą bramki. Za jego plecami już składał się do strzału jeden z rywali.

Po krótkiej przerwie gra została wznowiona.

Potrzebna jest pomoc medyczna.

Teraz Diogo Jota walczył o piłkę z Vlachodimosem. Minimalnie szybszy bramkarz gości, który dodatkowo ucierpiał w tej sytuacji.

Strzelił gola Diogo Jota, ale wcześniej rozległ się gwizdek arbitra. Portugalczyk faulował Gilberto w walce o piłkę.

Świetnie przedarł się lewym skrzydłem Darwin Nunez. Łatwo poradził sobie w polu karnym z Matipem, ale był już przy linii końcowej i nie dał rady odegrać do Diogo Goncalvesa. Doskonały powrót Hendersona w tej sytuacji.

Wreszcie jakaś sensowna akcja Liverpoolu, lecz dośrodkowanie Tsimikasa okazało się niedokładne, choć ten miał sporo wolnej przestrzeni.

Trochę chaotyczne podanie do Darwina Nuneza, ale wmieszał się we wszystko Gomez i odegrał piłkę głową do Alissona.

Darwin Nunez na spalonym. Tak przynajmniej twierdził sędzia asystent, bo powtórki pokazały, że akcja była prawidłowa.

Kolejne zbyt mocne podanie na lewe skrzdło. Nie miał szans powalczyć o piłkę Diogo Goncalves. To już druga lub trzecia taka próba przyjezdnych.

Liverpool ma niewielką przewagę w posiadaniu piłki. Głównie dlatego, że goście nie stosują wysokiego pressingu. Raczej wyczekują na jakiś błąd rywala.

Benfica w natarciu. Dośrodkowanie Darwina Nuneza z lewej strony, ale Everton zbyt agresywnie walczył o piłkę na piątym metrze i ostatecznie faulował Tsimikasa.

Próba pierwszej akcji gości, długie podanie na lewe skrzydło do Diogo Goncalvesa, ale ten był na spalonym.

Rozpoczynamy mecz Liverpool - Benfica!

Hymn Ligi Mistrzów i lada moment zaczynamy wielkie granie na Anfield.

Zawodnicy wychodzą na płytę boiska!

To skład gości:

Zaskoczył składem trener Klopp!

Sędzią spotkania będzie Serdar Gozubuyuk. To Holender pochodzenia tureckiego.

Przed tygodniem Liverpool pokonał Benficę na jej stadionie 3:1. Dla gospodarzy bramkę zdobył na początku drugiej połowy Darwin Nunez, natomiast dla Liverpoolu trafiali Ibrahima Konate, Sadio Mane i Luis Diaz.

Czy na Anfield wydarzy się cud? Bo tylko tak należałoby określić ewentualny awans Benfiki do półfinału Ligi Mistrzów. Początek spotkania Liverpool - Benfica o godz. 21.