Karabach - Lech 5:1. Dziękuję, dobranoc.

Trwa dogorywanie naszego mistrza Polski. Żal patrzeć. I jeszcze ten Rudko w bramce.

Jeszcze 3 minuty gry przed nami.

Jeszcze dwie minuty kolejnej hańby polskiej piłki nożnej klubowej. Lech nie potrafi wyjść z własnej połowy, a gra przecież w komplecie.

Gospodarze robią, co chcą. Lech bezradny marzy o końcu tego spotkania.

Gospodarze chcą kolejnych bramek. Na to się nie da patrzeć!

Lech musi zdobyć gola, ale to Karabach cały czas w natarciu.

Krótko rozegrany rzut wolny, strzał Ozobicia w końcu dobrze odbił bramkarz.

Lech tak kontrował Karabach, że... kontrę wyprowadzili gospodarze.

Zoubir z dystansu, Rudko ponownie na raty. Po chwili źle podawał do partnera. Ten bramkarz...

Joel Pereira urwał się obrońcy. Dlaczego nie biegł dalej, tylko tak szybko dogrywał?

Lech nie ma argumentów, aby zagrozić Karabachowi. Przykro się na to patrzy, cóż za czasów dożyliśmy.

Ishak mógł się znaleźć naprzeciwko bramkarza, ale dobrze interweniował obrońca.

Dwa kwadranse do końca. Karabach ma ochotę na kolejne trafienia.

Lech jest w bardzo trudnej sytuacji. Nie dość, że bramkarz nie ma swojego dnia, to jeszcze gospodarze zdobyli ważnego gola ze spalonego.

Karabach coraz dłużej z piłką na połowie Lecha. Mistrzowie Polski szans zamierzają szukać w kontrach.

Rebocho dobrze do Ishaka, ten jednak nie zdołał dobrze trafił w piłkę.

Vesović mocno dośrodkował z prawej strony. Zbyt mocno.

Korner dla Karabachu, na szczęście dla Lecha wszystko zostało źle rozegrane.

Velde do Joela, ale zbyt lekko. Wielka szkoda, takie okazje trzeba wykorzystywać.

Zaczynają się małe piłkarskie szachy. Drużyny dokładnie rozgrywają akcje w środku pola, nie chcą ryzykować.

Ishak wściekły na sędziego, który odgwizdał faul w ataku.

Akcja Lecha, dogranie, główka, ale bramkarz w miarę pewnie piłkę złapał.

Piłkarze Lecha już na murawie. Gospodarze powoli wychodzą z szatni.

Lech świetnie wszedł w mecz, prowadził. Później jednak pojawiły się błędy, które wykorzystał rywal. Wszystko zaczyna się od nowa. Ostatnie trzy kwadranse będą decydujące.

Ishak uderzał z okolic bramkowego. Piłka zeszła mu z nogi i minęła bramkę.

Sędzia doliczył 2 minuty.

Trochę nerwowo na boisku. Zbyt nerwowo.

Lech stara się doprowadzić do wyrównania. Na własne życzenie Kolejorz postawił się w takiej sytuacji. Mówiąc krótko: bramkarz zawalił sprawę.

Piłka w bramce po strzale Ishaka, ale dużo wcześniej sędzia przerwał grę dopatrując się faulu.

Dośrodkowanie z prawej strony, głową uderzał Ozobić, ale ponad bramką.

Wysoki pressing gospodarzy, Rudko niepotrzebnie wybił piłkę na aut. Na własne życzenie prosta strata.

Kolejna przerwa w grze. Ucierpiał zawodnik Lecha, który ukradł rywalom kilka cennych sekund.

Kady po raz kolejny urwał się obronie Lecha, Murawski uratował gości wybijając piłkę z pola bramkowego.

Korner dla Lecha, dogranie w pole bramkowe, ale Karabachowi udało się szczęśliwie wyjść z opresji.

Bardzo ostro grają gospodarze w środku pola. Sędzia nie ma wątpliwości i karze kartkami graczy Karabachu.

Minuty płyną. I dobrze. Lech przeniósł ciężar gry w okolice środka pola.

Nie radzi sobie po lewej stronie boiska Skóraś. Przed momentem z próby akcji niewiele wyszło.

Próba Karabachu, dogranie w pole karne, odegranie głową, ale piłka wyszła na aut bramkowy.

Spokojniejszy fragment gry. Piłka długo jest rozgrywana w okolicach środka pola.

Velde szarpnął prawą stroną, padł, ale bez reakcji sędziego.

Kady przyjął piłkę w polu karnym, jednak był na wyraźnym spalonym.

Rzut wolny dla Lecha, jednak gościom zabrakło zrozumienia. Piłka padła łupem bramkarza miejscowych.

Kontra Lecha, Amaral do Skórasia, a ten strzelił baaaaaaardzo wysoko. Takie okazje trzeba wykorzystywać.

Bardzo dużo prostych strat w środku pola. To napędza akcje gospodarzy, którzy także się myla.

Atak pozycyjny gospodarzy. Lech skupiony na własnej połowie czeka na możliwość wyprowadzenia kontry.

Proste straty po obu stronach. Zawodnikom brakuje momentami dokładności.

Ozobić runął  w polu karnym Kolejorza. Miejscowi fani oburzeni, sędzia słusznie nic nie widział.

Korner dla Lecha. Dobre dogranie, ale równie dobrze pokazała się obrona Karabachu.

Strata Lecha przed polem karnym. Uderzał Vesović, Rudko błędu nie popełnił.

Karabach na połowie Lecha. Gospodarze chcąc doprowadzić do dogrywki muszą zdobyć dwie bramki.

Niepewnie obrona Kolejorza. Rudko był czujny i piłkę wybił.

Amaral po golu potrzebował pomocy medycznej. Już wszystko jest dobrze. Możemy grać.

Piłkarze już na boisku. Trwają przywitania, losowania i inne ceremonie.

Mecz poprowadzi Andy Madley (Anglia).

Bez czterech piłkarzy, w przenikliwym upale i z wielką wiarą w przełom - Lech Poznań rozegra w Baku jedno z najważniejszych spotkań w rundzie jesiennej i może przerwać niemoc wszystkich polskich klubów. W pierwszym meczu mistrz Polski pokonał Karabach 1:0.