Wstyd, hańba, kompromitacja w Baku! Koniec marzeń Lecha Poznań o Lidze Mistrzów!

To była piłkarska tragedia. Lech Poznań świetnie rozpoczął mecz w I rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam. Mistrzowie Polski prowadzili. W drugiej połowie gospodarze rozbili Kolejorza, zwyciężając 5:1.

Michał Piegza
Michał Piegza
Piłkarze Karabachu cieszą się z gola Newspix / Newspix/Cyfra Sport/Przemysław Szyszka / Na zdjęciu: Piłkarze Karabachu cieszą się z gola
W pierwszym meczu I rundy eliminacji do Ligi Mistrzów Lech pokonał Karabach 1:0. Bardzo skromna zaliczka mogła nie wystarczyć do awansu. W rewanżu Kolejorz musiał zagrać dużo lepiej, niż w pierwszej potyczce.

Mistrzowie Polski kapitalnie weszli w mecz. W 20. sekundzie zdobyli gola! Niepewnie zachowała się obrona Karabachu, piłkę przejął Joao Amaral i zagrał prostopadle do Kristoffera Velde. Ten w sytuacji sam na sam huknął pod poprzeczkę.

Gospodarze, którzy w porównaniu do pierwszego spotkania dokonali dwóch zmian, po stracie gola ruszyli do ataku. Gracze Kolejorza czekali na rywali, sami szans szukać zamierzali w kontrach. W środku pola było bardzo nerwowo, pojawiały się proste błędy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzył z połowy boiska. Cudowna bramka młodego Hiszpana!

Po jednym z nich mistrzowie Azerbejdżanu wyrównali. Zbyt dużo miejsca w okolicach linii pola karnego miał Kady Borges. W końcu zdecydował się na mierzone uderzenie z ok. 16 metrów. Artur Rudko nie miał większych szans na skuteczną interwencję.

Cztery minuty po stracie gola Lech ponownie powinien prowadzić. Po kontrze Amaral dograł do Michała Skórasia, ale ten fatalnie wykończył dogranie, uderzając wysoko ponad bramką.

W końcu Lechowi udało się przenieść na dłużej ciężar gry na połowę zespołu z Azerbejdżanu. To akcje poznaniaków wyglądały groźniej. Ze strony gospodarzy największego niebezpieczeństwo czyhało ze strony Kady'ego.

Mistrzowie Polski drugą bramkę powinni zdobyć w 38. minucie. Joel Pereira wpadł z piłką w pole karne z prawej strony, zamiast podawać do Ishaka uderzał. Szachrudin Magomedalijew zdołał sparować strzał! Chwilę później własnego bramkarza omal nie pokonał Kevin Medina.

Zaliczkę z pierwszego spotkania Lech stracił na trzy minuty przed przerwą. Na własne życzenie. Tragicznie zachował się Artur Rudko, który niepotrzebnie interweniował, odbijając piłkę wprost pod nogi Filipa Ozobicia. Chorwat spokojnie trafił do bramki z ośmiu metrów. Goście przed końcem 1. połowy mogli jeszcze wyrównać. Z okolic pola bramkowego obok słupka uderzył Ishak.

Po zmianie stron żadna z drużyn nie chciała ryzykować. Lechowi brakowało dokładności, Karabach z każdą minutą zbliżał się w okolice pola karnego. Gol padł w 56. minucie i po raz kolejny nie popisał się Rudko. Z rzutu wolnego płasko uderzył Abdellah Zoubir, golkiper Lecha odbił piłkę przed siebie, a nadbiegający Kevin Medina wpakował ją do siatki. Strzelec gola był na spalonym, ale VAR-u w spotkaniu nie było i trafienie zostało uznane.

Teraz to goście potrzebowali bramki, aby doprowadzić do dogrywki. Kolejorz nie miał jednak zbyt wielu argumentów. Mistrzom Polski sporadycznie udawało się przedostać w okolice pola karnego, później brakowało dokładności.

Lech nie był w stanie zagrozić Karabachowi, to gospodarze mieli apetyt na kolejne trafienia. Czwarta bramka dla azerskiego zespołu padła w 74. minucie. Po kolejnej prostej stracie Lecha na własnej połowie Medina zagrał do Kady'ego, ten jeszcze ograł obrońcę i trafił do siatki między nogami beznadziejnego między słupkami Rudki.

Lecha dobił trzy minuty później Abbas Husejnow. Podłamana drużyna gości nie przeszkadzała zbytnio miejscowym i wprowadzony chwilę wcześniej na boisko zawodnik trafił do siatki.

W końcówce Karabach szukał kolejnych trafień. Lech, czerwony ze wstydu, nawet nie próbował atakować.

Poznańska drużyna na swój premierowy występ w Lidze Mistrzów może zapomnieć. Mistrzom Polski pozostała walka o fazę grupową Ligi Konferencji.

Karabach Agdam - Lech Poznań 5:1 (2:1)
0:1 - Kristoffer Velde 1'
1:1 - Kady Borges 14'
2:1 - Filip Ozobić 42'
3:1 - Kevin Medina 56'
4:1 - Kady Borges 74'
5:1 - Abbas Husejnow 77'

Składy:

Karabach Agdam: Szachrudin Magomedalijew - Marko Vesović (76' Abbas Husejnow), Maksim Miedwiediew, Kevin Medina, Elvin Jafargulijew (75' Toral Bajramow) - Richard Almeida, Marko Janković (83' Ismayil İbrahimli) - Kady, Filip Ozobić (76' Owusu Kwabena), Abdellah Zoubir - Ibrahima Wadji (66' Ramil Szejdajew).

Lech Poznań:  Artur Rudko - Joel Pereira, Lubomir Satka, Antonio Milić, Pedro Rebocho (85' Barry Douglas) , Michał Skóraś (72' Heorhij Citaiszwili), Jesper Karlstrom (85' Filip Marchwiński), Radosław Murawski (85' Nika Kwekweskiri), Kristoffer Velde, Joao Amaral (72' Filip Szymczak) - Mikael Ishak.

Żółte kartki: Almeida, Medina, Jafargulijew, Kady (Karabach) oraz Milić (Lech).

Sędzia: Andy Madley (Anglia).

W pierwszym meczu: 0:1.
Awans: Karabach Agdam.

Czytaj także:
Polscy kibice nie obejrzą meczu? Afera biletowa przed pojedynkiem w pucharach
W Macedonii Północnej nic nie zaskoczy Lechii, nawet kameralny stadion. O Rapidzie ani słowa

Polska piłka klubowa zmierza w dobrym kierunku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×