Interwencja Valentina Cojocaru i bramkarzowi Pogoni Szczecin nie spieszyło się w ponownym wprowadzeniem piłki do grania.

Doliczone siedem minut.

Ostatnie szanse gości na poprawienie wyniku.

W ostatnich minutach najciekawsza akcja należała do Pogoni Szczecin. Podanie Mariusza Fornalczyka trafiło do Kamila Grosickiego, którego uderzenie z kilkunastu metrów poleciało nad poprzeczką w bramce Zlatana Alomerovicia.

Zmiana w Pogoni Szczecin spowodowana groźnie wyglądającym urazem Greka.

Leonardo Koutris przewrócił się o własne nogi. Przerwa w grze.

Pozostał kwadrans podstawowego czasu.

Szybka akcja Pogoni Szczecin zakończona potężnym, ale minimalnie niecelnym uderzeniem Efthymisa Koulourisa. Grek nie zdecydował się na uruchomienie biegnącego na obieg Kamila Grosickiego i postraszył Zlatana Alomerovicia swoim kopnięciem zza linii pola karnego.

Jagiellonia przejęła inicjatywę i za wszelką cenę chce doprowadzić do kolejnego zwrotu akcji. W przedostatnim kwadransie meczu można już mówić o dominacji gości, ale liczne dośrodkowania tylko napędzają strachu Pogoni.

Nie poradził sobie jeden Kamil Grosicki z dwoma przeciwnikami i dopuścił do dośrodkowania. Po nim strzał głową, ale poza lustro bramki Valentina Cojocaru. Z problemami, ale Pogoń Szczecin pozostaje na prowadzeniu.

Krótka awantura, ale skończyło się bez kartek.

Gra wznowiona i ponownie Jagiellonia Białystok była niebezpieczna. Po dośrodkowaniu piłka przecięła boisko blisko bramki Valentina Cojocaru. Rumun daje do zrozumienia, że miał sytuację pod kontrolą.

18142 kibiców na trybunach.

Przerwa spowodowana zadymieniem stadionu przez kibiców Jagiellonii.

Podniosła się temperatura blisko bramki po dośrodkowaniu. Nie bez problemu, ale wybronili się Valentin Cojocaru i spółka. Po Jagiellonii Białystok widać wyraźnie nie zamierza tak pozostawić niekorzystnego rezultatu.

Po strzale Kamila Grosickiego na prowadzeniu Pogoń Szczecin.

Od razu po przerwie nacisnęła Pogoń i po zagraniu ręką jest jedenastka dla niej. Będzie strzelać Kamil Grosicki.

Piłkarze powracają z szatni na boisko.

Czekamy na wznowienie meczu po przerwie.

Bardzo różne fazy miała pierwsza połowa meczu w Szczecinie. Najpierw przeważała Pogoń Szczecin, później Jagiellonia Białystok doszła do głosu, a na zakończenie ponownie przycisnęli podopieczni Jensa Gustafssona. Wynik 1:1 jest generalnie sprawiedliwy po nieco ponad 45 minutach.

Doliczone dwie minuty.

Na przedpolu interweniował Valentin Cojocaru. Już wcześniej była bardzo dobra interwencja rumuńskiego bramkarza Pogoni Szczecin, jednak nawet gdyby skapitulował, nie byłoby gola z powodu spalonego.

Mariusz Malec pechowcem popołudnia!

Niewiele później ripostowała Jagiellonia, a akcja solowa Dominika Marczuka zakończyła się nieznacznie niecelnym strzałem.

W 28. minucie była świetna szansa na gola Pogoni. Podanie prostopadłe trafiło do Rafała Kurzawy, który udowodnił, że nie jest strzelcem wyborowym i mając przed sobą tylko Zlatana Alomerovicia, nie pokonał go. Piłka jeszcze sunęła blisko bramki Jagiellonii, ale Fredrikowi Ulvestadowi nie udało się na wślizgu wepchnąć jej do siatki.

Będzie na pewno, jeszcze racowisko.

Świece dymne odpalone przez kibiców Pogoni Szczecin. Czas pokaże, czy będzie konieczne przerwanie meczu.

Ponownie piłka sprzątnięta przez Valentina Cojocaru po niedokładnym podaniu Jarosława Kubickiego.

Mecz z czasem wyrównał się, a Jagiellonia coraz swobodniej wymienia podania również na połowie Pogoni. Inna sprawa, że zespół z Białegostoku ma problem ze sprawdzeniem Valentina Cojocaru strzałem celnym. Rumun popracował tylko po kilku wstrzeleniach i dośrodkowaniach.

Krótkie zamieszanie w pobliżu bramki Valentina Cojocaru. Po rzucie rożnym były dwa wstrzelenia w pole karne Pogoni Szczecin. Ostatecznie sytuacja została wyjaśniona przez ustawionego w odpowiednim miejscu Rumuna.

Jagiellonia Białystok swobodnie wymieniła podania i wyprowadziła piłkę z własnej połowy boiska. Dużo wskazuje na to, że przyjezdni nabrali pewności siebie przy Twardowskiego.

Podanie blisko linii pola karnego Jagiellonii Białystok do Wahana Biczachczjana. Reprezentant Armenii powinien spróbować uderzenia z pierwszej piłki. Układanie jej sobie na stopie nie było najszczęśliwszym rozwiązaniem.

Pogoń Szczecin pozostaje na połowie przeciwnika. Zapachniało prowadzeniem podopiecznych Jensa Gustafssona po wstrzeleniach Linusa Wahlqvista oraz Wahana Biczahczjana, ale sprytniejsi okazali się obrońcy Jagiellonii Białystok.

Początek meczu należał do Pogoni, która częściej wchodziła na połowę przeciwnika i utrudniała mu rozgrywanie piłki wysokim pressingiem. W 6. minucie było pierwsze uderzenie celne, a Wahan Biczachczjan sprawdził nim Zlatana Alomerovicia.

Piłka głównie na połowie boiska należącej do Jagiellonii Białystok. Gospodarze nacisnęli, ale jeszcze nie zdecydowali się na sprawdzenie uderzeniem Zlatana Alomerovicia.

Pogoń Szczecin wyszła na boisko w granatowo-bordowych pasiakach. Z kolei Jagiellonia Białystok w równie klasycznych żółto-czerwonych strojach. Na trybunach na razie festiwal nieuprzejmości z obu stron stadionu przy Twardowskiego.

Niebawem rozpoczęcie meczu.

Oba zespoły nie mogą zagrać w najmocniejszych składach. W Pogoni zabraknie z powodu kartek Alexandra Gorgona, którego zastąpił Joao Gamboa. To drobnostka przy absencjach w Jagiellonii. Adrian Siemieniec nie może skorzystać z dwóch liderów ofensywy Jesusa Imaza oraz Afimico Pululu. Tym samym żelazne jedenastki obu klubów musiały przejść lifting.

Jens Gustafsson przed meczem z Jagiellonią.

Trener Pogoni musi zamieszać w składzie. "To trudne zadanie"

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

Konfrontacja Pogoni Szczecin z Jagiellonią zapowiada się dobrze. Drużyna Jensa Gustafssona poprawiła wyniki po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej i przestała seryjnie ponosić porażki. W tabeli próbuje gonić między innymi Jagiellonię, która stawiła się przy Twardowskiego jako lider ligi i po wyszarpniętym remisie 3:3 z Lechem Poznań.