Ponownie dodatkowe pięć minut.

Ile doliczy sędzia?

Pozostało zaledwie pięć minut do zakończenia podstawowego czasu, a Bayern Monachium pozostaje na połowie przeciwnika. Druga bramka faworyta wisi w powietrzu, jednak przed momentem piłki do siatki nie zdołał wepchnąć Harry Kane.

Ponownie gospodarze, ale dzięki interwencjom bramkarza Union Berlin ma jeszcze możliwość zapunktowania.

Niezła szansa na domknięcie meczu drugim golem Bayernu Monachium. Leon Goretzka urwał się obrońcom Unionu Berlin i główkował po dośrodkowaniu z lewego skrzydła. Na linii bramkowej interweniował Frederik Ronnow.

Podniosła się wrzawa na trybunach, ponieważ kibice Bayernu Monachium domagali się wyrzucenia z ławki rezerwowych Nenada Bjelicy. Były szkoleniowiec Lecha Poznań wymierzył kuksańca w twarz Leroyowi Sane. Brzydkie zachowanie.

Jako że Bayern pozostaje na skromnym prowadzeniu 1:0, to nie może czuć się pewny zwycięstwa. Tym bardziej, że w 71. minucie zrobiło się ciekawie w pobliżu bramki Manuela Neuera.

Bayern Monachium oddał piłkę przeciwnikom po długim fragmencie dominacji. Rozegrania Unionu Berlin nie robią jednak na nikim wrażenia. Wszystko dzieje się daleko od bramki wicelidera Bundesligi.

Po zmianie wyniku jeszcze mocniej rzuca się w oczy totalna niemoc w ofensywie Unionu Berlin. Za drużynami godzina spotkania.

Jeszcze jedno groźne dośrodkowanie i w ostatnim momencie Union Berlin wyekspediował piłkę z okolicy własnej bramki.

Bawarczycy nie zwolnili i w 55. minucie oddali drugi strzał do bramki stopą Harry'ego Kane'a. Między obrońcami Unionu Berlin jest coraz więcej miejsca, z czego skorzystali Konrad Laimer oraz Leroy Sane. Wymiana podań, zakończona uderzeniem Anglika, wyglądała na idealną. Tylko jednak wyglądała, ponieważ bramka została anulowana z powodu spalonego po wideo weryfikacji.

Po niebezpiecznym zagraniu z rzutu rożnego musiał interweniować Frederik Ronnow. Zdążył przesunąć się na nogach i nie pozwolił na lądowanie piłki w bramce po kopnięciu Joshuy Kimmicha.

W pierwszej połowie ani gola, ani kartki, a krótko po przerwie i jedno i drugie.

I piłkarze powracają z szatni na boisko.

Pierwsza połowa była bezbramkowa.

Czekamy na wznowienie meczu po przerwie.

W pewnym momencie kamera pokazała ławkę rezerwowych Bayernu Monachium, a piłkarze na niej sprawiali wrażenie śpiących. Można było ich zrozumieć, skoro atmosfera na trybunach i gra na boisku nie porywały. Pierwsza połowa była bez goli, bez kartek, za to z dwoma urazami. Z boiska zszedł Kevin Volland z Unionu, a gotowość Dayota Upamecano do dalszego grania stoi pod znakiem zapytania. Pochwalić można było najwyżej przygotowanie taktyczne piłkarzy Bjelicy.

Gospodarze bardzo długo szukali miejsca do oddania strzału, aż znaleźli. Leroy Sane oddał bardzo niebezpieczne uderzenie. Gdyby przymierzył do siatki, to Frederik Ronnow nie miałby nic do powiedzenia między słupkami.

Doliczone pięć minut.

Niezła akcja przyjezdnych i realizator transmisji zdecydował się na pokazanie aż kilku powtórek. Zakończyła się ostatecznie strzałem ponad poprzeczką i Bayern Monachium odetchnął.

Powoli dobiega końca pierwsza połowa. Thomas Mueller wygląda na odrobinę śpiącego, ale trudno się temu dziwić. Na boisku ani goli, ani kartek, ani ogromu sytuacji podbramkowych.

Piłkarze Unionu mają pod baczną opieką Harry'ego Kane'a, który jest gwiazdą sezonu w Bundeslidze. Najlepszy strzelec Bayernu nie miał okazji do sprawdzenia strzałem Frederika Ronnowa.

Efektowna akcja indywidualna Konrada Laimera i wtargnął na zakończenie rajdu w pole karne Unionu Berlin. Szarża zakończyła się wycofaniem piłki do Raphaela Guerreiro, którego uderzenie z dystansu okazało się niedokładne.

Solidnie w obronie przyjezdni, ale inna sprawa, że mają oni kompletnie nic do powiedzenia w ofensywie.

Na zakończenie drugiego kwadransa meczu uderzenie Joshuy Kimmicha z linii pola karnego. Takim anemicznym kopnięciem raczej nie pokona Frederika Ronnowa.

Nieco ożywili się kibice na trybunach, ale nie wpływa to tak samo na zawodników. Ponownie seria dośrodkowań w pole karne Unionu Berlin, a tam gospodarze nie pozwalają na sprawdzenie strzałem Frederika Ronnowa.

Będzie zmiana wymuszona urazem po kolejnym ostrym ataku Dayota Upamecano na Kevina Vollanda.

W 23. minucie Kingsley Coman oddał niecelny strzał po płaskim dośrodkowaniu Raphaela Guerreiro.

Union uspokoił sytuację i nie pozwala Bayernowi na częste stwarzanie sytuacji podbramkowych. Mistrz Niemiec ma przewagę w posiadaniu piłki, ale często odbija się od stłoczonych w pobliżu własnego pola karnego przyjezdnych.

Ponownie zakotłowało się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w pole karne gości. Nie radzą sobie oni z upilnowaniem Matthijsa de Ligta. Holender tym razem nie oddał soczystego strzału na bramkę Frederika Ronnowa.

Dośrodkowanie z prawego skrzydła w wykonaniu Kingsleya Comana. Poradzili sobie z nim goście i nie pozwolili na oddanie niebezpiecznego strzału Harry'emu Kane'owi.

Ponownie przerwa w grze spowodowana problemem zdrowotnym zawodnika Unionu Berlin. Odrobinę szarpana gra w kwadransie otwierającym spotkanie.

W 12. minucie ponownie podniosła się temperatura w polu karnym gości, ale Konradowi Laimerowi nie udało się oddać celnego uderzenia.

Przerwa w grze spowodowana ostrym wślizgiem w nogi zawodnika Unionu Berlin. Nieco przesadzili piłkarze na boku boiska, co nie spodobało się między innymi zafrasowanemu Nenadowi Bjelicy.

Bayern Monachium stopniowo przyspieszał na połowie przeciwnika. W 6. minucie po raz pierwszy przetestował czujność Frederika Ronnowa. Konkretnie zrobili to środkowi obrońcy. Bramkarz Unionu Berlin nie dał się pokonać ani pierwszym strzałem Matthijsa de Ligta, ani drugim Dayota Upamecano.

Dość spokojnie na boisku i na trybunach. Bayern Monachium przeprowadził już jeden atak zakończony strzałem, ale kopnięcie było niecelne i piłka przeleciała ponad poprzeczką w bramce Frederika Ronnowa.

Bayern Monachium w biało-czerwonych strojach. Z kolei Union Berlin w zielono-złotych trykotach. Na początku spotkania w posiadaniu piłki stołeczna drużyna.

Sędzia: Frank Willenborg

W zaległym meczu Bayern Monachium zmierzy się z Unionem Berlin. Oba kluby rozpoczęły sezon w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Aktualnie szansę na znalezienie się w następnej edycji elitarnego europejskiego pucharu ma tylko Bayern, który jest wiceliderem Bundesligi. Podopieczni Nenada Bjelicy dopiero niedawno przeskoczyli na 15. miejsce ponad strefę spadkową.