Z rzutu wolnego z 30 metrów wprost w mur obrońców strzelił Philippe Coutinho.

Doliczone 4 minuty.

Po indywidualnej szarży Jon Dadi Bodvarsson zbiegł spod końcowej linii, by wypracować sobie pozycję do strzału z ostrego kąta, ale zablokował go obrońca.

Kolejne zamieszanie, sytuacyjny strzał z kilku metrów oddał Divock Origi i instynktownie interweniował Burgoyne!

Z dystansu strzał rozpaczy oddał Joe Gomez. Daleko obok słupka.

Mogło być 0:3, ale Karius zatrzymał strzał z bliska Bodvarssona. Inna sprawa, że Islandczyk był na spalonym, co umknęło uwadze sędziego asystenta.

Emre Can chciał dośrodkować spod końcowej linii, ale do końca przeszkadzał mu Hause i zawodnik The Reds nie wywalczył nawet rzutu rożnego.

Teraz z 25 metrów w trybuny huknął Philippe Coutinho.

Z dystansu blisko środka bramki uderzył Daniel Sturridge i piłkę z małymi kłopotami złapał Burgoyne.

Czas mija, a Liverpool wciąż nie potrafi strzelić nawet bramki kontaktowej. Trybuny na Anfield tracą powoli wiarę w awans swych ulubieńców.

Po prostopadłym podaniu Alberto Moreno znalazł się sam na sam z Burgoynem, ale ten wyszedł z bramki i nie pozwolił Hiszpanowi oddać strzału.

Płasko z dystansu uderzył Philippe Coutinho, ale w sam środek bramki i piłkę złapał Burgoyne.

Rośnie napór Liverpoolu, w atakach gospodarzy szwankuje jednak wykończenie.

Goście zablokowali mocne uderzenie Roberto Firmino z ostrego kąta.

Nie ma na razie przełomu w postawie Liverpoolu. Trzeba też przyznać, że bardzo konsekwentnie w obronie gra Wolverhampton.

Przypominamy o naszym profilu na Facebooku tylko dla kibiców piłki nożnej. Polecamy -> http://www.facebook.com/PilkaNozna.SportoweFakty

Po dośrodkowaniu Woodburna z rzutu wolnego strzał głową oddał Roberto Firmino, ale piłka odbiła się jeszcze od Klavana i poleciała obok słupka.

Początek drugiej połowy.

Doliczone 2 minuty.

Georginio Wijnaldum padł w polu karnym Wilków po interwencji Weimanna. Sędzia puścił grę, choć lekki kontakt między zawodnikami był.

Dobrą okazję mógł mieć Divock Origi, który wychodził na czystą pozycję, jednak podanie w jego kierunku od Alberto Moreno przeciął obrońca.

Teraz kilka spokojniejszych minut, bez spięć podbramkowych.

Z 16 metrów mocno, ale obok słupka uderzył Roberto Firmino.

Oviemuno Ejaria wymienił krótkie podania z Origim, jednak nie oddał strzału, bo w polu karnym osaczyło go kilku rywali.

Lekko z ostrego kąta uderzył Andreas Weimann i piłkę spokojnie złapał Loris Karius.

Zbyt krótko z własnego pola karnego wybił piłkę Ragnar Klavan, natychmiast uderzył z dystansu Evans, jednak daleko obok słupka.

Jak po grudzie idzie ekipie The Reds, a Wilki spokojnie rozbijają niemrawe akcje rywala i czekają na kontry.

Z dystansu bardzo niecelnie uderzył Lucas Leiva.

Gospodarze zaczynają powoli przejmować inicjatywę, ale wciąż nie oddają groźnych strzałów.

Po płaskiej centrze Woodburna i rykoszecie piłkę sprzed bramki wybil Stearman.

Na razie o grze Liverpoolu nie da się powiedzieć nic dobrego. Zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiają Wilki.

Co za rajd! Costa przebiegł z piłką pół boiska, minął kilku rywali i zabrakło tylko celnego strzału! Naciskany przez Woodburna Portugalczyk w decydującym momencie skiksował.

Gospodarze bardzo wolno zbierają się do ataku. Wciąż tkwią w szoku po straconej bramce.

Loris Karius wybiegł aż do narożnika pola karnego, by uprzedzić Dicko. Liverpool na razie śpi.

Przypominamy o naszym profilu na Facebooku tylko dla kibiców piłki nożnej. Polecamy -> http://www.facebook.com/PilkaNozna.SportoweFakty

Sędzia: Craig Pawson.