zbieranina biegająca bez składu i ładu nie była w stanie op€ścić swojej połowy boiska prawie przez 3/4 meczu dno

przeszkadzali. Nie dostał ulubionej potrawki ani deseru, toteż nie ma się co dziwić, że "najlepszy piłkarz planety Ziemia", gwiazdor Bajernu, laureat złotego balona, obuty przez rzeszę pospolitych pismaków III erpe w złote buty, był po meczu rozgoryczony. Baa... Był w tzw. szoku, co było widać i słychać w czasie wywiadu z zawodowym gadaczem, Kurowskim. Te wymownie strojone minki, te zawieszenia głosu, te pauzy międzyzdaniowe jako żywo przypominały orędzia początkującego prezydenta Dudy do żywej masy pospolitej. Ten wywiad ujawnił kolejny talent celebryty z Monachium... Krasomówstwo. PS. Czy Robert eL ma zadatki na kaznodzieja? Moim zdaniem ma, chociaż - nie ma co ukrywać - trochę duka. Ojcowie Pe z JG wyeliminują ten deficyt. Wystarczy jeden trening... Taki na maksa. Z pressowaniem, oczywiscie.

treningowych kadra ma niewiele i na całym świecie zawsze grają ci z pierwszego składu. Oni muszą się zgrać, poznać by czasem grać nawet na pamięć. Innego zawodnika wprowadza się w przypadku kontuzji bądź tylko jednego i to na ostatnie kilka minut. U Brzęczka w każdym meczu gra ktoś inny, nie ma czasy na zgranie.

w swoich klubach. A znowu tych co nie grają i być może faktycznie są nieprzygotowani nie trzeba było powoływać.

się razem. Pytanie na jak długo. I jeszcze jedno. Nikt z was chłopaczki z podrzędnych klubików nie osiągnął tyle co Robert tak więc nawet nieśmiało nie próbujecie deprecjonować jego wypowiedzi. Sprawdźcie w słowniku co znaczy deprecjonować.

pracy z drużyną narodową i to zadanie jego przerasta.