Na pięć minut przed końcem wtorkowego meczu Polska - Szkocja kapitalną akcją popisał się wprowadzony w drugiej połowie Sebastian Mila, który ograł dwóch rywali i zagrał do Grosickiego. Ten minął bramkarza, ale z ostrego kąta trafił w słupek! Dobitka Mili była już niecelna. - Serce zabiło mi trochę mocniej, bo wiedziałem, że "Groszek" lubi takie piłki. W sumie zrobił dobrą robotę, ale zabrakło centymetrów - ocenia w rozmowie z WP.PL piłkarz Śląska Wrocław.