- Zbyt bojaźliwie wyszliśmy na boisko. Szkoci grali piłką, a my dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy grać wyżej, co przynosiło nam sytuacje. Szkoda, że nie było tak od początku. Szacunek dla chłopaków, że kiedy mnie nie było już na boisku, do końca walczyli o zwycięstwo - mówi Waldemar Sobota, który opuścił plac gry w 62. minucie wtorkowego meczu ze Szkocją, kiedy reprezentacja Polski przegrywała 1:2.