Piotrkowianin zebrał w Chorwacji cenne doświadczenie

Zawodnicy BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski starają się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, by zmierzyć się na piasku z najlepszymi zarówno w kraju i jak i za granicą.

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz

Zaledwie kilka dni po powrocie z chorwackiego Umag, gdzie zajęli wysokie 3. miejsce w mocno obsadzonym turnieju, postanowili wspomóc rywala zza miedzy w zmaganiach o najwyższe europejskie lokaty. Mikołaj Krekora i Maciej Włudarczak z Piotrkowanina wypełnili luki w osłabionym kontuzjami Damy Radę Inowrocław i dołączyli do zespołu, który w Finale European Beachhandball Tour kończącym sezon 2012 zajął 4. miejsce na osiem drużyn biorących w nim udział. Przed nimi uplasowały się drużyny:
1. Club Balonmano Playa Alcala (Hiszpania)
2. Detono Zagreb (Chorwacja)
3. BHC SKKM‐Ekaterinodar (Rosja)

Zarówno Krekora jak i Włudarczak godnie reprezentowali barwy swojego klubu znacznie przyczyniając się do wyniku wywalczonego przez zespół Damy Radę, który jest ich największym rywalem w walce o tytuł mistrza Polski. Zawodnicy z Piotrkowa nie przywieźli niestety do kraju medalu, wiele się jednak nauczyli i postanowili się z nami swoją wiedzą podzielić. Na pytania odpowiadają skrzydłowy i bramkarz BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski - Maciej Włudarczak i Mikołaj Krekora:

Redakcja: Dlaczego najlepszą klubową ekipą Europy został zespół z Hiszpanii?
M.W.: Hiszpanie umiejętnościami nie odbiegali od innych, w fazie grupowej grali poprawnie i równo, ale w finale pokazali większą determinację i mieli odrobinę więcej szczęścia.

Redakcja: Co jest kluczowym elementem w nowoczesnym beachhandballu?
M.K.: Przede wszystkim drużyna nie może mieć żadnego słabego ogniwa. Przy mniejszym zagrożeniu ze strony jednego z zawodników, drużyna przeciwna natychmiast to wykorzystuje. W trakcie całego turnieju nie było też bramek zdobywanych przez bramkarzy, co zdarzało się jednak w rozgrywkach żeńskich. Myślę, że szybki powrót do obrony jest w tym momencie warunkiem grania na najwyższym poziomie w plażową piłkę ręczną.

Redakcja: Co różni zespoły z Polski od zespołów z Europy?
M.K.: Od drużyn z Rosji i Chorwacji odstawaliśmy warunkami fizycznymi, jednak Hiszpanie pokazali, że nie to jest najważniejsze w piłce ręcznej plażowej. Nasza drużyna nie różni się specjalnie w stylu gry od pozostałych.

Redakcja: Które miejsce zajmie narodowa drużyna Polski w najbliższym Euro w Danii?
M.W: Przy starannie dobranej kadrze narodowej, mamy szansę powalczyć z najlepszymi, jak będzie? Okaże się w lipcu.

Redakcja: Co było dla Was w tym wyjeździe najcenniejszym doświadczeniem?
M.W: Możliwość rywalizowania z najlepszymi drużynami w Europie, to dało się odczuć
na boisku, poznanie rożnych technik gry, każda drużyna gra inaczej, ma inne walory
i mankamenty.

Redakcja: Czy trudno było podjąć decyzje o wyjeździe na finał z rywalem z Inowrocławia?
M.K: Na rodzimym boisku rywalizujemy od kilku lat z drużyną z Inowrocławia, jednak gdy nadarzyła się okazja zrobienia czegoś wspólnie dla polskiej plażówki, wspólnie z moją drużyną z Piotrkowa doszliśmy do wniosku, że warto wziąć w tym udział. Osobiście uważam, że piłka ręczna plażowa jest bardzo widowiskową dyscypliną piłki ręcznej i posiada ogromny potencjał by być coraz bardziej popularna. Przyznam też, że nie znam osoby, która biorąc udział w turnieju beachhandballa, była niezadowolona. Chciałbym więc zaprosić wszystkich chętnych do udziału w chociaż jednym turnieju w Polsce. Jestem pewien, że pierwszy nie będzie ostatnim.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×