Eurobud JKS Jarosław pod wodzą Norwega miniony sezon zakończył na czwartym miejscu. Trener Reidar Moistad obiecał kibicom medal, lecz ekipa z Podkarpacia na ostatniej prostej zgubiła cenne punkty. W zwyżkowej formie znajdowały się wtedy też główne rywalki w walce o brąz, KPR Gminy Kobierzyce.
- Rok temu obiecałem medal. Zabrakło niewiele. Teraz mogę obiecać, że będziemy ciężko pracować każdego dnia, aby być jeszcze lepszą drużyną. Sezon będzie długi i ciężki, a na dodatek rozpoczynamy go meczami z dwoma najmocniejszymi zespołami w Polsce. Co dalej? Okaże się już niedługo - zapowiada Reidar Moistad w rozmowie dla klubowych mediów.
W sezonie 2022/2023 PGNiG Superliga Kobiet będzie liczyć 10 zespołów i zmieni się format rozgrywek. Po fazie zasadniczej dojdzie do podziału na grupę mistrzowską oraz spadkową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Eurobud JKS Jarosław nie mówi wprost o konkretnych lokatach, ale wciąż stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Poprzednia kampania tylko rozbudziła ich apetyty.
- W tamtym sezonie zostawiłyśmy na parkiecie krew, pot i łzy. Starałyśmy się w każdym meczu grać tak, by sprawiać przyjemność i dawać wam emocje. Liczę na to, że w nadchodzącym sezonie będzie podobnie, a kibice jeszcze liczniej zgromadzą się na trybunach - ma nadzieję kapitan drużyny, Sylwia Matuszczyk.
Jarosławianki sezon zaczną w najbliższy piątek (9 września) od wyjazdowego meczu z MKS FunFloor Lublin.
Czytaj także:
---> Superliga wprowadza ujednolicony system stron internetowych. To kolejny krok w transformacji cyfrowej
---> Zmiany w przepisach gry w piłkę ręczną. Trzy z nich już wkrótce