KS Azoty Puławy wróciły na zwycięską ścieżkę

Materiały prasowe / Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Azotów Puławy
Materiały prasowe / Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Azotów Puławy

Po porażkach z niepokonanymi drużynami w PGNiG Superlidze KS Azoty Puławy wróciły na zwycięską ścieżkę. W meczu 12 kolejki ich wyższość musiał uznać Piotrkowianin Piotrków Trybunalski (25:33).

W dwóch ostatnich kolejkach rywalem KS Azoty byli potentaci PGNiG Superligi. Najpierw lekcje piłki ręcznej dała im Łomża Industria Kielce (24:39), a następnie Orlen Wisła Płock (21:36). Po tych porażkach zespół z Puław mógł w końcu podejść do kolejnego spotkania w roli faworyta, bowiem ich rywalem był znajdujący się w fazie spadkowej Piotrkowianin Piotrków Trybunalski.

Po udanym początku gości, którzy prowadzili 3:1 do głosu doszli miejscowi. Rzucili oni pięć bramek z rzędu, po których o przerwę poprosił Bartosz Jurecki (3:6). Ta jednak niewiele zmieniła, bo kolejne trzy trafienia zanotowali puławianie. Piotrkowianin nie wykorzystał nawet wykluczeń Kacpra Adamskiego i Marka Marciniaka.

To właśnie po trafieniu wyżej wspomnianego Marciniaka Jurecki ponownie przerwał grę, gdy jego zespół przegrywał aż 4:12. Piotrkowianin miał problemy w ataku, przez dziewięć minut nie był w stanie zdobyć bramki, w 20. minucie udało się to Piotrowi Swatowi z siódmego metra. Na to gospodarze odpowiedzieli trzema celnymi rzutami, przy których bezradny był bramkarz rywali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

Końcówka należała jednak do gości, którzy przegrywali 5:15. Cztery ostatnie trafienia w pierwszej połowie zdobyli właśnie szczypiorniści z Piotrkowa. Świetnie spisywał się Swat, który po 30. minutach miał więcej bramek niż jego wszyscy koledzy razem wzięci (5).

Przyjezdni poszli za ciosem i udanie zainaugurowali drugą odsłonę meczu, po dwie bramki rzucili Filip Surosz i Adam Pacześny, a ich strata wynosiła już tylko trzy "oczka" (13:16). Jednak kolejne trzy trafienia zanotowali miejscowi i wrócili do przewagi z pierwszej połowy (19:13).

Po tym, jak na ławkę kar odesłany został Surosz trafienia zanotowali Piotr Jarosiewicz i Wojciech Borucki (26:18). O pierwszą w tej połowie przerwę poprosił Jurecki. W końcówce Piotrkowianin zmniejszył jeszcze stratę do pięciu "oczek", ale trzy kolejne bramki zdobyli miejscowi i na minutę przed końcem mogli być pewni końcowego triumfu. Na sam koniec rzut karny wykorzystał jeszcze Dawid Fedeńczak.

KS Azoty Puławy - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 33:25 (15:9)

Przeczytaj także:
Emocje do samego końca w Gdańsku. Zadecydowała ostatnia minuta

Źródło artykułu: