Wciąż nie wiadomo, czego spodziewać się w sezonie 2022/2023 po MKS Zagłębiu Lubin. Ekipa Miedziowych może zagrać świetnie - tak jak w meczu z Chrobrym Głogów, a kilka dni później być zupełnie bezradna w starciu z zespołem, który powinien być w jej zasięgu.
W piątek na Dolnym Śląsku spotkały się drużyny o podobnych potencjałach, a tymczasem Zagłębie przegrało aż 22:35. MMTS Kwidzyn dał miejscowym lekcję piłki ręcznej. - Można to spotkanie nazwać blamażem. Zagraliśmy zupełnie odwrotnie niż to, co miało miejsce w Głogowie - skomentował wprost Jarosław Hipner.
- Minęło sześć dni i tak na szybko po meczu trudno stwierdzić, co się stało. Nie wiem, czy to za duża pewność siebie, czy wręcz przeciwnie. Będziemy o tym rozmawiać. W Głogowie byliśmy jednością, walczyliśmy jeden za drugiego, a tutaj przy trzech czy pięciu bramkach straty zaczęliśmy grać indywidualnie, niepotrzebnie pchaliśmy piłki na koło, a z tego były kontry - kontynuował szkoleniowiec podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
- Niestety nie funkcjonowała też obrona razem z bramkarzem. Popełniliśmy dużo błędów, choć myślę, że byliśmy przygotowani. Reagowaliśmy nie tak, jak powinniśmy. Co jest przyczyną? Może brak skupienia. Po rozmowie z zespołem będę mądrzejszy - zakończył wyraźnie rozczarowany trener lubińskiego klubu.
Aktualny bilans Miedziowych to trzy zwycięstwa i osiem porażek, co daje im na ten moment dwunaste miejsce w czternastozespołowej PGNiG Superlidze. Kolejny mecz lubinianie rozegrają 11 grudnia, a ich przeciwnikiem będzie wyżej notowany Górnik Zabrze.
Czytaj także:
Sławomir Szmal: Spłacam dług wobec piłki ręcznej [WYWIAD]
Oni będą walczyć o mistrzostwa świata. Trener Patryk Rombel zdecydował
Czy MKS Zagłębie Lubin utrzyma się w PGNiG Superlidze? 
na Instagramie 
na Facebooku 
