Od samego początku na trybunach panowała gorąca atmosfera. Głogowscy kibice, ale pewnie też zawodnicy, mieli nadzieję, że uda się powalczyć z kieleckim faworytem. W końcu piłka ręczna przynosi wiele niespodzianek. Nie sięgając daleko przypomnijmy sobie zeszły tydzień i mecz Vive w Lidze Mistrzów. Podopieczni Bogdana Wenty pokazali, że zespół typowany do pewnego zwycięstwa może napotkać na niesłychany opór ze strony drużyny skazywanej wręcz na pożarcie. Z tą jednak różnicą, że tym razem to głogowianie mieli się o niespodziankę pokusić, a Vive przystępowało do meczu w roli pewniaka.
Początek spotkania wskazywał, że nie będzie to łatwe starcie dla podopiecznych dla trenera Wenty. Wprawdzie wynik, po kontrze w drugie tempo, otworzył Paweł Podsiadło, ale za chwilę bramką odpowiedział Łukasz Stodtko. Kolejne trafienie zaliczył z prawego skrzydła Ireneusz Żak i Chrobry wyszedł na prowadzenie. Do 15 minuty wynik oscylował w okolicach remisu. Głogowianie starali się odskoczyć Vive na 2 bramki, jednak na posterunku stał, znakomicie tego dnia dysponowany Marcus Cleverly. Duńczyk wielokrotnie wychodził zwycięsko z pojedynków 1/1. Zdarzały się wręcz sytuacje, w których bronił kontrę, po czym w ekwilibrystyczny sposób nie dawał się pokonać przy dobitce. Nawet miejscowi kibice kręcili głową z niedoważaniem. Jeśli głogowianie myśleli o korzystnym rezultacie powinni takie sytuacje wykorzystywać. W 15 minucie Vive wrzuciło wyższy bieg i spokojnie, minuta po minucie osiągało coraz większą przewagę. Trzeba przyznać, że duża w tym zasługa Pawła Piwki, który od stanu 7:8 rzucił kolejne 4 bramki. Popularny Browar uciszył nieco kibiców, którzy doskonale pamiętają jego występy jeszcze w barwach SPR-u. W 29 minucie z karnego trafił Rastko Stojkovic, który również rozgrywał doskonałe zawody i przewaga przyjezdnych wzrosła do 8 bramek. Pierwsza część spotkania zakończyła się efektowną wrzutką i bramką Mikołaja Szymyślika. Vive prowadziło wysoko, bo aż 17:10 i nic nie wskazywało na to, że coś się w drugiej połowie odmieni.
Gospodarze starali się jak mogli. Zostawili na parkiecie bardzo dużo zdrowia i jeszcze więcej ambicji, jednak na dream team z Kielc to zdecydowanie za mało. Na początku drugiej odsłony miejscowi doszli przeciwnika na 4 bramki i mogło się wydawać, że są szanse na nawiązanie wyrównanej walki. Po chwili rozprężenia Vive ponownie zwarło szyki i szybko dorzuciło kolejne 3 bramki, do końca spotkania kontrolując jego wynik. W pewnym momencie przewaga sięgała nawet 11 bramek (21:32). Gospodarze postarali się o zmniejszenie strat i po kolejnej bardzo efektownej, tym razem podwójnej wrzutce, ostatecznie ulegli Vive w stosunku 26:34.
Na dzień dzisiejszy Vive jest dla Chrobrego zespołem z zupełnie innej półki. Przewaga kielczan widoczna była w niemalże każdym elemencie. Klasę w bramce pokazał Cleverly, doskonale funkcjonowała obrona. Ciężko było się przebić przez rosłych, środkowych obrońców. Również w ataku pozycyjnym goście prezentowali się o niebo lepiej. Częste zmiany pozycji, sporo zabiegnięć na koło i doskonała współpraca z obrotowym siały popłoch w szeregach głogowskiej defensywy.
Głogowianom należą się brawa za podjęcie walki, za próbę napsucia krwi doskonałej drużynie, która dysponuje zdecydowanie większym potencjałem.
Na uwagę zasługują również sędziowie, którzy swoimi decyzjami doprowadzili trenera Wentę niemalże do furii, a widownię do śmiechu. Szczególnie sytuacją w której Stojković prawidłowo zdobył gola, Sebastian Zapora wyciągnął pilkę z bramki i będąc przekonanym, że padł gol wyrzucił ją w kierunku środka boiska. Piłka przekozłowała przez cały parkiet, trafiła w ręce nieco zdziwionego Jarosława Palucha, który nie namyślając się długo rzucił bramkę.
SPR Chrobry Głogów - Vive Targi Kielce 26:34 (10:17)
Chrobry: Zapora, Szczęsny - Paluch 2, Żak 2, Świtała 2, Kuta 3, Szymyślik 6, Misiaczek 2, Stodtko 4, Wita 2, Ścigaj , Mochocki 1, Łucak 2, Rosiak
kary: 12 minut
Vive Targi: Cleverly, Kubiszewski - Grabarczyk, Krieger, Podsiadło 5, Kuchczyński 1, Jurasik 6, Jachlewski 1, Piwko 5, Stojkovic 7, Żółtak , Rosiński 4, Nat 2, Konitz 3
kary: 12 minut
Widzów: 1500
Sędziowie: Marek Majka (Gliwice), Grzegorz Wojtyczka (Chorzów)