Znakomity początek drugiej połowy kluczem do sukcesu. Chrobry nie dał się zaskoczyć

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogów
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogów

Po pierwszej połowie Chrobry Głogów tylko remisował z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Udany początek drugiej odsłony tego starcia w wykonaniu gospodarzy spowodował, że zespół ten nie dał się zaskoczyć i zwyciężył 35:31.

Po sześciu porażkach z rzędu Piotrkowianin Piotrków Trybunalski po raz drugi w przeciągu miesiąca wybrał się do Głogowa. 13 stycznia odbyło się spotkanie pucharowe pomiędzy tymi zespołami, w którym Chrobry zwyciężył zdecydowanie (33:21).

Stąd też faworyt mógł być tylko jeden. W końcu gospodarze plasują się na siódmym miejscu w PGNiG Superlidze, a ich rywale walczą o utrzymanie. Jednak w pierwszej połowie oglądaliśmy wyrównany bój.

Po bramce Wojciecha Styrcza w piątej minucie miejscowi prowadzili 3:1. Trzy trafienia z rzędu gości spowodowały, że to oni byli z przodu. To zmieniło się za sprawą Styrcza, ale nie na długo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!

Ponownie po zdobytej bramce przez tego zawodnika Piotrkowianin trzykrotnie pokonał bramkarza rywali, a dwa razy zrobił to Marcin Szopa. Za sprawą Piotra Jędraszczyka zrobiło się 10:8 dla przyjezdnych.

Po tym, jak trzy razy z rzędu trafił Tomasz Kosznik Chrobry odzyskał prowadzenie (13:12). Stracił je jednak w samej końcówce, po bramce Kamil Mosiołek do przerwy mieliśmy remis 16:16.

Gospodarze rozpoczęli drugą odsłonę tego pojedynku grając w osłabieniu, bo na ławkę kar trafił Kosznik. Ci jednak zachowali czyste konto, a także coraz lepiej radzili sobie w ataku. Zdobyli oni pięć bramek z rzędu i odskoczyli (21:16). Dopiero w momencie podwójnej kary Jędraszczyk zanotował pierwsze trafienie dla swojej drużyny w tej połowie.

Wysokie prowadzenie miejscowych utrzymywało się przez długi czas. Za sprawą Antoniego Donieckiego Piotrkowianin przegrywał 27:30, ale momentalnie odpowiedzieli na to rywale. Trzy trafienia z rzędu zawodników Chrobrego spowodowały, że na cztery minuty przed końcem meczu było 33:27. Filip Surosz w końcówce zmniejszył jeszcze rozmiary porażki.

Ostatecznie Chrobry zwyciężył 35:31 i po raz drugi w ciągu miesiąca pokonał Piotrkowianina, jednak tym razem było trudniej niż w poprzednim pojedynku. Dzięki temu gospodarze awansowali na szóste miejsce w tabeli. Szczypiorniści z Piotrkowa Trybunalskiego wciąż są przedostatni i tracą trzy punkty do Energa MKS-u Kalisz.

Chrobry Głogów - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:31 (16:16)

Chrobry: Stachera, Dereviankin - Matuszak 10, Paterek 5, Skiba 5, Kosznik 5, Styrcz 4, Klinger 2, Dadej 2, Orpik 1, Jamioł 1, Zdobylak, Tilte, Otrezon.

Piotrkowianin: Ligarzewski, Chmirski, Kot - Swat 8, Surosz 6, Jędraszczyk 5, Matyjasik 3, Szopa 3, Doniecki 2, Mosiołek 2, Kowalski 1, Pacześny 1, Filipowicz.

Przeczytaj także:
Eksportowy tarnowski duet. Nie było na niego rady

Źródło artykułu: WP SportoweFakty