Bramkarze zadziwiali w Kwidzynie. MMTS znów lepszy

Materiały prasowe / Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy MMTS-u Kwidzyn
Materiały prasowe / Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy MMTS-u Kwidzyn

Mecz pod znakiem bramkarzy w Kwidzynie. Więcej parad na koncie Mikołaja Krekory, ale ze zwycięstwa cieszył się Łukasz Zakreta. MMTS po raz drugi w tym sezonie minimalnie lepszy od Ostrovii (23:22).

Obaj bramkarze przez cały mecz właściwie nie schodzili poniżej 40 % skuteczności, a momentami osiągali po 60 %. Interwencje Łukasza Zakrety i Mikołaja Krekory były ozdobami spotkania, przy okazji podgrzewały atmosferę, szczególnie za sprawą Krekory. Ostrovia dzięki niemu zaczęła odrabiać straty z pierwszych minut.

Drużyna Macieja Nowakowskiego zaliczyła falstart. Odbijała się od Zakrety, który zaledwie dwa razy wyciągał piłkę z siatki, podczas gdy Krekora już pięciokrotnie. Im dłużej trwał mecz, tym coraz lepiej wyglądał golkiper z Ostrowa, a tym samym cała Ostrovia.

Krekora wyraźnie spowolnił MMTS, który liczył głównie na skuteczność Jakuba Szyszki. Prawoskrzydłowy zaczął kapitalnie, w ciągu kwadransa rzucił sześć z siedmiu wszystkich kwidzyńskich bramek. Potem nie pokonał Krekory przez kolejne 30 minut, ale kwidzynianie przestali być tak zależni od swojego mańkuta. W drugą połowę świetnie wszedł Kacper Majewski, Nikodem Kutyła brał na siebie odpowiedzialność, do spółki z Robertem Orzechowskim szukał lepiej ustawionych kolegów.

Gracze beniaminka nie straszyli w ataku. Nie chodzi tu tylko o dobrą dyspozycję Zakrety, Ostrovia popełniła sporo błędów w rozegraniu albo po prostu pudłowała z korzystnych pozycji. Bohater derbów z MKS-em Ksawery Gajek tym razem spisał się znacznie słabiej, Marek Szpera i Łukasz Gierak nie wystarczyli, by złamać MMTS.

Ostrovia może jednak odczuwać spory niedosyt, bo w ostatnich 10 minutach - dzięki Arturowi Klopstegowi - zdołała odrobić trzy bramki straty i postawiła rywali pod ścianą (22:22). Michał Potoczny odpowiedział na minutę przed końcem, ale nic nie było jeszcze rozstrzygnięte. Zwłaszcza że beniaminek miał jeszcze szansę odpowiedzieć, ale skończyło się wymuszonym rzutem Gajka, który padł łupem Zakrety.

MMTS Kwidzyn - Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 23:22 (10:11)

MMTS: Zakreta (12/34 - 35 %) - Szyszko 7, Majewski 3, Kutyła 3, Kornecki 2, Potoczny 2, Orzechowski 2, Jankowski 2, Grzenkowicz 1, Landzwojczak 1, Nastaj, Jarosz, Wawrzyniak, Peret

Ostrovia: Krekora (15/37 - 41 %), Balcerek (1/2 - 50 %) - Gajek 4, Szpera 4, Klopsteg 3, Adamski 3, Gierak 3, Marciniak 2, Tomczak 1, Misiejuk 1, Wojciechowski 1, Wadowski, Przybylski, Szych, Urbaniak

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty