Nie mieli czasu na odpoczynek szczypiorniści kieleckiej siódemki po zwycięskim spotkaniu z HBC Nantes w przedostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Żółto-biało-niebiescy zmierzyli się z Francuzami w czwartek wieczorem, w piątek bladym świtem ruszyli w podróż do Kielc, a w sobotę w Hali Legionów podjęli MMTS Kwidzyn.
Jeśli kwidzynianie mieli nadzieję, że wykorzystają zmęczenie rywali i nawiążą z nimi wyrównaną walkę, to już pierwsze minuty pojedynku pokazały, że nie mają na co liczyć. Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia, błyskawicznie rzucili się do budowania przewagi i nie trzeba było długo czekać, by ich prowadzenie urosło do pięciu trafień.
Przyjezdni mieli spore problemy w ataku, podopieczni Bartłomieja Jaszki grali zbyt biernie, brakowało im odpowiedniej komunikacji, popełniali za dużo błędów. To wszystko sprawiło, że kielczanie mogli wyprowadzać kolejne skuteczne kontrataki i bez większych problemów powiększać swoją przewagę.
Mistrzowie Polski też mieli swoje bolączki - przede wszystkim skuteczność. Kielczanie kilkukrotnie w czystych sytuacjach obili słupki i poprzeczkę bramki strzeżonej przez Bartosza Dudka. Nie miało to jednak większego wpływu na rezultat, rywale nie potrafili wykorzystać problemów żółto-biało-niebieskich.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni
Gospodarze zresztą się nie zniechęcali i spokojnie wypracowywali kolejne okazje rzutowe. Gdy odskoczyli na dziewięć trafień, kwidzynianie nie mieli już zbyt wiele do powiedzenia.
Wydawało się, że dzięki wysokiemu prowadzeniu wypracowanemu przez szczypiornistów Dujszebajewa, druga odsłona spotkania będzie nieco bardziej wyrównana. Kielczanie ani myśleli jednak odpuszczać - konsekwentnie dorzucali kolejne trafienia i na nieco ponad dziesięć minut przed końcem mieli już na swoim koncie czterdzieści bramek!
Kwidzynianie od 47. minuty musieli radzić sobie bez Jakuba Szyszki, któremu sędziowie pokazali czerwoną kartkę za faul na biegnącym do kontrataku Szymonie Wiadernym.
Ostatnie dziesięć minut w wykonaniu żółto-biało-niebieskich nie stało już na tak wysokim poziomie - gospodarze zdołali zdobyć zaledwie dwie bramki, skutecznie stopował ich bowiem Łukasz Zakreta. Gracze Jaszki zdołali dzięki temu odrobić straty do jedenastu trafień.
Industria Kielce - MMTS Kwidzyn 42:31 (23:15)
Czytaj też:
Skończy karierę i przejmie reprezentację. Sława bierze się za swoją kadrę