Arcyciekawa sytuacja w Superlidze. Wszyscy zagrożeni barażami

Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Młyny Stoisław Koszalin / Na zdjęciu: Anna Mączka
Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Młyny Stoisław Koszalin / Na zdjęciu: Anna Mączka

Młyny Stoisław zdołały zrewanżować się Startowi w PGNiG Superlidze Kobiet. Koszalinianki pokonały przyjezdne 29:27. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Ten wynik sprawił, że wszystkie zespoły w grupie spadkowej są zagrożone barażami.

Jeśli Młyny Stoisław myślały o zachowaniu szansy na utrzymanie się bez konieczności rozgrywania baraży (o ile doszłyby do skutku), musiały na początek ograć Start. Wówczas otworzyłaby się dla nich droga do awansu co najmniej na pozycję nr 8, którą obecnie zajmował beniaminek PGNiG Superligi Kobiet. Wtedy z kolei elblążankom zajrzałoby widmo znacznego spadku w stawce.

Początek zawodów w wykonaniu gospodyń nie wyglądał jednak za dobrze. Sporo pracy miała przy tym para sędziów z Poznania. Już w 3. minucie rywalizacji na ławkę kar powędrowała Dominika Szynkaruk. Niedługo potem to elblążanki miały ten sam problem (wykluczenia dla Weroniki Weber oraz Nikoli Szczepanik). Różnica polegała zaś na tym, że przyjezdne potrafiły być bardziej skuteczne.

Między 14. a 22. minutą spotkania Start wpadł w przestój, z którego za nic nie potrafił się wydostać. Roman Mont próbował wstrząsnąć drużyną. Celu nie osiągnął. Po drugim z rzędu trafieniu w wykonaniu Anny Mączki tablica świetlna wskazała stan 9:7. Wydawało się, że biało-zielone złapały w końcu właściwy rytm i od teraz będzie im dużo łatwiej. Nic z tego. Za chwilę to Start był na +2. A najwięcej wniosły rzuty Szczepanik (4/5).

ZOBACZ WIDEO: Tak się ubrał w Dubaju. Bogactwo aż bije po oczach

Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Przyjezdne całkiem nieźle broniły i w dużej mierze dzięki temu potrafiły niwelować straty (wyszły ze stanu 16:14 na 16:17). Trenera Monta mogła jednak boleć niemal dwukrotnie większa liczba strat jego zespołu w porównaniu do gospodyń (odpowiednio 6 i 11).

Młyny Stoisław we własnej hali były do tej pory bardzo gościnnym zespołem. W hali przy Śniadeckich wygrały zaledwie 2 z 9 meczów. Tylko raz przegrały różnicą wyższą niż 10 bramek (z kobierzyczankami). Tym razem zapowiadało się na wielkie emocje do końca. Zwłaszcza, że prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Na 45 sekund przed końcem o czas poprosił Jarosław Knopik. Akcję na wygranie spotkania wykonała Żaneta Lipok.

PGNiG Superliga Kobiet, 21. kolejka:

Młyny Stoisław Koszalin - EKS Start Elbląg 29:27 (12:12)

Młyny Stoisław: Zimny, Filończuk, Aleksandra Nowicka - Bayrak 1, Jura, Reichel, Urbaniak 1, Mączka 5, Lipok 6, Zaleśny 2, Choromańska 1, Szynkaruk 5 (3/3), Kowalik 2, Żmijewska, Kubisova 6, Adrianna Nowicka.
Karne: 3/3.
Kary: 10 min. (Zaleśny - 4 min., Mączka, Szynkaruk, Kowalik - 2 min.).

Start: Ciąćka, Żarnoch - Dworniczuk, Owczarek, Szczepanik 10(1/1), Stefańska, Wołoszyk 2, Knezevic 2, Kostuch, Weber 5 (3/3), Głębocka 1, Kopańska 3, Stapurewicz 4, Tarczyluk.
Karne: 4/4.
Kary: 14 min. (Wołoszyk, Weber - 4 min., Dworniczuk, Szczepanik, Stapurewicz - 2 min.).

Sędziowie: Kowalak, Marciniak (obaj z Poznania).
Widzów: 520.

Czytaj więcej:
--> Mistrzynie Polski skusiły wielki talent
--> Nowe kontrakty w Młynach Stoisław Koszalin

Komentarze (0)