Mimo że gospodarze sobotniego pojedynku są ligowym beniaminkiem, drużyny nie są sobie obce- spotkały się czterokrotnie na przedsezonowych turniejach. Traveland Społem dwa razy wygrał i dwa razy schodził z parkietu pokonany. W najbliższym meczu Warmiacy z pewnością będą chcieli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Mecz w Wągrowcu ma charakter spotkania za cztery punkty. Choć oba kluby założyły sobie w tym roku inne cele, to w ligowej tabeli szczypiorniści z Warmii i Mazur czują na plecach oddech rywali. - Nielba jako beniaminek spisuje się nadzwyczaj dobrze. Jednak prawdą jest, że dysponuje zawodnikami, którzy przez wiele lat występowali w ekstraklasie. Wszyscy doskonale się znają. Ich grę charakteryzuje wola walki i duże ambicje. Tak naprawdę nie mają nic do stracenia, gdyż założyli sobie tyko utrzymanie w lidze, a jak na razie widać, że powalczą o coś więcej, niż tylko o bezpieczną lokatę pod koniec sezonu - ocenia najbliższych rywali Michał Krawczyk - rozgrywający Travelandu Społem.
Wągrowiec w dotychczasowych meczach pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie, jednak zapłacił frycowe w spotkaniach z Azotami Puławy i MMTS-em Kwidzyn, gdzie mógł zdobyć chociaż jeden punkt. Podopieczni trenera Edwarda Kozińskiego są skuteczni przede wszystkim na własnym parkiecie, na którym zdobyli 4 punkty, m.in. z mocnym przeciwnikiem z Głogowa. To właśnie swoje ściany i żywiołowa, momentami mało sportowa publiczność sprawiają, że rywale nie lubią grać w Wągrowcu. - Wiadomo nie od dziś, że kibice w Wągrowcu są specyficzni. Tam cała hala żyje meczem, wszyscy dopingują, wszyscy się emocjonują. Jednym gra się lepiej, innym gorzej. Ja osobiście koncentruję się na meczu i nie słyszę, co kibice krzyczą. Właściwie taka atmosfera może tylko i wyłącznie motywować do lepszej gry, chcąc po prostu w jakiś sposób uciszyć głosy z trybun. Wiadomo jednak, że jeśli drużynie gospodarzy wychodzi gra, to kibice jeszcze bardziej ich wspierają, a gościom trudniej przełamać ich dobrą passę - przyznaje olsztyński środkowy.
Traveland Społem musi liczyć na dobry wynik na parkiecie żółto-czarnych. Po ostatniej porażce z Wisłą Płock Warmiacy mieli sporo czasu na poprawę formy i wyeliminowanie błędów w grze. Mecz z Nielbą, nawet na jej terenie, jest traktowany przez władze klubu jako szansa na zdobycie dwóch punktów i oddalenie się od rywali. Na niekorzyść olsztynian przemawia fakt, że do tej pory nie przywieźli oni kompletu punktów z żadnego wyjazdu- ulegli MMTS Kwidzyn i zremisowali z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
Warmiacy muszą ustrzec się niepotrzebnych błędów w ofensywie, które mogą ułatwić grę gospodarzom w szybkim ataku. - Musimy zagrać spokojnie, długo i nie dać się skontrować. To jest podstawa. Oczywiście nie możemy też dać im swobodnie pograć piłką.
W ostatnim spotkaniu dużo do życzenia pozostawiała obrona, zwłaszcza jej prawa strona. - Na treningach pracowaliśmy nad tym elementem, szczególnie nad grą przeciwko ruchliwej obronie. Ćwiczyliśmy również akcje dwójkowe i trójkowe - zdradza zawodnik Travelandu.
Waleczny zespół z Wągrowca prezentuje się słabiej, gdy przegrywa, dlatego trzeba od początku narzucić swój styl gry i kontrolować poczynania na parkiecie. To zadanie kierowane jest przede wszystkim do bardziej doświadczonych zawodników z Olsztyna. Na kogo należy zwrócić szczególną uwagę? - Wągrowiec dysponuje szeroką ławką i każdy z zawodników potrafi wnieść coś do gry. Świetnie prezentuje się Dawid Przysiek, który niesamowicie rozgrywa piłkę, dobrzy są również skrzydłowi. Myślę, że nie można powiedzieć, że ktoś jest liderem zespołu. Może w tym problem, że u nich wszyscy rzucają bramki - podsumowuje szczypiornistów Nielby Michał Krawczyk.