Zdziesiątkowana kontuzjami Wisła za burtą EHF - relacja z meczu Haukar - Wisła Płock

Wisła Płock za burtą Pucharu EHF. W rewanżowym spotkaniu płocczanie ulegli islandzkiemu Haukarowi 29:21 i to właśnie zawodnicy tego klubu mogą cieszyć się z awansu do kolejnej rundy. Przyczyn porażki Nafciarzy można się doszukiwać w pladze kontuzji kluczowych graczy. Zawiodła również skuteczność w pierwszej partii - w ciągu pół godziny Wisła Płock zdobyła zaledwie 6 bramek!

Łukasz Luciński
Łukasz Luciński

Zdecydowanie lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze. Już po 5 minutach gry prowadzili 2:1, a w ciągu kolejnych 5 dorzucili jeszcze 2 trafienia nie tracąc żadnej bramki. Osłabieni Wiślacy nie potrafili sobie poradzić z bardzo szybkimi i doskonale wyszkolonymi technicznie niziutkimi Islandczykami, którzy ku uciesze miejscowych fanów po 10 minutach rewanżowego spotkania prowadzili już 5:1.

Następne 300 sekund to gra bramka za bramkę. W tym czasie obie ekipy trafiały do bramki rywali dwukrotnie. Jednak wynik 7:3 powodował, iż Nafciarze nadal byli za burtą europejskich pucharów. Cały czas widoczny był brak lidera płocczan Vegarda Samdahla, który obecnie przebywa w swojej ojczyźnie, gdzie pod okiem lekarzy reprezentacji Norwegii przechodzi rekonwalescencje i leczy uszkodzone więzadła poboczne.

Natomiast rozpędzeni gracze Haukary parli do przodu ku celowi, jakim był dla nich awans do kolejnej fazy Pucharu Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF) i sukcesywnie powiększali przewagę. Po 20 minutach spotkania prowadzili już z bijącymi ich na głowę warunkami fizycznymi Nafciarzami 11:5. Zagoszczenie w Europie na dłuższy czas z każdą minutą oddalało się coraz bardziej...

Płocczanie nie potrafili znaleźć recepty na pomniejszanie przewagi gospodarzy, która z każdą minutą rosła. Niemoc strzelecka podopiecznych Flemminga Olivera Jensena widoczna była na pierwszy rzut oka - 25 minucie meczu tablica świetlna na hali Haukara pokazywała zaledwie 5 trafień gości, przy 14 golach miejscowej siódemki. Nafciarze zdobywali więc średnio jedną (!) bramkę na pięć minut.

W miarę upływu czasu postawa obu drużyn nie ulegała większej zmianie. Na przerwę zawodnicy Wisły schodzili przegrywając aż 17:6 i tylko cud mógł im pomóc w odniesieniu zwycięstwa czy chociażby dwubramkowej porażki, która przy zdobyciu więcej niż 29 bramek premiowałoby Polaków. Rażąca nieskuteczność płocczan nie napawała optymizmem przed druga partią...

Od początku drugiej części spotkania Haukar spokojnie kontrolował spotkanie, natomiast gracze wicemistrza Polski starali się odrobić straty. Mimo tego w ciągu pierwszych 5 minut drugiej partii obie ekipy trafiały do siatki dwukrotnie, a w rezultacie tablica świetlna nadal wskazywała jedenaście oczek przewagi gospodarzy - 19:8. Co gorsza po kwadransie gry przewaga Islandczyków wzrosła aż do 13 trafień (23:10). Właściwie pewne już było, która z ekip awansuje do kolejnej rundy, nieznany był tylko wymiar porażki budowanej z myślą o podboju Europy płockiej siódemki.

Prześladowana przez kontuzje kluczowych graczy Wisła mogła już tylko walczyć o zachowanie twarzy, gdyż pewne było, że po raz pierwszy w tym sezonie Nafciarzom przyjdzie przełknąć gorycz porażki. Mimo tego przedstawiciele naszej ligi starali się do końca walczyć o jak najlepszy wynik. Na 10 minut przed końcem przegrywali oni jednak 25:13 i zapewne marzyli już tylko o tym, aby końcowa syrena jak najszybciej obwieściła zakończenie niezbyt udanego dla nich spotkania.

W ostatnich minutach płocczanie zaczęli odrabiać straty. Trudno jednak powiedzieć czy była to zasługa ich dobrej gry, czy może rozluźnienie wdarło się w szeregi pewnych awansu Islandczyków. Faktem jest jednak, że dużo bardziej skuteczni w ofensywie płocczanie w 55 minucie przegrywali tylko (a może aż) 11 trafieniami – 28:17.

Ostatecznie spotkanie zakończyli się wynikiem 29:21 i oznacza to, że płocczanie z zawojowaniem europejskich parkietów muszą się wstrzymać przynajmniej do następnego sezonu. Być może gdyby w pierwszej połowie nie zawiodła skuteczność wynik byłby zupełnie inny... Usprawiedliwiać Wisłę może fakt, że grają oni bez 3 graczy, którzy stanowili o sile ofensywnej i defensywnej Nafciarzy - Adama Twardo, Dimę Kuzeleva, a przede wszystkim Vegarda Samdahla niełatwo zastąpić...

Haukar Hafnarfjördur - Wisła Płock 29:21 (17:6)

Haukar: Aron Edvardsson, Bikir Gudmundson - Tjorvi Porgeirsson 2, Petur Palson, Freyr Brynjarsson 3, Elias Halldorsson 5, Gudmundur Olafsson 2, Sigurbergur Sveinsson 8, Birkir Gudmundsson, Heimir Heimisson, Heimir Heimisson, Stefan Sigurmannsson 1, Einar Jonsson, Bjorgvin Holmgeirrsson 7, G. Victorsson 1.

Wisła: Morten Seier, Marcin Wichary - Zbigniew Kwiatkowski, Joakim Backstrom 4, Arkadiusz Miszka 3, Alexey Peskov 1, Adam Wiśniewski 4, Tomasz Paluch 4, Bartosz Wuszter, Sebastain Rumniak 3, Kamil Syprzak 1, Kamil Mokrzki 1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×