Kielczanie gotowi na finał. "Wymówek nie będzie"

Getty Images / Marco Steinbrenner/DeFodi Images  / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto
Getty Images / Marco Steinbrenner/DeFodi Images / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto

Pierwszy krok w kierunku triumfu w Lidze Mistrzów zrobiony. W sobotę szczypiorniści Barlinka Industrii pokonali Paris Saint-Germain HB 25:24 i po raz drugi z rzędu zagrają w finale rozgrywek.

To był prawdziwy mecz walki. W pierwszym półfinałowym starciu FC Barcelony z SC Magdeburgiem padło siedemdziesiąt dziewięć bramek, w pojedynku żółto-biało-niebieskich z PSG zaledwie czterdzieści dziewięć - różnica kolosalna.

- Nie chcę nic ujmować drużynie z Paryża, ale myślę, że to my w ataku graliśmy trochę zbyt na stojąco i nie puszczaliśmy piłki. Gra była zbyt wolna, bez tempa. Gdy drużyna z Paryża grała dobrze w ataku, to my i tak mieliśmy jeszcze niemiecką ścianę za plecami, która nas ratowała - podsumował spotkanie Arkadiusz Moryto.

W pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, że w drugiej części meczu obie ekipy będą miały tak duże problemy ze zdobywaniem bramek. - Ciężko powiedzieć czemu tak się stało, rozmawiamy kilka minut po meczu, jeszcze nie analizowałem tego w głowie. To było ciężkie spotkanie, grało się trudno, były duże emocje. Odkąd paryżanie nasz doszli w drugiej połowie, wynik był cały czas na styku - powiedział skrzydłowy.

ZOBACZ WIDEO: Wach stanął z rywalem oko w oko. Tak się zachował

Serca kibiców zadrżały, gdy 25-latek po faulu Steinsa wpadł w bandy i przez kilkadziesiąt sekund trzymał się za kolano. - Z moim zdrowiem wszystko dobrze, ale myślałem, że w tej akcji będzie czerwona kartka - zdradził zawodnik.

Skrzydłowy wytrzymał ogromną presję i w końcówce pewnie wykonał rzut karny. - Ile jeszcze razy będę musiał takie karne przeżywać i rzucać w takich okolicznościach? Ostatnio często mi się to zdarza, chyba tak chce los i tyle - uśmiechnął się zawodnik.

Szczypiorniści z Magdeburga skończyli swój półfinał wcześniej, kielczanie natomiast nie musieli grać dogrywki, uniknęli też serii rzutów karnych. Czy któraś drużyna będzie miała przewagę?- Nie zastawiam się nad tym. Finał to finał, on się rządzi swoimi prawami. Nikt nie będzie narzekał, że miał mniej odpoczynku. My nie będziemy narzekać, że mieliśmy mniej czasu, ale oni też mają w nogach dogrywkę. W niedzielę nie będzie żadnych wymówek.

Czytaj też:
Barlinek Industria Kielce w finale Ligi Mistrzów!
Fenomenalne zwycięstwo SC Magdeburga! Polak zagra w finale Ligi Mistrzów!

Komentarze (1)
avatar
EPICKI WNIKLIWY 2.0
17.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
2 POŁOWA MECZU TRAGICZNA W WYKONANIU KIELC W PEWNYM MOMENCIE SIĘ PRZESTRASZYLI ŻE MOGĄ WYGRAĆ Z PARYŻEM TYLU PROSTYCH BŁĘDÓW DAWNO NIE WIDZIAŁEM A WIDZIAŁEM WIELE NIE PRZYSTOI NA TYM POZIOMIE D Czytaj całość