Tylko na samym początku spotkania przeważali zawodnicy Zagłębia Lubin i gdy w 7. minucie trafił Dawid Krysiak, na tablicy wyników widniał rezultat 2:3. Od tego czasu jednak lubinianie stanęli w ataku i pomimo dwóch kar dla Nejca Zmavca, nie potrafili wiele zdziałać w ofensywie.
W porównaniu do poprzedniego meczu w Legionowie, szczypiorniści Energi Wybrzeża Gdańsk grali dużo lepiej w obronie i często nawet nie dopuszczali rywali do oddania rzutów. Często kontrataki skutecznie potrafił wykończyć Mateusz Jachlewski, a duże zagrożenie z drugiej linii stanowił Jakub Będzikowski. Dzięki temu, w 17. minucie było już 10:4!
Gdańszczanie mogli dobić rywala, gdyż w przeciągu kilkudziesięciu sekund dwaj lubinianie usiedli na ławkę kar. W tym momencie jednak uaktywnił się w bramce Marcin Schodowski i pomimo gry w podwójnym osłabieniu, Zagłębie potrafiło zmniejszyć straty. Zamiast wyższego prowadzenia gospodarzy, wynik był wciąż w zasięgu. Jeszcze przed przerwą, po efektownym rzucie Patryka Pieczonki Energa Wybrzeże prowadziło 14:8, ale ostatnią bramkę tuż przed przerwą rzucili lubinianie i Mateusz Drozdalski zmniejszył straty do pięciu bramek różnicy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy
Drugą połowę doskonale w bramce rozpoczął skuteczny tego dnia Kornel Poźniak i gdańszczanie powiększyli przewagę do siedmiu bramek różnicy. W przeciągu kilkunastu sekund, w 36. minucie po dwóch atakach z rzędu Zagłębie wykończyło skutecznie dwie kontry i przy stanie 17:12 Mariusz Jurkiewicz i Jakub Bonisławski poprosili o czas. Uwagi nie przyniosły skutku na boisku. Zagłębie wciąż zmniejszało straty i w 38. minucie, gdy trafił Dawid Krysiak było już 17:15!
Do tego po chwili czerwoną kartkę z gradacji otrzymał filar gdańskiej obrony, Nejc Zmavc. W ważnym momencie nerwy na wodzy trzymał Jakub Będzikowski i w dużej mierze dzięki niemu, pomimo świetnej postawy Damiana Procho wciąż Energa Wybrzeże utrzymywało prowadzenie.
Zagłębie było w gazie i gdy na 11 minut przed końcem trafił Drozdalski, było już 23:22, a Energa Wybrzeże było mentalnie rozbite. W tak ważnym momencie, błąd zmiany zaliczył Maciej Papina i gospodarze stracili piłkę i Daniło Hluszak trafił doprowadził do remisu. Mecz zaczął się od nowa, a Ukrainiec z kontry po raz pierwszy od samego początku wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie.
Energa Wybrzeże przestało tracić hurtowo bramki, ale i tak nie potrafiło wrócić na prowadzenie. Gospodarze przy stanie 27:27 przeprowadzili długą akcję i na 33 sekundy przed końcem, po faulu na Michałem Peretem z boiska wyrzucony został Drozdalski. Gdańszczanie mieli piłkę i 23 sekundy przed końcem sztab szkoleniowy gospodarzy poprosił o czas.
Zawodnicy z Gdańska nie oddali nawet rzutu i stracili piłkę w ataku! Mające 10 sekund na swoją akcję Zagłębie po time-oucie również nie potrafiło oddać rzutu na bramkę i o wszystkim zdecydowały rzuty karne. W nich Marcin Schodowski obronił rzuty Rafała Stępnia i Jakuba Będzikowskiego i dwa punkty pojechały do Lubina.
Energa Wybrzeże Gdańsk - Zagłębie Lubin 27:27 k. 1:4 (14:9)
Energa Wybrzeże: Poźniak (13/28 - 34%) - Będzikowski 10, Zmavc 4, Pieczonka 4, Stępień 3, Jachlewski 2, Domagała 1, Powarzyński 1, Siekierka 1, Papaj 1 oraz Milicević, Papina, Peret.
Karne: 1/2.
Kary: 10 min. (Jachlewski 2 min. - cz.k., Zmavc 6 min - cz.k., Papina 2 min.
Zagłębie: Schodowski (4/16 - 25%), Procho (10/25 - 40%) - Krysiak 6, Hłuszak 4, Drozdalski 4, Moryń 3, Pedryc 2, Bekisz 2, Kałużny 2, Rutkowski 2, Iskra 1, P.Krupa 1 oraz Stankiewicz, R.Krupa.
Karne: 3/3.
Kary: 16 min. (Moryń 4 min, P.Krupa, Iskra, Kałużny, Pedryc, Drozdalski, Hłuszak - po 2 min.),
Czytaj także:
Komplet Wisły przed LM
Pierwsza lekcja w Lidze Mistrzyń