Odrobić trzy bramki - zapowiedź meczu SPR Lublin - Alcoa FKC Szekesfehervar

W niedzielę o godzinie 18.00 zostanie rozegrany rewanżowy mecz III rundy Pucharu EHF. SPR Lublin stanie przed zadaniem awansu do kolejnej fazy. By tak się stało mistrzynie Polski muszą odrobić 3-bramkową stratę z pierwszego spotkania. Lublinianki będą miały ułatwione zadanie bowiem w rewanżu nie zagra Litwinka Laima Bernataviciute, która została zawieszona przez EHF za faul taktyczny w 1 meczu.

SPR Lublin - Alcoa FKC Szekesfehervar 08.11.2009r. godz. 18.00

Już w niedzielę mistrzynie Polski, zawodniczki SPR-u Lublin staną przed zadaniem odrobienia 3-bramkowej straty z pierwszego meczu III rundy Pucharu EHF. Podopieczne Grzegorza Gościńskiego przegrały 24:27 i by awansować muszą zwyciężyć węgierski Alcoa FKC Szekesfehervar różnicą co najmniej czterech trafień (lub trzech jeśli nie stracą więcej niż 23 bramki). Nie będzie to jednak na pewno proste, co pokazał chociażby dwumecz z Byasenem HE Trondheim z poprzedniego sezonu. Co prawda obecny przeciwnik nie prezentuje takiej klasy jak Norweżki, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne. Pierwsze spotkanie pokazało lubliniankom różnicę pomiędzy grą w polskiej lidze i w europejskich rozgrywkach. W kraju mistrzyniom Polski zdarzały się przestoje w grze, ale nie miały one takich konsekwencji jak te w pucharach. Na Węgrzech kosztowały one nieznaczną porażkę.

Mecz rewanżowy powinien być dla lublinianek łatwiejszy. Przede wszystkim będą grały przed własną, miejmy nadzieję liczną, publicznością, która powinna być ich ogromnym atutem. Dodatkowo wiele wskazuje na to, że zobaczymy na boisku Małgorzatę Majerek, która nie odczuwa już bólu w kolanie jaki pojawił się jej po meczu reprezentacji Polski z Czarnogórą. W zupełnie innych nastrojach przystąpią do gry zawodniczki Alcoa FKC. W ich szeregach nie zobaczymy bowiem Litwinki Laimy Bernataviciute, która została zawieszona na jeden mecz przez Europejską Federację Piłki Ręcznej za faul taktyczny w ostatniej minucie meczu z SPR-em. Jest to dobra wiadomość dla gospodyń, bowiem zawodniczka ta jest motorem napędowym ekipy z Węgier. -Dzięki temu będziemy miały trochę ułatwione zadanie, ale oprócz Laimy są jeszcze inne zawodniczki min. Rosjanka Triszczuk na które musimy zwrócić uwagę - uważa bramkarka lublinianek, Justyna Jurkowska.

Podopieczne Grzegorza Gościńskiego w niedzielę muszą faktycznie wyjść na boisko bardzo mocno skoncentrowane. Nie mogą uwierzyć, że brak jednej zawodniczki spowoduje dużo gorszą grę rywalek. Te bowiem w swoim składzie posiadają kilka młodych i niezwykle groźnych zawodniczek jak Tamara Tilinger czy Melinda Vincze, która grała już w reprezentacji Węgier. Jeżeli tak się stanie kibice w Lublinie powinni cieszyć się z awansu swojego zespołu do kolejnej rundy. SPR wydaje się być zespołem lepszym i gdyby nie wspomniane przestoje i kilka kontrowersyjnych decyzji ze strony arbitrów, mogłyby już w pierwszym meczu praktycznie rozstrzygnąć tę rywalizację. Tak się nie stało i wszyscy musimy się uzbroić w cierpliwość i poczekać do niedzielnego wieczoru.

Pierwszy mecz: 27:24 dla Alcoa FKC.

Źródło artykułu: