To był tak zwany mecz "na rozgrzewkę". Polskie szczypiornistki mistrzostwa świata rozpoczęły od starcia z najsłabszym zespołem grupy F, czyli egzotycznym Iranem. Miały obowiązek wygrać to spotkanie bardzo pewnie, i tak też w czwartek zrobiły, mimo że obszerną wiedzą na temat tego przeciwnika nie dysponowały.
- O drużynie Iranu nie wiemy zbyt wiele. Widziałem jej mecz z Norwegią i pamiętam, że irańska bramkarka rozegrała mecz życia, ale Iran i tak wysoko przegrał. A czy to dobry rywal na start? Zależy. Mając na uwadze, że z fazy grupowej do rundy głównej awansują po trzy zespoły, pierwsza wygrana najprawdopodobniej zapewni nam już promocję, więc mentalnie może być nam tylko łatwiej - mówił przed starciem selekcjoner Arne Senstad, cytowany przez ZPRP.
Początek? Sześć do zera dla Polek. Iranki popełniały w ofensywie proste błędy i pierwszą bramkę zdobyły dopiero w ósmej minucie konfrontacji. Na rzut Zahry Faghihi nasze szczypiornistki odpowiedziały serią celnych trafień (9:1 w 12'), ale później nieco zwolniły tempo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
W niektórych momentach brakowało skuteczności. Można było również odnieść wrażenie, że Iranki do niezłych pozycji rzutowych dochodzą zbyt łatwo. Drużyna z Azji po kilkunastu minutach gry poczuła się pewnie i komfortowa przewaga szczypiornistek Arne Senstada z dziewięciu bramek stopniała do sześciu (13:7 w 19'). Wtedy bardzo ładnym lobem na siódmym metrze popisała się Fatameh Merikh.
Polki zdawały sobie sprawę, że trzeba natychmiast zacieśnić szyki obronne i znów podkręcić tempo. Sprawy w swoje ręce wzięła Monika Kobylińska, na prawej flance nie zawodziła Adrianna Górna, a w końcówce z rzutem włączyły się rownież inne rozgrywające - Aleksandra Rosiak oraz Karolina Kochaniak-Sala (18:7 w 29'). Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do przeciwniczek.
Początek drugiej połowy to koncert w wykonaniu skrzydłowych. Na prawym błyszczała Magda Balsam, a na lewym Dagmara Nocuń (22:8 w 35'). Gra irańskiej reprezentacji opierała się z kolei głównie na Fatemeh Merikh, która po ostatnim gwizdku sędziów została okrzyknięta MVP czwartkowego starcia. Warto dodać, że z niezłej strony pokazały się także irańskie golkiperki.
Ostatecznie Polki wygrały to spotkanie różnicą dwudziestu bramek i mogą już myśleć o kolejnym pojedynku - z Japonią, który zaplanowano na sobotę. Najbliższe rywalki Polek w pierwszym meczu musiały uznać wyższość Niemek, ale... przegrały tylko jedną bramką. To może być bardzo ciekawe starcie.
Polska: Płaczek 1, Zima 2 – Galińska 2, Kobylińska 3, Balsam 6, Matuszczyk, Górna 2, Tomczyk 2, Rosiak 4, Głębocka, Urbańska, Michalak 4, Kochaniak-Sala 3, Uścinowicz, Masna, Nocuń 6.
Iran: Khalili, Mohammadi – Zandi, Merikh 6, Rahmanian 1, Shahsavari 2, Badvi, Tootoonsiz, Eizadgashb 1, Lak, Norouzi, Kiyaniara 1, Faghihi 1, Koudzarifarahani 3, Oshaghi, Rajabi.
Czytaj także:
Polki wkraczają do gry. Poziom trudności będzie rósł z meczu na mecz
Zaskoczeń nie ma. Oto skład Polek na MŚ 2023