Męczarnie faworytek w "polskiej grupie" trwały do ostatniej minuty

Wikimedia Commons / Steffen Proessdorf / Markus Gaugisch jest selekcjonerem reprezentacji Niemiec
Wikimedia Commons / Steffen Proessdorf / Markus Gaugisch jest selekcjonerem reprezentacji Niemiec

Reprezentacja Niemiec wykonała pierwsze zadanie w mistrzostwach świata kobiet. Była faworytem i zwyciężyła 31:30 z Japonią, choć drużyna z Azji naciskała do samego końca. Japonia będzie drugim rywalem Polek w turnieju, a Niemcy trzecim.

W grupie mistrzostw świata, w której będzie rywalizować Polska, są również Niemki oraz Japonki. Konfrontacja tych zespołów, w duńskim Herning, rozpoczęła walkę o awans.

Reprezentacja Niemiec była faworytem meczu. Drużyna z Europy chciała dobrze rozpocząć turniej. W przeszłości była cztery razy na podium mistrzostw świata, a w 1993 roku nawet podniosła trofeum. Po raz ostatni była w najlepszej trójce mundialu w 2007 roku, kiedy to zakończyła turniej we Francji na trzecim miejscu tylko za Rosjankami oraz Norweżkami.

Osiągnięcia Japonek są mniej okazałe. Co prawda drużyna z Azji jest regularnym uczestnikiem mistrzostw świata, ale najwyższe miejsce, które zajęła, to siódme, a wydarzyło się to jeszcze w 1965 roku. Od 1995 do 2021 finiszowała zawsze w drugiej dziesiątce klasyfikacji. Drużyna osiągała znacznie większe sukcesy w turniejach kontynentalnych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Nie było w tym meczu długiego wyczekiwania na atakowanie, drużyny rozpoczęły grę z dużą werwą i przed półmetkiem pierwszej połowy Niemki miały dwucyfrową liczbę trafień na koncie. Japonki nie zamierzały jednak odpuszczać i po 15 minutach gry było 10:9 dla faworytek.

Drużyna z Azji pokazała wyraźnie, że nie zamierza odpuszczać bardziej utytułowanemu przeciwnikowi. W następnych minutach jej bramkarka popisała się piękną interwencją w sytuacji sam na sam, a kompanki z pola doprowadziły do remisu. To poirytowało selekcjonera Niemek - Marcusa Gaugischa, który miał dużo do powiedzenia w przerwie na żądanie. Pomogło to Europejkom na tyle, żeby zejść do szatni z wynikiem 18:17. Jak widać, po półmetku w pierwszej połowie, poprawiła się defensywa obu zespołów.

Krótko po wznowieniu meczu Japonkom nie wyszedł manewr z wycofaniem bramkarki, a rzut do odsłoniętej siatki dał prowadzenie 22:19 Niemkom. Drużyna z Europy zaczęła grać bardziej różnorodnie i cieszyć tym kibiców, którym było zdecydowanie bliżej do hali w duńskim Herning. Po ładnym rzucie Bolk z drugiej linii zrobiło się nawet 25:21.

Od tego momentu Niemki nie oddały zaliczki i nie pozwoliły na przeprowadzenie pościgu przeciwniczkom. Czy było to proste? Nie, jak cały mecz. W końcówce Japonia doszła na punkt i nawet miała piłkę na doprowadzenie do remisu w 60. minucie. Skończyło się jednak wynikiem 31:30 dla Niemiec.

Mecz Polek z Iranem rozpocznie się w czwartek o godzinie 20:30.

MŚ 2023 kobiet:

Niemcy - Japonia 31:30 (18:17)

Tabela grupy F:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Ważne zwycięstwo Wisły. Jest jeszcze nadzieja
Czytaj także: Demolka w wykonaniu Hiszpanii i Norwegii

Komentarze (1)
avatar
Grieg
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezła relacja, tylko w szczypiorniaku na parkiecie zdobywa się bramki, a nie punkty.