We wrześniu 2023 roku doszło do sporej zmiany w Industrii Kielce. Z klubu odszedł prezes Bertus Servaas, a właścicielem całościowego pakietu akcji została Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria. Mimo problemów udało jej się spiąć budżet na start nowego sezonu.
Sukcesy to jedno, ale obecnie w Kielcach myślą głównie nad oszczędnościami w nadchodzących sezonach. Wszystko po to, by spłacić prawie 8 milionów długu. Nad tym działa już zarząd klubu na czele z prezes Magdaleną Szczukiewicz.
- Ostatnio zredukowaliśmy jedno miesięczne zadłużenie wobec zawodników. Pod koniec poprzedniego roku przedstawiliśmy radzie nadzorczej plan naprawczy. Musimy redukować koszty, wiemy, jak to robić, ale przy zachowaniu przychodów. To pozwoli nadbudować finanse. Musimy spłacić zadłużenie. Nie możemy rolować długu. Mamy plan kosztowy na trzy lata do przodu. Dojdzie do zmian, które przełożą się finansowo na plus, ale dalej priorytetem jest utrzymanie poziomu drużyny. Tałant Dujszebajew i Michał Jurecki mają ambicje i wiedzą, jak to wszystko dobrze poukładać - przyznała kobieta w rozmowie z portalem wkielcach.info.
Wspomniane źródło donosi, że w Industrii nie ma problemów z płynnością finansową, a zawodnicy regularnie otrzymują swoje pensje. To sprawia, że w Kielcach wciąż możemy oglądać szczypiornistów, gwarantujących walkę o najwyższe cele.
Szczukiewicz wyznała, że ewentualne zmiany kadrowe będą kosmetyczne. Jej celem, który znajduje się na pierwszym miejscu jest utrzymanie obecnego poziomu sportowego, bo obecne wyniki działają w końcu na korzyść budżetu. Do rozstań ma dochodzić jedynie, gdy będą do tego dążyć sami zawodnicy.
Przeczytaj także:
"Ale urwał". Legenda wciąż to ma
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza