Niekwestionowanym faworytem wtorkowego starcia w Orlen Pucharze Polski był Górnik Zabrze i nie musieliśmy długo czekać aż podopieczni Tomasza Strząbały udowodnią na parkiecie swoją wyższość. Zacięta wymiana ciosów w Sosnowcu trwała tylko osiem minut, a później rozpędzony zabrzański pociąg zaczął odjeżdżać.
Warto dodać, że czołowy zespół Orlen Superligi podszedł do meczu osłabiony. Trener nie miał do dyspozycji Tarasa Minockiego, Dmytro Artemenki oraz Piotra Wyszomirskiego. Swoje problemy miało także Zagłębie Handball Team Sosnowiec, które musiało sobie radzić w tym pojedynku bez jednego z liderów - Łukasza Płonki.
Po pierwszym kwadransie rywalizacji ekipa z Zabrza mogła pochwalić się już sporą przewagą (6:13 w 16'), ale nie zamierzała na tym poprzestawać i sukcesywnie powiększała dystans, między innymi po szybkich kontratakach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Obraz gry w drugiej połowie nie uległ zmianie. Tomasz Strząbała korzystał z całego bogactwa składu, a wynik z minuty na minutę był coraz lepszy (19:36 w 48'). Należy odnotować, że szansę debiutu w nowych barwach otrzymał sprowadzony zimą obrotowy - Piotr Krępa.
Górnik Zabrze przez cały mecz utrzymywał wysokie tempo i zwyciężył ostatecznie różnicą osiemnastu bramek. Ekipa ze Śląska wykonała zadanie i może zacząć spokojnie przygotowywać się do piątkowego starcia w Orlen Superlidze z Zepterem KPR Legionowo.
Zagłębie Handball Team Sosnowiec - Górnik Zabrze 25:43 (13:23)
Zagłębie: Szot, Czapla, Mleczko - Szabat 4, Mięsopust, Koc 5, Głuszczenko, Mrozek 3, Kowalik 2, Kolano 4, Piątek 2, Ferczykowski 1, Żaczek, Kohrs 2, Szendzielorz 2.
Karne: 2/2
Kary: 14 min.
Czerwona kartka: Dawid Piątek (w 45' z gradacji kar)
Górnik: Ligarzewski, Szczepanik 1 - Szyszko 3 , Pinda 1, Tokuda 5, Morkovsky 4, Bachko 1, Krępa 1, Krawczyk 6, Mauer 6, Bogacz 5, Dudkowski 3, Kaczor 1, Ilchenko 1, Wąsowski, Przytuła 5.
Karne: 5/5
Kary: 10 min.
Sędziowie: Adrian Dymitruk i Wojciech Kasznia
Czytaj także:
KGHM MKS Zagłębie ogłosiło kolejny transfer. To może być zawodniczka na lata
MKS FunFloor Lublin w kryzysie. Prezes żąda natychmiastowej poprawy