[tag=2676]
KGHM MKS Zagłębie Lubin[/tag] już nie jest w Lidze Mistrzyń tym samym zespołem, co na początku elitarnych rozgrywek. Teraz lubinianki już okrzepły i po raz kolejny otarły się o historyczne punkty, ale ich przygoda w EHF Champions League już wkrótce dobiegnie końca.
Lubinianki w sobotę po raz drugi w tym sezonie musiały uznać wyższość CS Rapidu Bukareszt. W pierwszej połowie to właśnie one dyktowały warunki gry, ale w drugiej części meczu rywalki odrobiły straty i w końcówce odwróciły losy rywalizacji.
Ostatecznie mistrzynie Polski przegrały różnicą trzech bramek i towarzyszy im ogromny niedosyt, ponieważ czują, że Rumunki kolejny raz były do ugryzienia. - Bardzo mi szkoda, że moja drużyna nie zdobyła w meczu CS Rapidem Bukareszt chociaż punktu. Swoją walką na boisku zasłużyły co najmniej na remis - podkreśliła Bożena Karkut.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?
- Szkoda, że w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy okazji do powiększenia przewagi nad rywalem. W drugiej połowie zbyt dużo rzutów karnych i kar dwuminutowych. To nie ułatwiało nam zadania - kontynuowała szkoleniowiec lubińskiego klubu.
A następnie dodała: - Niestety nie udało się wygrać, ale dziękuję dziewczynom za walkę. W tej rundzie rewanżowej coraz bardziej wierzą, że z każdym można powalczyć o zwycięstwo - podkreśliła trenerka KGHM MKS Zagłębia Lubin.
Ostatni mecz w EHF Champions League lubinianki rozegrają 17 lutego. Zmierzą się na wyjeździe z RK Krimem Mercator Lublana, a później będą mogły skupić się wyłącznie na rywalizacji na krajowym podwórku. Ekipa ze stolicy Polskiej miedzi w Orlen Superlidze nie przegrała od maja 2022 roku.
Czytaj także:
Co za odmiana. Walczyły o utrzymanie, a już są w grupie mistrzowskiej
Wszystko już jasne. Ćwierćfinał Ligi Europejskiej nie dla MKS FunFloor Lublin