Dobry prognostyk. Polki wygrały z uczestnikiem igrzysk olimpijskich

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Aleksandra Rosiak w akcji
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Aleksandra Rosiak w akcji

Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych na zakończenie zgrupowania zmierzyła się towarzysko z Brazylią, która przygotowuje się do IO 2024 w Paryżu. Gdy tylko Polki zbudowały sobie kilkubramkowy dystans, nie oddały już go do samego końca.

Polskie szczypiornistki po udanych kwalifikacjach do ME 2024 piłkarek ręcznych rozegrały jeszcze jedno spotkanie. Zawodniczki Arne Senstada na zakończenie zgrupowania zmierzyły się z Brazylią.

- Zdajemy sobie sprawę, że po obecnym zgrupowaniu czeka nas długa przerwa od reprezentacji, dlatego staramy się jak najbardziej wykorzystać czas. Fajnie, że zmierzymy się jeszcze z naprawdę silnym rywalem. Mecze to zawsze najlepszy trening, więc cieszę się na spotkanie z Brazylią - mówiła przed starciem w Pile kapitan polskiej kadry Monika Kobylińska.

W szeregach przygotowującej się do igrzysk olimpijskich ekipy z Kraju Kawy mogliśmy zobaczyć piłkarki ręczne, które kojarzymy z polskich parkietów. W akcji widzieliśmy Jessicę Quintino, grającą w przeszłości w klubach z Gdyni oraz Lublina, a także od lat występującą w KGHM MKS Zagłębiu - Patricię Matieli. Poznaliśmy także możliwości nowej rozgrywającej mistrzyń Polski z Lubina - Mariane Fernandes.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak

Początek starcia był popisem obu ekip w defensywie. Wynik meczu w czwartej minucie otworzyły Brazylijki, a chwilę później na listę strzelczyń wpisały się również Mariane Fernandes i Jessica Quintino. Na premierowe trafienie Biało-Czerwonych musieliśmy jeszcze trochę poczekać. W końcu rzutem z dystansu przełamała rywalki Paulina Uścinowicz (1:3 w 6') i od tego momentu Polki zaczęły mozolnie odrabiać straty.

Do wyrównania udało się doprowadzić tuż przed upływem pierwszego kwadransa, po tym jak na koło sprytnie zabiegła Daria Michalak. Skrzydłowa polskiej kadry znakomicie prezentowała się również w obronie. Dzięki niej Aleksandra Tomczyk mogła ruszyć z kontratakiem w drugie tempo (7:6 w 19') i dać naszej reprezentacji pierwsze prowadzenie w tym towarzyskim spotkaniu.

Z minuty na minutę gra podopiecznych Arne Senstada wyglądała coraz lepiej. Potężnym blokiem zaimponowała Emilia Galińska, a później kontratak wykończyła Dagmara Nocuń i Polki prowadziły już różnicą trzech bramek (11:8 w 25'). I do przerwy również. Tuż przed zejściem do szatni przytomnym rzutem ze środka popisała się Aleksandra Olek.

Po zmianie stron Brazylijki złapały kontakt, ale ostatecznie nie zagroziły mocniej Biało-Czerwonym. Duża w tym zasługa Adrianny Płaczek, która bezlitośnie gasiła rzucające z czystych pozycji rywalki. Do tego należy dorzucić również skuteczność Magdy Balsam oraz bardzo dobrze wyglądającą współpracę z duetem obrotowych. W końcówce świetną zmianę dała w ataku Aleksandra Rosiak.

Na ostatniej prostej nasze zawodniczki zagrały pod publikę i zdecydowały się na wrzutkę, która... wychodziła od obrotowej (25:21 w 59'). Sylwia Matuszczyk podała do wspomnianej Aleksandry Rosiak, a ta ładnym wykończeniem ucieszyła licznie zgromadzonych na trybunach kibiców. MVP meczu została wybrana Magda Balsam.

Mecz towarzyski:

Polska - Brazylia 26:22 (12:9) 

Polska: Płaczek, Zima - Olek 3, Galińska 2, Kobylińska 3, Balsam 7, Matuszczyk 2, Górna, Tomczyk 2, Rosiak 3, Przywara, Urbańska, Nosek, Michalak 2, Uścinowicz 1, Nocuń 1.

Brazylia: Moreschi, Arenhart - Fernandes 3, T. Araujo 4, Quintino 2, Bolzan, L. Araujo 1, Cardoso, Vieira, Guarieiro 3, Rodrigues, Bitolo 5, Santos, Arounian 1, Lopes, Matieli 2, Arruda, Costa 1.

Czytaj także:
Zwycięstwo na miarę utrzymania w elicie
Wybrzeże kontynuuje doskonałą serię 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty