Powalczymy jak równy z równym - rozmowa z Michałem Nowakiem, zawodnikiem Zagłębia Lubin

- Na pewno będzie to dla nas bardzo trudny mecz, ale nie składamy broni i wyjdziemy na parkiet walczyć. Myślę, że powalczymy z Vive jak równy z równym - mówi rozgrywający Zagłębia Lubin - Michał Nowak przed spotkaniem z Vive Targami Kielce.

Łukasz Lemanik: Nie zagrałeś w ostatnich dwóch spotkaniach. Możesz powiedzieć co Ci dolegało i czy będziemy Cie mogli zobaczyć w najbliższym meczu?

- Michał Nowak: W Płocku doznałem urazu mięśnia, co wykluczyło mnie z gry w kolejnych meczach. Miałem przechodzić rehabilitację do końca listopada, na szczęście jednak kontuzję udało się szybciej wyleczyć i na mecz z Vive będę już gotowy do gry.

Mecz z Kwidzynem oglądałeś z trybun. Czy według Ciebie był to w obecnym sezonie najlepszy z dotychczas rozegranych meczów Zagłębia?

- Nie wiem czy to był nasz najlepszy mecz, ale na pewno jeden z najlepszych. Chłopaki zagrali bardzo dobrze i konsekwentnie zarówno w ataku jak i w obronie. Według mnie to właśnie obrona była kluczem do sukcesu w tym spotkaniu.

Przed Wami mecz z Vive Kielce. Jak ocenisz tego rywala?

- Patrząc co robi Vive nie tylko z drużynami z ekstraklasy, ale również z europejskimi zespołami, z którymi przychodzi im grać w Lidze Mistrzów, będzie to piekielnie trudny rywal. Na pewno będzie to dla nas bardzo trudny mecz, ale nie składamy broni i wyjdziemy na parkiet walczyć. Myślę, że powalczymy z Vive jak równy z równym.

Na co według Ciebie stać Vive w rozgrywkach Ligi Mistrzów?

- Kielczanie z rozgrywkach Ligi Mistrzów prezentują się znakomicie. Trafili do ciężkiej grupy, jednak robią w niej bardzo dobre wyniki. Wydaje mi się, że nie tylko wyjdą z grupy, co już raczej jest przesądzone, ale i powalczą w kolejnej rundzie.

Pierwsza runda dobiega końca. Jak ocenisz postawę Zagłębia w tych dziesięciu spotkaniach, które już za nami?

- Sytuacja w tabeli nie wygląda źle. Mamy co prawda szóste miejsce, ale tylko punkt straty do czwartego Olsztyna i trzy do Kwidzyna, z którym ostatnio wygraliśmy. Niestety nie możemy być zadowoleni bo od początku sezonu mamy wahania formy, co odbija się na wynikach. Potrafiliśmy wygrać na ciężkim terenie w Płocku, by później przegrać u siebie z beniaminkiem z Wrocławia. Tych punktów powinniśmy mieć teraz przynajmniej o trzy-cztery więcej.

Skąd takie wahania formy, o których wspomniałeś?

- Na pewno nie brakuje nam umiejętności, bo na papierze mamy naprawdę silny skład. Myślę, że czasem brakuje koncentracji i zaangażowanie, które są potrzebne w każdym spotkaniu, zarówno z Wisłą jak i Śląskiem.

W obecnym sezonie, w przeciwieństwie do ubiegłych rozgrywek, jesteś jednym z kluczowych zawodników Zagłębia...

- Ubiegły sezon nie był dla mnie zbyt udany. Dołączyłem do drużyny w trakcie rozgrywek i nie grałem zbyt wiele, miałem kontuzje. Teraz przepracowałem sezon przygotowawczy z zespołem od początku i myślę, że moja forma będzie zwyżkować.

Do Zagłębia przeszedłeś z BM Granollers. Jak wspominasz pobyt w lidze hiszpańskiej?

- Była to dla mnie wymarzona przygoda. Liga hiszpańska jest na wysokim poziomie, odpowiadają mi również ludzie i klimat w Hiszpanii. Chciałbym kiedyś tam wrócić. Na razie myślę, jednak tylko o grze w Zagłębiu.

Czy piłka ręczna w Hiszpanii jest tak popularna jak np. w Niemczech?

- Piłka ręczna na pewno jest tam popularna, ale nie aż tak jak w Niemczech. Sportem numer jeden jest piłka nożna, a piłka ręczna wydaje się ustępować na między innymi także koszykówce, która w Hiszpanii jest bardzo popularna. Na mecze w Asobal Liga przychodzi jednak wielu kibiców, a atmosfera na trybunach jest bardzo gorąca.

Mieszkając w Hiszpanii miałeś okazję widywać się z innym Polakiem, występującym w Asobal, wychowankiem Zagłębia, Mariuszem Jurkiewiczem?

- Z Mariuszem widywaliśmy się tylko przy okazji meczów ligowych. Utrzymuje natomiast kontakt z moimi kolegami z Granollers.

Na koniec wróćmy do tematu Zagłębia. Jak oceniasz Wasze szanse w obecnym sezonie?

- Wiem i głęboko w to wierzę, że w tym sezonie zdobędziemy medal.

Komentarze (0)