Nie liczyliśmy na 12 punktów - rozmowa z Jerzym Kasprzakiem, prezesem Nielby Wągrowiec

Przedsezonowy plan Zarządu MKS Nielby Wągrowiec wykonany został w 120 % procentach. W najśmielszych oczekiwaniach władze klubu z Wielkopolski nie sądziły, że uda się im zakończyć pierwszą rundę z dorobkiem 12-stu punktów.

Piotr Werda: Jak Pan ocenia ostatni występ swego zespołu w pierwszej rundzie, w którym Nielba zmierzyła się z drużyną AZS AWFiS Gdańsk?

Jerzy Kasprzak: Zdawaliśmy sobie sprawę, że spotkanie w Gdańsku będzie dla nas niezwykle istotne. Był to mecz o cztery punkty. Dwa już zdobyliśmy – zwyciężyliśmy na ich własnym terenie. Pod koniec sezonu będziemy podejmować Akademików u siebie. Jeśli też uda nam się ugrać komplet punktów, to odskoczymy w sposób zdecydowany od AZS-u. Dla graczy z Gdańska pojedynek z Nielbą, był spotkaniem "być, albo nie być". Odnosząc porażkę ich sytuacja nie jest godna pozazdroszczenia. Jednak w meczu pola łatwo nam nie oddali! Zacięta walka trwała przez całe sześćdziesiąt minut. Raz my prowadziliśmy 2-3 bramkami, raz oni wygrywali jedną, a przez chwilę nawet dwoma trafieniami. Rozgrywka była nadzwyczaj ostra! W "bójce" lepsi byli Gdańszczanie. To się im jednak na dłuższą metę nie opłaciło - w końcówce spotkania, jeden z ich graczy, ukarany został czerwoną kartką. Generalnie jestem zadowolony z postawy chłopaków. Robimy oczywiście cały czas pewne błędy w grze. Cóż, nie jesteśmy drużyną idealną... Cieszy mnie fakt, że po pamiętnym meczu z Vive nasi zawodnicy nabrali większej pewności, że możemy wygrywać. To było widać na gdańskim parkiecie. Zawodnicy są bardziej dojrzali.

Czy nielbiści mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców w Gdańsku?

Oczywiście. Dużą rolę w tym, że wracamy z Gdańsku "z tarczą" odegrali jak zwykle nasi wierni kibice. Było ich na meczu w sumie około 50-ciu. Była to znacząca ilość w zasiadającej na trybunach 200-stu osobowej widowni. W hali AZS-u nie było słychać kibiców drużyny miejscowych, tylko sympatyków wągrowieckiego zespołu, ubranych jak zwykle w barwy żółto-czarne. Ludzie, którzy nas tam dopingowali, byli numerem jeden! Jestem bardzo zadowolony z tego wsparcia. Dziękuję tym, którzy poświęcili swój dzień roboczy i przyjechali do Gdańska, aby nas wspierać. Dzięki wam, grało nam się znacznie łatwiej.

Kto zastąpił kontuzjowanego Bartosza Świerada w meczu z AZS-em?

Kiedy trzeba było zmienić Dawida Przysieka, a nie mogliśmy wystawić Świerada, to na środek rozegrania wchodził Przemysław Krajewski, Łukasz Gierak, albo Kamil Ciok. W momencie kiedy Przysiek, który spędził na parkiecie 70 % czasu, musiał jednak na chwilę odpocząć, to ci chłopcy go zastępowali. Jak się potem okazało, finał tego wszystkiego był pozytywny.

Jak idą przygotowania do meczu z Puławami?

Po meczu w Gdańsku nie wróciliśmy do Wągrowca, lecz udaliśmy się na kolację oraz nocleg do Morąga. Na drugi dzień, w czwartek rano, drużyna wyruszyła w kierunku Puław. Zatrzymaliśmy się w okolicach Warszawy, żeby przygotowywać się do kolejnego spotkania. Oprócz treningów trener Edward Koziński chciał zaserwował chłopakom jeszcze basen lub jacuzzi. W sobotę wyruszymy na mecz.

Jakie są nastroje w drużynie przed meczem z Azotami?

Myślę, że Puławy prezentują wyższy poziom, niż Gdańsk. Jak wszyscy pamiętamy – we wrześniowym, inauguracyjnym meczu z nimi, ulegliśmy we własnej hali jedną bramką. Mecz był zacięty, ale nasi gracze byli spięci, zestresowani nowymi zadaniami czekającymi ich w ekstraklasie. Teraz jest już z tym zdecydowanie lepiej. Z Azotami mamy za chwilę drugie podejście. W spotkaniu rewanżowym będziemy na pewno walczyć. Dziś trudno odpowiedzieć na pytanie, jaki będzie wynik. Zwycięstwo z AZS-em postawiło nas w bardzo dobrej pozycji, jeśli chodzi o utrzymanie się w ekstraklasie. Mamy tyle samo punktów, co Puławy. Niezmiernie mnie to cieszy.

Czy Zarząd zakładał, że Nielba będzie miała po pierwszej rundzie 12 punktów?

W najśmielszych naszych oczekiwaniach nie liczyliśmy, że zdobędziemy po pierwszej rundzie aż 12 punktów. Uważaliśmy, że jeśli uda się nam ich zgromadzić 10, to będzie to szczyt marzeń. Można powiedzieć, że mamy te 2 punkty dodatkowo. Jest to nasz zadatek, który pozwala wejść do rundy rewanżowej z dobrą sytuacją w tabeli.

Jaka strategia na kolejną rundę?

Zdajemy sobie sprawę, że czekają nas mecze z drużynami, z którymi nie jesteśmy w stanie na chwilę obecną wygrać. Dlatego też, nie możemy, grając z tymi zespołami, wkładać całego naszego potencjału. Musimy się mocno skoncentrować na tych rywalach, z którymi istnieje realna szansa zwycięstwa oraz zdobycia cennych punktów. Mam nadzieję, że pozwolą nam one na to, że nie będzie trzeba walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie, a będzie można skupić się na playoffach. Priorytetem jest jednak utrzymanie się w ekstraklasie.

Czeka nam kolejna transmisja w TV z udziałem żółto-czarnych...

Zgadza się. W niedzielę, 13 grudnia o godzinie 17:30 odbędzie się kolejna transmisja telewizyjna meczu ekstraklasy piłki ręcznej z naszego miasta. Tym razem Polsat Sport przeprowadzi transmisję z hali OSIR-u pojedynku ligowego Nielby z drużyną MMTS Kwidzyn. Po meczu z Vive wszyscy pozytywnie oceniali zachowanie naszych kibiców, organizację spotkania, walory sportowe itd. Dzięki temu TV Polsat znów zawita do Wągrowca.

Czy Nielba potraktuje ulgowo mecz pucharowy ze Śląskiem?

W sporcie nie odpuszcza się żadnego meczu. Jednakże muszę przyznać, że spotkania pucharowe, nie będą dla nas najważniejszym celem. Nie chcemy się rozdrabniać. Jeżeli jednak, uda nam się zagrać kolejny sezon w ekstraklasie, to Puchar Polski będzie tak samo ważny, jak liga. Jednak, na chwilę obecną, priorytetem jest utrzymanie – do niego dążymy podporządkowując wszystkie nasze działania.

W okresie trwającym od prawie połowy grudnia, aż do końca stycznia nie odbędą się żadne spotkania ligowe. Czy wobec tego Nielba zamierza rozegrać w tym czasie jakieś mecze kontrolne?

Chcemy zorganizować w czasie przerwy w rozgrywkach jeden turniej w naszym mieście z udziałem 4-6 drużyn ekstraklasy. Wysłaliśmy już zaproszenia do kilku klubów – czekamy na odpowiedź. Oprócz tego będziemy brać udział w jednym z turniejów poza Wągrowcem. Ponadto, chcemy rozegrać kilka meczy towarzyskich na naszym terenie. Chciałbym, aby sparingpartnerami były zespoły z naszej okolicy: z Bydgoszczy, czy też z Obornik. W tej chwili jesteśmy na etapie rozmów z nimi. Spotkania kontrolne będą traktowane, jako mocniejsze treningi. Nie możemy ciągle grać tylko ze sobą.

Czy kontuzje mogą osłabić drużynę w pierwszych meczach po zimowej przerwie?

Na dzień dzisiejszy nie mamy pełnej ławki, jednak na szczęście wszystko się jakoś układa. W meczu z Gdańskiem zagraliśmy bez kontuzjowanego Marcina Siódmiaka, Bartosza Świerada oraz Dawida Borka, a udało się wygrać. Prawdopodobnie przez dwa miesiące nie będziemy mogli skorzystać z Siódmiaka. Zobaczymy jeszcze jakie rokowania dają mu lekarze. Przez 3-4 tygodnie z treningów wykluczony został Świerad. Jednak w lutym, po czekającej nas przerwie będzie gotowy do walki.

Jak wygląda na chwilę obecną sytuacja z nowymi sponsorami?

W związku z sukcesami drużyny, sponsorzy indywidualni zaczynają się do nas zgłaszać. Z dwoma właśnie się spotkałem – zobaczymy, co z tego wyniknie... Wracając z meczu z Gdańska prywatnym samochodem z grupą kibiców, którzy nazwijmy to "są w biznesie", był czas na trzygodzinne dyskusje. Ci Panowie chcą powołać - na wzór tego, co jest w Kielcach, tzw. "Klub Stu". Będzie on skupiał ludzi, którzy pragną wspomóc klub kwotami kilkudziesięciu złotych miesięcznie, a dotychczas nie wiedzieli, do kogo się z tym zwrócić. Powstanie więc coś w rodzaju stowarzyszenia, które będzie się tym zajmować. Będę rozmawiał jeszcze w tej sprawie z klubem Vive - poproszę ich także o schemat organizacyjny. Wiem, jak to funkcjonuje np. w Luksemburgu. Zbierana jest w ciągu roku jakaś określona kwota pieniędzy. Pewien procent z tego przeznaczany jest na nagrody dla członków klubu, reszta wędruje na działalność klubu. Na chwilę obecną mamy tylko zarysy powstania nowej inicjatywy. Co się z tego urodzi? Na razie jest jeszcze za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć.

Kolejne spotkanie na własnym terenie zagracie z Zabrzem...

Zgadza się. Mecz z zespołem Powen-u odbędzie się w wągrowieckiej hali OSIR-u w środę (2 grudnia) o godzinie 18:00. Informuję kibiców, że wszystkie spotkania, które odbędą się na naszym parkiecie, rozpoczną się o tej właśnie porze. Jedyny wyjątek to mecze, które będą transmitowane "na żywo" w telewizji. Wtedy będziemy musieli dostosować się do ramówki Polsatu Sport. Od poniedziałku rusza przedsprzedaż biletów na w/w spotkanie.

Źródło artykułu: