Zabrakło nam powera - komentarze trenerów po spotkaniu MKKS Babia Góra Sucha Beskidzka - UKS Olimp Grodków

Spotkanie pomiędzy MKKS Babia Góra Sucha Beskidzka, a UKS Olimp Grodków (20:28) miało wyrównany przebieg, dopóki zawodnikom gospodarzy starczyło sił. Grzegorz Sułkowski przyznał, że pierwsza połowa niedzielnego pojedynku pokazała, że jego podopieczni są w stanie rywalizować jak równy z równym z zespołem z wyższej klasy rozgrywkowej. - Momentami graliśmy rewelacyjnie - przyznał i dodał: - Zabrakło nam w drugiej odsłonie powera, ale bez odpowiedniego przygotowania fizycznego nie można wygrywać meczów z takim rywalem. Tymczasem bardzo pochlebnie o drużynie MKKS wypowiedział się szkoleniowiec Olimpu Grodków, Marek Błoch. - Pokazali swój styl i grali niesamowicie ambitnie - stwierdził opiekun gości.

Marek Błoch (UKS Olimp Grodków): - Zaczęliśmy grać w drugiej połowie szybkim, bezpośrednim atakiem i okazało się to kluczem do naszego zwycięstwa w całym spotkaniu. Nasze doświadczenie i szybkie kontry wzięły górę w drugiej części meczu. Nie umniejsza to wcale przeciwnikom, bo zagrali naprawdę bardzo ambitnie, do końca meczu walczyli z całych sił, pokazali swój styl. Nie poznawałem z kolei swojej drużyny, ale może wpływ na to miała długa podróż na mecz do Suchej Beskidzkiej i pora rozgrywania meczu? W zeszłym tygodniu również graliśmy o 12 i przegraliśmy wysoko w Lesznie. Pierwsza połowa na pewno dlatego tak wyglądała - po czterogodzinnej podróży busem wyszliśmy na mecz z MKKS niejako z marszu i odbyliśmy tylko krótką rozgrzewkę. Cieszymy się ze zwycięstwa i awansu do dalszej fazy Pucharu Polski. Kilku moich zawodników zasłużyło na wyróżnienie że wymienię np. Darka Sołtysa (zdobył 10 goli - przyp. red.), ale mam też z drugiej strony spory materiał do przemyśleń po tym meczu. Nie może być tak, że wyprowadzamy kontrę, nasz zawodnik znajduje się sam na sam z bramkarzem i nie ma z tego bramki. Świadczy to o lekceważącym podejściu do przeciwnika. Inna sprawa, że bramkarz MKKS Krzysiek Krawczyk zasłużył na ogromne słowa uznania, bo po części jego zasługą jest to, że mecz zakończył się takim rezultatem. Trenujemy trzy razy w tygodniu po półtorej godziny - poniedziałek, środa, piątek a w weekendy mamy mecz ligowy i to, że jesteśmy w rytmie meczowym również było naszym atutem. Przed nami spotkanie z Travelandem Olsztyn i jeżeli zagramy tak, jak z Babią Górą, to ośmieszymy siebie i swoich kibiców, a sam mecz zakończy się naszym pogromem. Chcemy zagrać dobre spotkanie. Jeżeli wejdziemy na szczyt swoich możliwości, to na pewno postawimy duży opór drużynie z Olsztyna. Puchary żądzą się swoimi prawami.

Grzegorz Sułkowski (MKKS Babia Góra Sucha Beskidzka): - Jestem pozytywnie zbudowany postawą chłopaków w obronie, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania z Olimpem. To dobry prognostyk przed zbliżającym się nowym sezonem. W ataku przytrafiło nam się kilka błędów w ataku w tej części gry, bo nie trenujemy tyle co zespół z Grodkowa. W pewnym momencie mogliśmy odjechać rywalom nawet na pięć goli, ale nie potrafiliśmy wszystkich okazji zamienić na gole. Dopóki nam starczyło sił, graliśmy rewelacyjnie. W drugiej połowie zabrakło nam powera, ale właśnie - nie mieliśmy obozu przygotowawczego, nie robiliśmy nic w tym kierunku, żeby wytrzymać kondycyjnie trudy takiego spotkania. Kilku zawodników, w tym ja (śmiech) ma już swoje lata. Druga liga, gdzie gra zespół Olimpu to trochę wyższa półka niż nasza. Treningi, wyjazdy na obozy są na porządku dziennym. Nie jest powiedziane, że my nie jesteśmy przygotowani na drugą ligę - potrzeba jednak lepszej organizacji, solidnych przygotowań.

Źródło artykułu: