Murarz Wyszomirski. Górnik w końcu z wygraną

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Górnik Zabrze / Krzysztof Kuroń / Piłkarze ręczni Górnika Zabrze. Na pierwszym planie: Dan-Emil Racotea
Materiały prasowe / Górnik Zabrze / Krzysztof Kuroń / Piłkarze ręczni Górnika Zabrze. Na pierwszym planie: Dan-Emil Racotea
zdjęcie autora artykułu

Zepter KPR Legionowo wciąż czeka na pierwszy punkt. Zespół z Mazowsza przegrał z Górnikiem Zabrze, który wygrał tym samym pierwszy mecz. W ekipie ze Śląska świetny mecz rozegrał Piotr Wyszomirski.

W dotychczasowych trzech kolejkach 12 na 14 zespołów zdobyło przynajmniej jeden punkt. Tymi dwoma ostatnimi były Zepter KPR Legionowo i Górnik Zabrze, które zmierzyły się ze sobą w niedzielę. Pomimo słabych wyników zarówno w ubiegłym sezonie, gdy zespół z Mazowsza zajął ostatnie miejsce w Orlen Superlidze, jak i w bieżącym, w legionowskiej hali zgromadziło się wielu kibiców.

Już po kilku minutach szczypiorniści ze Śląska zaczęli budować swoją przewagę. Gdy w 10 minucie trafił Piotr Krępa, na tablicy wyników widniał już rezultat 2:5. Zawodnikiem, który był największą bronią Zepter KPR-u był Kamil Adamczyk. Leworęczny rozgrywający starał się zmniejszyć straty i po jego trzech bramkach z rzędu gospodarze przegrywali już tylko różnicą jednej bramki.

Przed przerwą jednak kolejny raz zawodnicy z Zabrza potrafili zbudować swoją przewagę, która po bramce Dana-Emila Racotei wynosiła już cztery bramki różnicy. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12:15, a statystyką, która w szczególności różniła obie drużyny były interwencje bramkarzy. W pierwszej połowie Piotr Wyszomirski odbił 10 piłek i bronił z 45-procentową skutecznością, a legionowianie mieli zaledwie 4 skuteczne interwencje.

Od początku drugiej części spotkania szczypiorniści obu zespołów mieli problemy ze zdobywaniem bramek, a z dobrej strony prezentowali się bramkarze. Znów świetnie spisywał się Wyszomirski, który w 35 minucie tuż po interwencji rzucił piłkę przez całe boisko i do bramki rzucił ją Krzysztof Komarzewski. Po tej sytuacji, przy wyniku 13:18, Michał Prątnicki poprosił o czas.

Nie przyniosło to jednak oczekiwanego skutku. Legionowianie totalnie zablokowali się w ofensywie, a cudów w bramce dokonywał Wyszomirski. Wielokrotny reprezentant Polski od 31 do 48 minuty stracił tylko jedną bramkę, gdy Dawid Petlak udanie wykończył kontratak. W tym czasie zabrzanie, po trafieniu Jakuba Bogacza, wyszli na dziewięciobramkowe prowadzenie. Było już po meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Do końca spotkania Zepter KPR nie potrafił wrócić do meczu. Górnik wygrał 31:22 i ma pierwsze trzy punkty w tym sezonie Orlen Superligi. Przed legionowianami dużo pracy, by nie powtórzyć ubiegłorocznego wyniku.

Zepter KPR Legionowo - Górnik Zabrze 22:31 (12:15)

Zepter KPR: Liljestrand (6/25 - 24%), Balcerek (2/11 - 18%), Pieńkowski (1/2 - 50%) - Adamczyk 8, Chabior 3, Pawelec 2, Petlak 2, Kapela 2, Wołowiec 1, Słupski 1, Maksymczuk 1, Brzeziński 1, Ciok 1 oraz Laskowski, Tylutki, Lewandowski. Karne: 3/4. Kary: 10 min.

Górnik: Wyszomirski (18/38 - 47%), Szczepanik (0/1 - 0%) - Minocki 6, Artemienko 6 Morkovsky 6, Krępa 4, Racotea 3, Szyszko 2, Bogacz 2, Komarzewski 2 oraz Wąsowski, Czerkaszczenko, Wisiński, Pinda, Krawczyk. Karne: 3/4. Kary: 8 min.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty