Mistrzowie Polski bez przełamania w LM. Wielki Szwed bohaterem rywali

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Lovro Mihić
PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Lovro Mihić
zdjęcie autora artykułu

Orlen Wisła Płock nadal bez zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski przegrali we własnej hali 23:24 z Paris Saint-Germain HB, ponosząc trzecią porażkę z rzędu. Choć była szansa na remis, bohaterem rywali został wielki Andreas Palicka.

Początki Orlen Wisły Płock w Lidze Mistrzów nie były udane. Nafciarze najpierw przegrali na wyjeździe ze Sportingiem Lizbona, by przed tygodniem ulec we własnej hali Dinamu Bukareszt. Szczególnie porażka przed swoją publicznością była ciosem, bowiem spotkanie to było jak najbardziej do wygrania.

W trzecim starciu w grupie A mistrzów Polski czekało kolejne trudne wyzwanie. Do Orlen Areny w Płocku zawitało bowiem Paris Saint-Germain HB, czyli bardzo groźny rywal. Płoccy kibice z pewnością liczyli na pierwszy triumf, a ich wzrok był skierowany również w obrotowego Paryżan, czyli wychowanka Wisły Kamila Syprzaka.

Lepsze otwarcie tego meczu zanotowali przyjezdni, którzy po trafieniu Luca Steinsa odskoczyli na 2:0. Gospodarze szybko odrobili jednak stratę i przejęli kontrolę na parkiecie. Bardzo dobrze funkcjonowała gra w obronie, a między słupkami udane interwencje notował Viktor Gisli Hallgrimsson. Swoje zadanie wykonywali również zawodnicy w polu, co po bramce Michała Daszka pozwoliło płocczanom odskoczyć na 7:4.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Zawodnicy Xaviera Sabate w późniejszych fragmentach utrzymywali wypracowaną przewagę. Rywale dwoili się i troili, aby zniwelować stratę, ale nieskutecznie. Z czasem prowadzący zanotowali jednak przestój w grze i nie mogli strzelić bramki, co skrzętnie wykorzystali paryżanie, którzy po trzech trafieniach Steinsa wyrównali na 11:11. Finalnie pierwsza połowa w Orlen Arenie zakończyła się remisem po 13.

Po powrocie na parkiet lepiej spisywali się szczypiorniści Wisły, którzy szybko odskoczyli na dwa trafienia. Choć była szansa na zbudowanie większej przewagi, udane interwencje w bramce rywali notował Andreas Palicka. Z drugiej strony u gospodarzy spokój między słupkami zapewniał Hallgrimsson.

Różnica na korzyść płocczan ponownie została zniwelowana przy małej niemocy gospodarzy, a bramkę na 16:16 zdobył w 43. minucie Prandi. Niedługo później paryżanie po raz pierwszy w tym meczu objęli prowadzenie. Wszystko za sprawą celnego rzutu Palicki przez całe boisko i wykorzystanej przez Ferrana Sole kontrze.

To dodatkowo nakręciło zawodników Raula Gonzaleza, którzy w 52. minucie prowadzili już 22:19. W decydujących fragmentach płocczanie nieco odżyli, co szybko znalazło odzwierciedlenie na tablicy wyników. Na minutę przed końcem gospodarze byli o krok od remisu, a wszystko za sprawą trafienia Daszka do pustej bramki. Po chwili szansę na wyjście na 24:24 zmarnował jednak Lovro Mihić.

Szanse w ostatnich fragmentach miał jeszcze Daszek, który już po zakończeniu meczu stanął twarzą w twarz z Palicką. Niestety szwedzki bramkarz obronił rzut karny kapitana Wisły, dzięki czemu przyjezdni mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Gospodarze ponieśli z kolei trzecią porażkę z rzędu, wypuszczając z rąk szansę na remis.

Liga Mistrzów 

Paris Saint-Germain HB - Orlen Wisła Płock 24:23 (13:13)

Wisła: Hallgrimson, Alilović - Daszek 8, Piroch 2, Janc, Sunja 1, Zarabec 2, Fazekas 2, Krajewski 1, Terzić, Dawydzik 2, Mihić 2, Szita 3, Cokan, Panić.  Karne: 4/6 Kary: 8 min

PSG: Palicka 2, Green - Prandi 5, Steins 6, Syprzak 7, Sole 3, Tonnesen, Grebille 1, Karabatić, Peleka, Khaled, Marchan, Loredon. Karne: 5/6 Kary: 10 min.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty