Industria walczyła z rywalem i nie tylko. "Nie chciałem szukać alibi"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Mateusz Falkiewicz / Energa MMTS Kwidzyn / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew (Industria Kielce)
Materiały prasowe / Mateusz Falkiewicz / Energa MMTS Kwidzyn / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew (Industria Kielce)
zdjęcie autora artykułu

W 3. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Industria Kielce przegrała z Barcą 28:32. Po meczu Tałant Dujszebajew wyznał, że sytuacja zdrowotna jego podopiecznych po raz kolejny jest daleka od ideału.

Mimo że rozpoczął się nowy sezon, można odnieść wrażenie, że w przypadku Industrii Kielce jest on taki, jak poprzedni. Wówczas szybko pojawiły się problemy zdrowotne i tak samo jest tym razem.

Kapitan Alex Dujshebaev nabawił się urazu, przez który najprawdopodobniej w 2024 roku nie wróci do gry. Tym samym zabrakło go w meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, w którym w Hali Legionów obrońca tytułu - Barca zwyciężyła 32:28.

W dodatku problemy ze zdrowiem mieli także inni zawodnicy kielczan. - My walczyliśmy, dopóki mieliśmy siły. Na początku było okej... Michał Olejniczak grał z gorączką, Igor Karacić otrzymał uderzenie na wczorajszych treningu, jego występ był pod znakiem zapytania, Cezary Surgiel narzeka na ból pleców i nie może chodzić - wyznał po meczu trener Tałant Dujszebajew, cytowany przez oficjalną stronę klubową.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Dujszebajew odniósł się także do tego, co działo się na parkiecie. Myślę, że trochę lepiej mogła wyglądać współpraca bramkarza z obroną. Mogliśmy też lepiej wykorzystywać sytuacje sam na sam. Kiedy u nas bramkarze mają 12 procent skutecznych interwencji, a w Barcelonie bronią może i 13 rzutów, ale za to w jakich momentach - podsumował.

- Teraz mamy trochę oddechu, liczę, że dojdzie Jorge Maqueda i pojawi się więcej luzu. Dziękuję bardzo kibicom, bo dzisiaj byli fantastyczni - dodał na koniec.

Na temat swoich problemów wypowiedział się także Michał Olejniczak. - Dopadło mnie przeziębienie, ale nie chciałem szukać alibi. Kiedy wiem, że jestem w stanie pomóc drużynie, to to robię - przyznał.

Kielczanie toczyli wyrównaną walkę tylko do stanu 8:8. Później hiszpański gigant odjechał na dobre i nie dał się dogonić do aż do końcowej syreny.

- Zabrakło nam skuteczności. Ten mecz wyglądał dużo lepiej niż w Nantes, ale nadal skuteczność jest naszą bolączką. Barcelona zagrała dobre spotkanie, ale byli w naszym zasięgu. Niestety tego nie wykorzystaliśmy. W szatni jest rozgoryczenie, ale wszyscy zdają sobie sprawę z tego, w którym miejscu jesteśmy i jak bardzo potrzebujemy punktów - podkreślił Olejniczak.

Industria ma za sobą trzy spotkania w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Do tej pory wygrała tylko jedno, przez co zajmuje 5. miejsce w tabeli. Kolejny mecz rozegra 10 października w Niemczech, a rywalem będzie SC Magdeburg.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty