Na to spotkanie udało się tylko kilku zawodników z ekipy ekstraklasy - tych, którzy większość czasu spędzają na ławce rezerwowych. Podstawowi gracze Azotów pozostali w Puławach i przygotowują się do ligowego meczu z Zagłębiem Lubin. Do Białegostoku nie pojechał także trener Marek Motyczyński. W pucharowym meczu zespół poprowadzi Henryk Arciuch, który pracuje z drugą drużyną Azotów.
- Nie ma sensu jechać i tracić jednego dnia. Lepiej cały tydzień poświęcić na dobre przygotowanie się na sobotę. Tym bardziej, że drużyna nie dostała żadnych konkretnych celów w rozgrywkach pucharowych, a zawodnicy z rezerw też powinni wygrać w Białymstoku - powiedział Marek Motyczyński na łamach Kuriera Lubelskiego.