CSM Constanta, wicemistrz kraju i rywal KGHM Chrobrego Głogów w fazie grupowej Ligi Europejskiej piłkarzy ręcznych, straciła jeden punkt w lidze rumuńskiej w wyniku przegranego sporu z byłym działaczem klubu - Laurentiu Tomą.
Decyzja została ogłoszona na oficjalnej stronie Rumuńskiej Federacji Piłki Ręcznej, która dodatkowo nałożyła na klub zakaz transferów oraz ograniczenia w rejestrowaniu nowych zawodników na okres dwóch lat. Zgodnie z przepisami, klub będzie tracił jeden punkt co 10 dni, jeśli sytuacja nie zostanie rozwiązana.
- To nasza ciężka praca, a teraz odebrano nam to, co osiągnęliśmy na boisku. Jako sportowcy i trenerzy czujemy się bezsilni. Decyzja o odebraniu punktów była wyjątkowo niesprawiedliwa -nie krył rozgoryczenia trener George Buricea w rozmowie z "Gazeta Sporturilor". W jego ocenie, konsekwencje finansowe są drugorzędne w porównaniu z utratą wyników osiągniętych przez drużynę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
Sytuacja w klubie nie jest łatwa, a na dodatek zespół zmaga się z zaległościami płacowymi. - Nie tylko my mamy problemy finansowe, to powszechne w całej Rumunii - dodał trener, nawiązując do opóźnień w wypłatach. Drużyna CSM Constanta, mimo trudności, stara się trzymać razem, choć Buricea przyznał, że decyzja federacji wpłynęła negatywnie na morale zawodników.
W wyniku utraty punktu, CSM Constanta spadła na drugie miejsce w lidze rumuńskiej i ryzykuje dalsze straty, jeśli sytuacja nie zostanie szybko rozwiązana. Zarząd klubu podjął kroki prawne przeciwko byłym działaczom, Ionutowi Rudi Stanescu oraz Laurentiu Tomie, starając się cofnąć nałożone sankcje.
Kara nie przekłada się jednak na Ligę Europejską. Tam po trzech seriach gier CSM Constanta zajmuje pierwsze miejsce w grupie D. Sytuacja jest nietypowa, bo wszyscy w stawce mają na swoim koncie po trzy punkty - w tym KGHM Chrobry Głogów, który zwyciężył w drugiej kolejce z rumuńskim zespołem 37:33.