Wielki sukces, a tu takie słowa trenera. "Domagali się mojej głowy"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Arne Senstad
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Arne Senstad

Pierwsze dwa mecze reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy nie napawały optymizmem, ale w trzecim Biało-Czerwone nieoczekiwanie pokonały Hiszpanki i awansowały do dalszej fazy. Arne Senstad, trener Polek, odgryzł się krytykom w rozmowie z "PS".

Najpierw była wysoka porażka z Francją (22:35), następnie wymęczone zwycięstwo z Portugalią (22:21). Reprezentacja Polski kobiet w trzecim meczu grupy C ME 2024 walczyła o życie. Musiała pokonać Hiszpanię. Każdy inny wynik oznaczał powrót do domu.

Biało-Czerwone sprawiły w Bazylei miłą niespodziankę, wygrywając 26:23 (relacja TUTAJ>>). Po 10 latach znów zagrają w drugiej fazie mistrzostw Europy. Swoje podopieczne komplementował trener Arne Senstad.

- Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. Konsekwentnie realizujemy plan, w który wierzą zawodniczki. Pomysł z grą w ataku siedem na sześć, bez bramkarki, pozwolił nam zniwelować różnicę pomiędzy nami a Hiszpankami - podkreślił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje

Norweg jest selekcjonerem reprezentacji Polski od sierpnia 2019 roku. Pod jego wodzą drużyna kwalifikowała się na wielkie turnieje, ale nie odgrywała w nich większej roli. Na mistrzostwach świata (2021 i 2023) zajmowała 15. i 16. miejsce, zaś na mistrzostwach Europy (2020 i 2022) - 14. i 13.

Teraz już wiadomo, że Polki osiągną lepszy wynik. Znalazły się bowiem w najlepszej "12" Starego Kontynentu. Senstad po wygranej z Hiszpanią nawiązał do słów krytyków, którzy po wcześniejszych dużych turniejach domagali się jego dymisji.

- Powtarzałem wielokrotnie, że ta drużyna się rozwija. Mimo to wiem, że wiele osób w Polsce po każdym turnieju domagało się mojej głowy - powiedział "Przeglądowi Sportowemu".

W kolejnej fazie mistrzostw Europy Polki zagrają w Debreczynie - z najlepszymi zespołami z grup A i B. Ich pierwszymi rywalkami będą Szwedki (5 grudnia).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty