Reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet w niedzielę (08.12) przegrała dwoma bramkami z Czarnogórą (28:30, więcej TUTAJ) podczas ME 2024.
Biało-Czerwone w fazie finałowej mistrzostw w Debreczynie wcześniej uległy Szwecji i Węgrom. Polki straciły więc szanse na wejście do strefy medalowej. Przeciwko Czarnogórze nasze szczypiornistki zagrały bardzo ambitnie.
Podopieczne Arne Senstada do przerwy remisowały (14:14), grając w końcowych minutach bez Magdy Balsam, która zobaczyła czerwoną kartkę. Sytuacja wywołała sporo kontrowersji, ale wydaje się, że decyzja duńskiej pary sędziowskiej była prawidłowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Balsam w 19. minucie wykonywała rzut karny. Armelle Attingre w bramce rywalek podczas rzutu Polki podskoczyła i... piłka trafiła ją w głowę. Po analizie zapisu wideo Balsam została ukarana czerwoną kartką (patrz film poniżej).
Nasza prawoskrzydłowa nie mogła się pogodzić z tą decyzją, ale musiała opuścić parkiet. Przepisy gry w piłkę ręczną stanowią bowiem, że "trafienie piłką przez wykonawcę rzutu karnego w głowę bramkarza, który nie wykonuje ruchu głową w kierunku piłki" jest niedozwolone i podlega karze.
"Czerwona kartka dla Polki za trafienie bramkarki rywalek w głowę. Wyobrażacie sobie wprowadzenie tej reguły np. w piłce nożnej?" - skomentowano na profilu Eurosportu na portalu X.