Po sensacyjnej wygranej i wyeliminowaniu Hiszpanek, reprezentacji Polski w dalszej fazie mistrzostw Europy szło jak po grudzie. Dwa kolejne mecze Biało-Czerwone wyraźnie przegrały. Nasze panie wciąż jednak miały o co grać. Swoją drogą, rozczarowanie czuć było także w obozie Czarnogórek. To była nasza szansa.
Tym razem Arne Senstad nie zdecydował się na taktykę, jak przeciwko "Las Guerreras" (gra bez bramkarki, czyli 7 na 6). Słusznie. Od początku świetnie prezentowała się w bramce Adrianna Płaczek. A jeśli do tego dodać skuteczność zawodniczek w drugiej linii, można było bić brawo. Inna sprawa, że rywalki popełniły niewyobrażalną wręcz liczbę błędów własnych. Żal było nie skorzystać.
W 19. minucie pecha miała Magda Balsam. Przy wykonywaniu rzutu karnego trafiła Armelle Attingre w głowę. Sędzie zdecydowały się sprawdzić to na wideo. Skończyło się czerwoną kartką, ale dopiero po konsultacji z delegatem zawodów. Gorzej, że za chwilę, mając dwie więcej w ataku, straciliśmy i piłkę, i bramkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
"Dwójki" okazały się zmorą dla Polek. Co któraś wracała na parkiet, zaraz inna siadała na ławce kar. Biało-Czerwone nie radziły sobie też z wysuniętą obroną Czarnogórek. Co ciekawe, stosowały dokładnie tę samą taktykę. Do szatni zeszły przy stanie 14:14.
Wydawało się, że po zmianie stron będziemy mieli bardzo poważne problemy (14:16). Wtedy jednak funkcjonowała obrona. Na skrzydle swoje dołożyła Daria Michalak dając nam już 2 bramki przewagi. Tylko te rzuty karne. Itana Grbić nie dawała się zatrzymać (4/4). Z kolei Polki w tamtym czasie zmarnowały aż trzy "siódemki".
Senstad w pewnym momencie złapał się za głowę. Raz, z powodu blisko 7-minutowego przestoju, dwa, z błędów niewynikających z ryzyka. Zastrzeżenia można było mieć do ataku. Polki były za wolne, zbyt czytelne. Pchały się przez środek. A ten był dobrze pilnowany.
Czarnogórki złapały wiatr w żagle. Powiększyły dystans do 4 bramek. Nadzieję dały atomowe rzuty Pauliny Uścinowicz oraz... czerwona kartka z gradacji kar dla Durdiny Jauković. Czegoś nam jeszcze zabrakło. Skuteczności przede wszystkim.
Mistrzostwa Europy Kobiet, grupa I, 4. kolejka:
Czarnogóra - Polska 30:28 (14:14)
Czarnogóra: Rajcić, Attingre, Batinović - Jauković 8 (1/2), Pletikosić 4, Godec, Mugosa 2 (0/1), Ivanović 2, Brnović 5, Bulatović 3, Dzaferović, Tatar, Raicević, Pavicević 1, Grbić 5 (4/5), N. Vukcević.
Karne: 5/8.
Kary: 16 min. (Jauković - 6 min., Tatar - 4 min., Godec, Bulatović, Pavicević - 2 min.).
Czerwona kartka: Durdina Jauković w 55. minucie z gradacji kar.
Polska: Płaczek, Zima, Wdowiak - Olek, Kobylińska 6 (0/1), Matuszczyk 1, Górna 3 (2/2), Tomczyk 2, Rosiak 4, Balsam (0/1), Urbańska, Nosek, Michalak 3, Kochaniak-Sala 5 (1/2), Uścinowicz 4, Nocuń.
Karne: 3/7.
Kary: 8 min. (Kobylińska, Tomczyk, Michalak - 2 min., Balsam - cz. k.).
Czerwona kartka: Magda Balsam w 19. minucie za rzut w głowę bramkarki z 7. metra.
Sędziowie: Hansen, Jensen (obie z Danii).